2. Lampka
Ona jak ta lampka.
Oświetliła ten ciemny pokój.
Dzisiaj to już inny stan.
Dzisiaj mnie z tego świata nie wybudzaj.
Nie chcę widzieć światła innych lamp.
Połóżmy się wśród tych liści.
Jakbyśmy nie znali map.
Chcę z tobą przeżyć kilka pięknych chwil.
Chciałbym znać tylko język polski.
Przepraszam, obcych słuchanie mnie zmęczyło.
Trochę piękna w ten świat tchnij.
Bo od smutku mam już mdłość.
Chcę już tylko uciekać.
Nim odczuję klimat jesienny.
Przynajmniej zobaczę kilka pięknych barw.
Ty już dużo dobra czyń.
Bądź kontrastem dla tego świata.
Próbują wmówić bycie złym.
Gdzie uciekł ten blask?
Dzisiaj świat przejęły kozły.
Pewnie też byś mnie tak nazwał.
Gdybym ostatnio nie zasłaniał się ciszą.
Znów ktoś mnie na upadek skazał.
Bo nie interesuje mnie ten krąg.
Nie otwieram tych słabych ksiąg.
Jestem jak zagubiony ląd.
Ty chcesz powiewać flagą.
Ale nikt nie chce w czerwień brnąć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro