6. Herbata
Dzisiaj proszę tylko o herbatę.
Nie chcę się niczym pobudzać.
Życie przypomina kaskadę.
Zgubione liczby, muszę poszukać.
Zgubiłem drogę.
Napisałem przecież tyle poezji.
Już nie moknę.
Czekam, aż mój list doleci.
Chociaż zapomniałem go wysłać.
Nie wiedziałem, kto jest adresatem.
Ty mi w końcu ten uśmiech wypłać.
Znowu zasłoniłaś się aparatem.
Uciekam z objęć obiektywu.
Chcę być postacią bez twarzy.
Chcę uciekać z objęć stereotypu.
Wczoraj szukałem tylko szklarzy.
Bo moje serce jest ze szkła.
Było takie potłuczone.
Dzisiaj nie odrywaj mnie od dzieła.
Moje pomysły są niezliczone.
Nigdy nie robiłem z siebie ofiary.
Chciałem być światłem dla zagubionych.
Sam miałem smutku objawy.
Wokół tyle statków zatopionych.
Też wierzyłem w ich wielkość.
Okazali się kłamcami.
Moje obserwacje to tylko szczerość.
Nie podyskutujesz z faktami.
Dzisiaj tylko oddycham.
Między przerwami piszę wersy.
Potem liście pozrywam.
Znowu za plecami słyszę szepty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro