Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 30.


Tydzień później wchodziłem na pokład samolotu z Harrym i Skyler, która bez przerwy mówiła o wspólnych wakacji. Załapała wspólny język z moim chłopakiem i zachowywali się para psiapsiółek z liceum. Miałem zarezerwowane miejsce między nimi w samolocie i już wiedziałem, że to będzie najgorsza podróż mojego życia. Zachowywali się jakby mnie tam nie było i ciągle coś sobie pokazywali na tablecie Sky, nachylając się nad moim ciałem.

- Brzydki - skomentowałem piosenkarza, którego pokazywała moja siostra.

- Przystojny, nie znasz się.

- Jestem gejem więc chyba się znam.

- Myślałem, że jesteś tylko Harroseksualny, bo wcześniej miałeś dziewczyny, a ja jestem pierwszy - powiedział Hazz, łapiąc mnie za rękę.

Moja siostra uznała to za świetny żart i roześmiała się. Styles przytulił się do mnie i w spokoju oglądaliśmy film lecący na ekranie. Moja siostra zatopiła się w muzyce i nareszcie miałem ciszę. Cieszyłem się na myśl o słońcu, kolorowych drinkach, opalaniu, pływaniu, siedzeniu na balkonie i wszystkich tych wspólnych chwilach.

- Loueh, kochasz mnie? - usłyszałem.

- Jasne, Hazz - objąłem go, przyciskając do siebie.

Uśmiechnął się, wtulając jeszcze bardziej. Dwie godziny później czekaliśmy na nasze bagaże. Sky już ekscytowała opowiadając o plażowaniu. Wchodząc do pokoju z Harrym mówiłem co możemy robić.

- Naprawdę chcesz zwiedzać? - zapytał jakby to była najnudniejsza czynność, którą robi się na wakacjach.

- A co będziemy robić?

- Plaża, alkohol, seks, plaża, alkohol, seks.

- Co tak mało tego seksu? - zapytałem śmiejąc się i podchodząc do niego.

Kwadrans później odświeżony wychodziłem z hotelu z Harrym i Sky, kierując się na plażę. Leżąc na piasku musiałem wysłuchać narzekania mojej siostry, że jest gruba i niedługo będzie jeszcze gorzej. W końcu poprosiłem ją o zaprzestanie tych bzdur, bo naprawdę przesadza. Dopiero słowa Harry'ego, który stał się jej wyrocznią, zadziałały na nią. Patrzyłem jak z dzióbkiem pozuje do selfie z moim chłopakiem, a potem umieszcza je na wszystkich możliwych portalach społecznościowych. Miałem wrażenie, że pokochała Stylesa bardziej niż własnego brata i czułem nutkę zazdrości. W końcu to mi powinna mówić o wszystkich sekretach i to mi opowiadać o chłopakach.

Ostre słońce sprawiało, że nasza skóra była rozgrzana, a chęć na picie coraz większa. Co chwilę chodziłem po zimne napoje i lody. W końcu wstałem z leżaka i powiedziałem, że idę popływać. Sky zerwała się z miejsca, gdy usłyszała, że mój chłopak też idzie. Będąc w rajskiej wodzie próbowałem podtapiać moją wredną siostrzyczkę, którą wiele lat temu uczyłem pływać. Ta piszczała, zwracając uwagę chłopaków. Wiedziałem, że prędzej czy później zacznie z nimi flirtować. To była tylko kwestia czasu. Ja postanowiłem zająć się moim chłopakiem, który również uśmiechał się do innego.

- Co powiesz na trójkącik? - szepnąłem, stając za nim i 'przypadkiem' dotykając jego kąpielówek.

- A masz brata bliźniaka? - zgrabnie wyszedł z sytuacji.

Roześmiałem się, rzucając na niego i wpadając z nim w głębszą wodę. Na plaży spędziliśmy praktycznie cały dzień. Dopiero po szóstej poczuliśmy głód, którego nie dało się pokonać kolejnym lodem czy słodkim ciastkiem. Siedząc w restauracji czekaliśmy na pizzę i rozmawialiśmy o zrobionych zdjęciach. Sky czytała komentarze dziewczyn, które zachwycały się Harrym i pytała czy może napisać prawdę. Nie bardzo chciałem się ujawniać na forum publicznym więc poprosiłem, by napisała, że to tylko znajomy. W końcu zalogowałem się na swoje konto i wszedłem na jej profil. Nie wiedziałem, że Harry już tam jest z komentarzem "Jestem jej księciem z bajki :v".

- Troy nie będzie zazdrosny? - zażartowałem, bo wiedziałem, że przecież jest z nim od kilku miesięcy. Chyba.

Dziewczyna spojrzała na mnie, a jej oczy zrobiły się jakby szklane. W końcu spuściła wzrok i nerwowo zaczęła bawić się końcówkami blond włosów.

- Sky, co jest? - zapytałem.

- Nic.

- Widzę, że coś jest nie tak.

- Troy nie odbiera ode mnie telefonów od dwóch tygodni, pasuje?!

- Zrobiłaś coś nie tak?

- Nie, nieważne! Daj mi spokój!

Dziewczyna próbowała wstać, a ja złapałem ją za rękę. Wtuliła się w Harry'ego, a ja poczułem, że ten naprawdę zabiera mi siostrzyczkę. Wieczorem siedziałem na tarasie ze Stylesem i napawaliśmy się sobą. Chłopak nie powinien pić alkoholu, ale ja raczyłem swoje podniebienie drogim szampanem.

- Mógłbym tu mieszkać - szepnął chłopak patrząc w dal.

- Będziemy przyjeżdżać częściej jeśli chcesz.

- Nie uważasz, że powinienem znaleźć jakąś pracę, Lou?

- Przestań, Harry. Dobrze wiesz jak jest.

- Jak? Ty mnie utrzymujesz, a ja jestem psychiczny.

- Nie mów tak o sobie. Wszystko z tobą w porządku. Zresztą nie rozmawiajmy o tym teraz.

Przeniósł się na mój leżak i wtulił, by nie spaść na podłogę wyłożoną kafelkami.

- Ale wziąłeś leki, tak? - zadałem kolejne pytanie, przerywając ciszę.

Jęknął po czym wstał. Wróciłem za nim do pokoju i dołączyłem do oglądania telewizji.

Przez następne dni odpoczywaliśmy na wakacjach i cieszyliśmy się spokojem. Co chwilę dogryzałem Sky, która odrzucała chłopaków, próbujących flirtować. Ona kochała być w centrum uwagi, a ja nie rozumiałem dlaczego teraz nie korzysta. W zamian za to miała ochotę wybuchnąć płaczem co było widoczne. Czas mijał szybko. Całe dnie spędzaliśmy na plaży albo zakupach. Moja siostra kupowała wszystko co popadnie, a ja bałem się, że będę dopłacał za jej bagaż.

- To dla kogo tak się stroisz? - zapytałem, gdy siedzieliśmy w kawiarni ostatni raz. Sky znowu miała masę kolorowych toreb i dodatków. - Kolejny chłopak z drużyny?

Dziewczyna wybuchnęła płaczem po czym biegiem skierowała się do hotelu. Krzyknąłem jej imię, ale Harry zatrzymał mnie. Porzuciliśmy desery, zabraliśmy torby i ruszyliśmy za nią. Harry od razu zapukał do jej pokoju, a mi kazał iść do naszego.

- Porozmawiam z nią - zapewnił. - Daj mi chwilę.

Siedziałem jak na szpilkach, czekając na jego powrót. W końcu drzwi otworzyły się, a ja poprosiłem żeby wreszcie powiedział mi co się dzieje. Cały luz i spokój, który zdobyłem przez ostatnie dni, właśnie odszedł w niepamięć.

- Poprosiła żebym nic nie mówił, Lou. Później sama ci powie.

- Co mi powie?! Co się dzieje?!

- Wyluzuj, Lou. Obiecałem jej.

Wyszedłem na korytarz i zacząłem dobijać się do drzwi Sky. Musiałem dowiedzieć się co się dzieje. Była teraz pod moją opieką i nie mogłem pozwolić, by ktoś ją skrzywdził. Co jeśli coś się wydarzyło, a ja nic nie zauważyłem? Co jeśli to wszystko moja wina.

Dziewczyna zapłakana otworzyła drzwi, a ja od razu zażądałem wyjaśnień. Harry, stojący za mną, poprosił o trochę spokoju. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem:

- Sky, Troy nie jest wart twoich łez - szepnąłem, tuląc ją. - On był dzieciakiem, sama tak mówiłaś. Rozumiem, że go kochałaś, ale...

- Jestem w ciąży, Louis - powiedziała przez łzy.

Poczułem jakby ktoś właśnie mnie uderzył. Pozwoliłem dziewczynie uwolnić się z moich objęć i wtulić się w Harry'ego. Bałem się. Bałem się reakcji rodziców, przyszłości i macierzyństwa Sky. Ona była nieodpowiedzialna i nie umiałem sobie tego wyobrazić.

- Jesteś pewna, Sky? - zapytałem.

- Robiła test przed wyjazdem - wyjaśnił Harry.

- Ja nie chciałam, Lou.

Nie chcieć to można rozbić szklanki, Sky - cisnęło mi się na usta, ale jedyne na co się zdobyłem to przytulenie mojej siostry, która od dziś będzie miała piekło w domu.

- To dlatego Troy się nie odzywa, tak? Powiedziałaś i stchórzył?

Kiwnęła głową, a mi po raz pierwszy zrobiło się jej żal. Jednak lepiej być gejem.

------

Najdłuższa notka ever. Ta dam! I Sky teraz taka biedna :c 

Dobijamy do 80K wyświetleń? Jestem pod wrażeniem! Pod każdą notką jest ponad 200 gwiazdek co jest swego rodzaju zaszczytem. No oprócz tej ostatniej :c Dobra, i tak nie czyta tych dopisków ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro