Part 30.
Tydzień później wchodziłem na pokład samolotu z Harrym i Skyler, która bez przerwy mówiła o wspólnych wakacji. Załapała wspólny język z moim chłopakiem i zachowywali się para psiapsiółek z liceum. Miałem zarezerwowane miejsce między nimi w samolocie i już wiedziałem, że to będzie najgorsza podróż mojego życia. Zachowywali się jakby mnie tam nie było i ciągle coś sobie pokazywali na tablecie Sky, nachylając się nad moim ciałem.
- Brzydki - skomentowałem piosenkarza, którego pokazywała moja siostra.
- Przystojny, nie znasz się.
- Jestem gejem więc chyba się znam.
- Myślałem, że jesteś tylko Harroseksualny, bo wcześniej miałeś dziewczyny, a ja jestem pierwszy - powiedział Hazz, łapiąc mnie za rękę.
Moja siostra uznała to za świetny żart i roześmiała się. Styles przytulił się do mnie i w spokoju oglądaliśmy film lecący na ekranie. Moja siostra zatopiła się w muzyce i nareszcie miałem ciszę. Cieszyłem się na myśl o słońcu, kolorowych drinkach, opalaniu, pływaniu, siedzeniu na balkonie i wszystkich tych wspólnych chwilach.
- Loueh, kochasz mnie? - usłyszałem.
- Jasne, Hazz - objąłem go, przyciskając do siebie.
Uśmiechnął się, wtulając jeszcze bardziej. Dwie godziny później czekaliśmy na nasze bagaże. Sky już ekscytowała opowiadając o plażowaniu. Wchodząc do pokoju z Harrym mówiłem co możemy robić.
- Naprawdę chcesz zwiedzać? - zapytał jakby to była najnudniejsza czynność, którą robi się na wakacjach.
- A co będziemy robić?
- Plaża, alkohol, seks, plaża, alkohol, seks.
- Co tak mało tego seksu? - zapytałem śmiejąc się i podchodząc do niego.
Kwadrans później odświeżony wychodziłem z hotelu z Harrym i Sky, kierując się na plażę. Leżąc na piasku musiałem wysłuchać narzekania mojej siostry, że jest gruba i niedługo będzie jeszcze gorzej. W końcu poprosiłem ją o zaprzestanie tych bzdur, bo naprawdę przesadza. Dopiero słowa Harry'ego, który stał się jej wyrocznią, zadziałały na nią. Patrzyłem jak z dzióbkiem pozuje do selfie z moim chłopakiem, a potem umieszcza je na wszystkich możliwych portalach społecznościowych. Miałem wrażenie, że pokochała Stylesa bardziej niż własnego brata i czułem nutkę zazdrości. W końcu to mi powinna mówić o wszystkich sekretach i to mi opowiadać o chłopakach.
Ostre słońce sprawiało, że nasza skóra była rozgrzana, a chęć na picie coraz większa. Co chwilę chodziłem po zimne napoje i lody. W końcu wstałem z leżaka i powiedziałem, że idę popływać. Sky zerwała się z miejsca, gdy usłyszała, że mój chłopak też idzie. Będąc w rajskiej wodzie próbowałem podtapiać moją wredną siostrzyczkę, którą wiele lat temu uczyłem pływać. Ta piszczała, zwracając uwagę chłopaków. Wiedziałem, że prędzej czy później zacznie z nimi flirtować. To była tylko kwestia czasu. Ja postanowiłem zająć się moim chłopakiem, który również uśmiechał się do innego.
- Co powiesz na trójkącik? - szepnąłem, stając za nim i 'przypadkiem' dotykając jego kąpielówek.
- A masz brata bliźniaka? - zgrabnie wyszedł z sytuacji.
Roześmiałem się, rzucając na niego i wpadając z nim w głębszą wodę. Na plaży spędziliśmy praktycznie cały dzień. Dopiero po szóstej poczuliśmy głód, którego nie dało się pokonać kolejnym lodem czy słodkim ciastkiem. Siedząc w restauracji czekaliśmy na pizzę i rozmawialiśmy o zrobionych zdjęciach. Sky czytała komentarze dziewczyn, które zachwycały się Harrym i pytała czy może napisać prawdę. Nie bardzo chciałem się ujawniać na forum publicznym więc poprosiłem, by napisała, że to tylko znajomy. W końcu zalogowałem się na swoje konto i wszedłem na jej profil. Nie wiedziałem, że Harry już tam jest z komentarzem "Jestem jej księciem z bajki :v".
- Troy nie będzie zazdrosny? - zażartowałem, bo wiedziałem, że przecież jest z nim od kilku miesięcy. Chyba.
Dziewczyna spojrzała na mnie, a jej oczy zrobiły się jakby szklane. W końcu spuściła wzrok i nerwowo zaczęła bawić się końcówkami blond włosów.
- Sky, co jest? - zapytałem.
- Nic.
- Widzę, że coś jest nie tak.
- Troy nie odbiera ode mnie telefonów od dwóch tygodni, pasuje?!
- Zrobiłaś coś nie tak?
- Nie, nieważne! Daj mi spokój!
Dziewczyna próbowała wstać, a ja złapałem ją za rękę. Wtuliła się w Harry'ego, a ja poczułem, że ten naprawdę zabiera mi siostrzyczkę. Wieczorem siedziałem na tarasie ze Stylesem i napawaliśmy się sobą. Chłopak nie powinien pić alkoholu, ale ja raczyłem swoje podniebienie drogim szampanem.
- Mógłbym tu mieszkać - szepnął chłopak patrząc w dal.
- Będziemy przyjeżdżać częściej jeśli chcesz.
- Nie uważasz, że powinienem znaleźć jakąś pracę, Lou?
- Przestań, Harry. Dobrze wiesz jak jest.
- Jak? Ty mnie utrzymujesz, a ja jestem psychiczny.
- Nie mów tak o sobie. Wszystko z tobą w porządku. Zresztą nie rozmawiajmy o tym teraz.
Przeniósł się na mój leżak i wtulił, by nie spaść na podłogę wyłożoną kafelkami.
- Ale wziąłeś leki, tak? - zadałem kolejne pytanie, przerywając ciszę.
Jęknął po czym wstał. Wróciłem za nim do pokoju i dołączyłem do oglądania telewizji.
Przez następne dni odpoczywaliśmy na wakacjach i cieszyliśmy się spokojem. Co chwilę dogryzałem Sky, która odrzucała chłopaków, próbujących flirtować. Ona kochała być w centrum uwagi, a ja nie rozumiałem dlaczego teraz nie korzysta. W zamian za to miała ochotę wybuchnąć płaczem co było widoczne. Czas mijał szybko. Całe dnie spędzaliśmy na plaży albo zakupach. Moja siostra kupowała wszystko co popadnie, a ja bałem się, że będę dopłacał za jej bagaż.
- To dla kogo tak się stroisz? - zapytałem, gdy siedzieliśmy w kawiarni ostatni raz. Sky znowu miała masę kolorowych toreb i dodatków. - Kolejny chłopak z drużyny?
Dziewczyna wybuchnęła płaczem po czym biegiem skierowała się do hotelu. Krzyknąłem jej imię, ale Harry zatrzymał mnie. Porzuciliśmy desery, zabraliśmy torby i ruszyliśmy za nią. Harry od razu zapukał do jej pokoju, a mi kazał iść do naszego.
- Porozmawiam z nią - zapewnił. - Daj mi chwilę.
Siedziałem jak na szpilkach, czekając na jego powrót. W końcu drzwi otworzyły się, a ja poprosiłem żeby wreszcie powiedział mi co się dzieje. Cały luz i spokój, który zdobyłem przez ostatnie dni, właśnie odszedł w niepamięć.
- Poprosiła żebym nic nie mówił, Lou. Później sama ci powie.
- Co mi powie?! Co się dzieje?!
- Wyluzuj, Lou. Obiecałem jej.
Wyszedłem na korytarz i zacząłem dobijać się do drzwi Sky. Musiałem dowiedzieć się co się dzieje. Była teraz pod moją opieką i nie mogłem pozwolić, by ktoś ją skrzywdził. Co jeśli coś się wydarzyło, a ja nic nie zauważyłem? Co jeśli to wszystko moja wina.
Dziewczyna zapłakana otworzyła drzwi, a ja od razu zażądałem wyjaśnień. Harry, stojący za mną, poprosił o trochę spokoju. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem:
- Sky, Troy nie jest wart twoich łez - szepnąłem, tuląc ją. - On był dzieciakiem, sama tak mówiłaś. Rozumiem, że go kochałaś, ale...
- Jestem w ciąży, Louis - powiedziała przez łzy.
Poczułem jakby ktoś właśnie mnie uderzył. Pozwoliłem dziewczynie uwolnić się z moich objęć i wtulić się w Harry'ego. Bałem się. Bałem się reakcji rodziców, przyszłości i macierzyństwa Sky. Ona była nieodpowiedzialna i nie umiałem sobie tego wyobrazić.
- Jesteś pewna, Sky? - zapytałem.
- Robiła test przed wyjazdem - wyjaśnił Harry.
- Ja nie chciałam, Lou.
Nie chcieć to można rozbić szklanki, Sky - cisnęło mi się na usta, ale jedyne na co się zdobyłem to przytulenie mojej siostry, która od dziś będzie miała piekło w domu.
- To dlatego Troy się nie odzywa, tak? Powiedziałaś i stchórzył?
Kiwnęła głową, a mi po raz pierwszy zrobiło się jej żal. Jednak lepiej być gejem.
------
Najdłuższa notka ever. Ta dam! I Sky teraz taka biedna :c
Dobijamy do 80K wyświetleń? Jestem pod wrażeniem! Pod każdą notką jest ponad 200 gwiazdek co jest swego rodzaju zaszczytem. No oprócz tej ostatniej :c Dobra, i tak nie czyta tych dopisków ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro