Part 33.
Przeprosiłem i szybkim krokiem skierowałem się za Harrym. Chłopak wyszedł z domu i stał na ganku. Objąłem go, pytając co się stało.
- To on, Louis.
- Kto?
- Ben.
- Ale co z nim nie tak?
- Pamiętasz jak opowiadałem ci o tym trzydziestolatku, z którym mieszkałem, ale wykopał mnie, bo miałem problem z tym? - pokazał wewnętrzną część przedramienia. - To Ben.
- On cię uderzył, Harry - szepnąłem, przypominając sobie wszystko.
- To jest nieważne! Po prostu nie chcę go widzieć, Louis.
- To jest ważne!
Czułem zdenerwowanie, które lepiej opisywałoby słowo "wkurwienie". Denerwować można się na Sky, która kolejny raz zostawiła stanik w łazience albo koszulkę na fotelu, a nie na faceta, który bił mojego chłopaka. Szybkim krokiem wróciłem do domu i odnalazłem Bena. Sam zdziwiłem się siłą, z jaką moja pięść zderzyła się z jego nosem. James prędko odciągnął mnie, a Amanda przerażona wycierała krew przyjaciela.
- Co ty odpierdalasz?! - usłyszałem.
- On bił Harry'ego i wyrzucił go z domu!
- Mała dziwka znalazła kolejnego sponsora? - zapytał Ben z uśmiechem na ustach.
- Nie mów tak na niego! - próbowałem wyrwać się z uścisku Jimmy'ego, ale ten wyprowadził mnie na korytarz.
- Ogarnij się, kurwa! - powiedział, podnosząc głos. - Nie trawię tego gościa, ale nie daję mu od razu w mordę.
- Co byś zrobił gdybyś dowiedział się, że były chłopak Amandy bił ją i traktował jak śmiecia?
- Pewnie zakopałbym go żywcem, ale...
- Pomożesz mi kopać?
Widziałem jak próbuje powstrzymać uśmiech. W tej samej chwili dołączył do nas Harry. Miał skruszoną minę i przepraszał, dodając, że to jego wina. Wpiłem się w jego usta, a James udawał, że wymiotuje. W końcu zaprosił nas na drinka. Siedziałem w pustej kuchni i uspokajałem się po całym zajściu. Wiedziałem, że Amanda znienawidzi mnie na zawsze, ale nie przejmowałem się tym. James nalał czystej wódki do kieliszka, a ja od razu wypiłem alkohol, prosząc o więcej. Mężczyzna spojrzał na Stylesa, a ten przyznał, że nie pije.
- Hej, nie przejmuj się - próbował go pocieszyć. - Pedały tak mają.
Dopiero po kilku sekundach dotarło do niego jaką gafę popełnił, ale Harry sam uśmiechnął się. Mój przyjaciel niezdarnie próbował przeprosić za wszystko, a ja sam roześmiałem się, słysząc jego tłumaczenia. Pociągnąłem Loczka na swoje kolana, a ten objął mnie.
- To jest ta 'brunetka', z którą spędzałeś wieczory, prawda? - zapytał James, patrząc na mnie.
- Tak - powiedziałem ze śmiechem.
- Trochę małe te cycki.
Wybuchnęliśmy śmiechem, a w tej samej chwili do kuchni weszła Amanda. Była wściekła, a ja nie wiedziałem jak się wytłumaczyć.
- Wszystko z nim w porządku, skarbie? - zapytał James.
- Matt zabrał go do domu.
- To moja wina, przepraszam - szepnął Styles, patrząc na nią. Wstał i dodał: - Nie powinnaś się denerwować, wiesz - wskazał na jej brzuch. - Podobno od tego mają nerwicę.
Uśmiechnęła się, a jej ręka automatycznie pogłaskała brzuch.
- Przytulas? - zaproponował Harry, a kobieta ruszyła w jego stronę. Uśmiechnąłem się, widząc jej uśmiech.
Po chwili przeprosiła, mówiąc, że idzie do reszty gości. Amanda przed północą poszła się położyć, a my przejęliśmy rolę gospodarzy imprezy. Około drugiej wszystko się skończyło, a my pomogliśmy posprzątać. Po trzeciej padałem na łóżku obok Harry'ego i zaczynałem go całować. Alkohol sprawił, że plątał mi się język i nie docierała do mnie późna godzina. Chłopak przyznał, że nie chce teraz uprawiać seksu, bo jestem pijany.
Następnego dnia miałem kaca moralnego. Chciałem przeprosić Amandę, a z drugiej strony bałem się. W końcu to ona wykonała połączenie, a ja zacząłem przepraszać za wszystko. Zapytała czym Ben mnie zdenerwował, a ja wyjaśniłem całą sytuację. Harry, siedzący obok, czuł zażenowanie, gdy opowiadałem jego historię, bo to powinno zostać tajemnicą. Po zakończeniu położyłem się na kolanach chłopaka i zacząłem pytać co u Sky, bo ostatnio mieli lepszy kontakt niż ja z własną siostrą. Podobno wśród znajomych nastolatki już rozeszły się obrzydliwe plotki, a Troy nadal nie chciał z nią rozmawiać.
W końcu nadszedł lipiec, a wraz z nim czekał na nas ślub Gemmy i jej narzeczonego. Siedziałem w salonie z garniturami i patrzyłem jak ekspedientka doradza Harry'emu. Chłopak był nieśmiały i ciągle mówił o cenach. W końcu poprosiłem kobietę, by dała nam chwilę. Podszedłem do niego i ująłem jego twarz w dłonie.
- To jest ważna okazja, Harry. Nie zachowuj się tak, powinieneś już przywyknąć. Moje pieniądze są twoimi i teraz powinniśmy zaszaleć.
- Ja już za bardzo szaleję, Lou.
- Nie, Hazz. Możemy się umówić, że ja kupię ci garnitur, a później po prostu go z ciebie zerwę, co?
Chłopak uśmiechnął się, całując mnie. W końcu poprosiłem ekspedientkę o coś dla mnie. Chciałem, by mój garnitur był mniej oficjalny, bo to nie ja byłem świadkiem. Harry był zestresowany i przyznał, że nie wie co ma robić w Kościele. Popołudniu mieliśmy spotkać się z Gemmą. Kobieta opowiadała o ostatnich przygotowaniach i próbie w sobotę. Nie mogłem doczekać się poznania rodziców chłopaka, a on przyznał, że modli się żeby nie przyszli.
------
Tylko jedna/dwie osoby zgadły kim jest Ben! Gratuluję pamięci i łączenia wątków!
Ojej, ponad 230 gwiazdek pod ostatnią częścią :o Potrzebuję uszczypnięcia!
I jeszcze to 88,8K wyświetleń i 8,8K gwiazdek. Śmieszy mnie i rozwala z dumy jednocześnie. Dziękuję :') #wzruszoneemoji
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro