Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~~7~~

**Przypomnienie**

"-Heh...  Ty tez jesteś uroczy... -Powiedziałem z lekkim usmiechem wymuszonym usmiechem przytulając go do siebie...

Pogrywam ze śmiercią...  Heh... "

**Pow. Dust**

Przez jakieś 10 minut przytulałem tego małego niebieskiego krasnala ,lecz w końcu go puściłem ,a on od razu zrobił sie smutny.

-Dlaczego już mnie nie przytulasz Dusty?-Zapytał ze smutkiem na twarzy.

Dobra... Ummm... Musze coś wymyślić... Przecież nie powiem mu teraz prawdy tak ? Chociaż powinienem... Ale nie zrobię tego bo zginę ! A ja jeszcze chce żyć !

-Bo... musze wrócić do domu... Jagódku...-Powiedziałem z lekkim wymuszonym uśmiechem ,ale o dziwo Blue mi uwierzył i także mnie puścił.

Heh... W końcu wolność...

-Dobrze... Ale przyjdziesz do mnie jutro ?-Zapytał i spojrzał na mnie swoimi gwiazdkowymi niebieskimi oczkami... Uhh... Nie mogę odmówić bo uzna ,że kłamie... A "Sansastyczny Sans" jak się tefo dowie to nie żyje... Więc narazie będę udawał...

-Jasne maluchu...-Powiedziałem z uśmiechem przez co jeszcze przytuliłem młodziaka do siebie i po chwili pusciłem po czym wyszedłem z jego domu lecz zauważyłem ,że on jeszcze stoi i mi macha na co odmachałem mu i wróciłem do swego domu przez co rzuciłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać nad wszystkim i niczym.

-Ugh... To wszystko nie ma jakiegokowiek sensu no !-Powiedziałem zawiedziony tym wszystkim patrząc na ziemię.

-Pffff... Było nie iść do Nightmare...-Powiedział nagle mój brat który pojawił się obok mnie.

-Łatwo ci to mówić... Tobie przynajmniej nie nudzi się bo masz kogo wkurzać praktycznie cały czas...-Waknąłem spoglądając na brata przez co zamknąłem oczy i moja glowa opadla na poduszkę.

-No w sumie nasz rację ,ale mogłeś sobie pójść no nie wiem do jakiś przyjaciół i z nimi pogadać...-Zaproponował Papyrus przez co podniosłem głowę i spojrzałem na niego.

-Przyjaciół? Przecież wszyscy idioci nazywają mnie morderca... Ja nie mam i nigdy nie będę miał przyjaciół...-Stwierdziłem patrzac się przed siebie przez co polożyłem się normalnie na łóżku i spojrzałem znów na podłoge.

-A Blue ?-Zapytał Papy patrząc się na mnie z dwuznacznym uśmieszkiem.

- O nie ,jego to mi z oczu bierz... Nie chce mieć z nim nic wspólnego...-Warknąłem tylko i zabrałem koc pod którym się cały schowałem i po prostu tak siedziałem ale po dłuższej chwili zabrałem koc z głowy i spojrzałem na Papyego.

-Haha... Nawet mnie nie rozśmieszaj... Przecież widzę jak na niego lecisz ~-Zaśmiał się Papyrus przez co spojrzałem na niego mając przymrużone oczy.

-Zamknij się...-Warknąłem i juz jie usłyszałem jego głosu ,dobra czyli zniknął ,a ja mogę spokojnie iść spać...

Zasnąłem...

**Blue**

Gdy Dust poszedł to ja radośnie poszedłem do Honeya.

-Honey !! -Krzyknął z radością w głosie, bo przecież musze powiedzieć mu ,ze znalazłem sobie miłość która odwzajemnia moje uczucia !

-Honey gdzie jesteś ?!-Zawołałem jeszcze raz bo jie słyszałem nic ,przez co ruszyłem do jego pokoju a gdy sie w nim znalazłem to spojrzałem na mojego strasznie leniwego śpiącego brata ,który nie raczył się obudzić.

-Honey !-Krzyknąłem ostatni już raz przez co mój brat spadł z materaca i od razu usiadł prosto.

-Uh co ja nie śpię ?!-Powiedział otwierajac oczy na co zaśmiałem się cicho patrząc na braciszka.

-Właśnie widzę... Chce ci cos powiedzieć Honey ! -Powiedziałem radośnie po czym stanąłem przed nim i lekko polożyłem ręce na biodrach.

-Słucham cie...-Odparł szybko Honey i wstał z ziemi po czym podszedł do niby szafy z której zabrał bluzę i założył ją na siebie.

-Bo poznałem takiego fajnego szkieleta... I powiedziałem mu o moich uczuciach i on je odwzajemnia !!!-Powiedziałem ,a raczej Krzyknąłem z radości i rzuciłem się na brata przytulając go.

-Co... -Tylko tyle powiedział przez co  z jego oczodołu zaczęła uciekać pomarańczowa magia przez co zdziwiłem się.

-Bracie ?-Zapytałem cicho i niewinnie... Nie chce żeby był na mnie zły !

-Jak on się nazywa ?-Zapytał bez wyrazu twarzy przez co zrobiłem się smutniejszy, bo wiem ,że Honey się zezłoscił.

-D-Dust...-Powiedziałem cicho i zacząłem cicho szlochać ponieważ bałem się ,że będzie na mnie zły ,a tego nie chciałem.

-Dust ? Czy to ten Dust o którym myślę ?!-Krzyknął z wyczuwalną złością w głosie na co zamknąłem oczy i mimowolnie odsunąłem się od niego.

-Ale... ale...-Tylko tyle szepnąłem przez lekki płacz i wybiegłem z pokoju brata po czym wbiegłem do swojego pokoju i zabrałem kilka ubrań z szafy oraz mój ulubiony kocyk w kolorze niebieskim, następnie schowałem ubrania do plecaka i wyszedłem z pokoju przez okno lecz zatrzymałem się na parapecie i spojrzałem przed siebie.

-Ale... Gdzie ja pójdę... Może... Do Inka ?...Nie... On nie ma czasu... M-może do Dreama ?... Nie on teraz pilnuje brata... O... A może do Dusta ?... Zapytam się go...-Szepnąłem sam do siebie ścierając resztki łez z policzków po czym powoli zjechałem po daszku i wylądowałem na śniegu.

-Ale może mi nie pozwolić... -Dodałem szeptem i lekko westchnąłem przez co poprawiłem plecak i ruszyłem przed siebie,aż w końcu natrafiłem na całkiem duży domek,który widocznie był pusty i... opuszczony ?

Przeszły mnie dreszcze i lekko zacisnąłem ręce lecz po chwili po prostu się uśmiechnąłem ,ponieważ wiadomość o tym ,że jutro pójdę do Dustyego napełnia mnie DETERMINACJĄ !

Wkroczyłem do tego domu powolnym krokiem i od razu poczułem się nieswojo, nigdy nie lubiłem takich miejsc... Znaczy nie wiem czy lubiłem bo nie byłem...

-Halo ?-Zebralem w sobie odwagę na jedno słowo przez co starałem na środku jak przypuszczam salonu i zacząłem się rozglądać.

Wygląda ciekawie... Na ścianach różne obrazy ,ale nie bylo można zobaczyc kto na nich jest ,bo albo spalone ,zamazane lub zniszczone...

Poszedłem dalej i trafiłem do jadalni, była ladnie ustrojona lecz także zniszczona ,ale mniej niż salon który był w totalnej ruinie.

Zajrzałem do szafeczki która przez moje pociągnięcie pisnęła ,ale zdołałem ją otworzyć.

W środku porcelanowe talerze oraz filiżanki ,wyglądały ładnie w porównaniu z tym calym domem...

Zabrałem do swojej rączki filiżankę i spojrzałem na nią ,ale gdy po patrzyłem do środka zauważyłem napis...

"WITAJ BLUEBERRY"

Napisany był ładnie,ale... Ktoś sie mnie tu spodziewał ?

Zaczynam się martwić...

-Blue....-Nagle usłyszałem czyiś cichy głos obok siebie lecz gdy się odworciłem to nikogo nie było.

Zacząłem panikowac i chcialem odłożyć filiżankę na miejsce ale nagle szafka zamknela się a ja pisnąłem z przerażenia.

-Nie zabijaj mnie !-Krzyknąłem i upadłem na ziemię skulając się w kłębek ,a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Czemu uciekłem z domu ?! Byłem głupi ! Chce juz stąd wyjść... Proszę... Niech mi ktoś pomoże...

Zadrzałem ,aż nagle poczułem jakiś lekki a zarazem ciężki nacisk na mój bok ,a gdy spojrzałem w tamta stronę ujrzałem czarna postać z mieczem w ręce...

*^*^*^*^*^*^*^*^*

Soooooooo... Chcecie kontynuację to macie !

Ale... wiem na pewno to ,że zmienię okładkę ! I być może tytuł + opis xD iiiii może kiedyś poprawie te pierwsze rozdziały xD

A na teraz to tyle !

ENJOY ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro