Part 26.
Wchodząc do domu moich rodziców czułem dziwną atmosferę. To było nasze pierwsze dłuższe spotkanie od czasu, gdy Sky oraz moja mama dowiedziały się o mojej orientacji. Wiedziałem, że moja rodzicielka akceptuje wszystko, ale co do siostry miałem obawy. Były bezpodstawne, bo nastolatka ucieszyła się na mój widok.
- Nie ma z tobą Harry'ego? - zapytała, a ja zauważyłem, że jest zawiedziona.
- On jest... źle się czuł, nie chciał iść.
- Bał się?
- Po prostu jest chory, wyluzuj.
Pomogłem kończyć w przygotowywaniu obiadu, a moja mama szepnęła:
- Wszystko w porządku? - nie chciałem kłamać więc chwilę zastanowiłem się nad odpowiedzią. - Louis, co się dzieje?!
- Później ci powiem, mamo. Ojciec wie?
- Nie, to twoja decyzja kiedy mu powiesz.
Rozłożyłem białe talerze na stole, a moja siostra zajęła się sztućcami. Jedząc specjał mojej mamy jakim była pieczeń, opowiadałem o ostatnim kontrakcie w pracy. Mój ojciec był dumny, bo to pod jego skrzydłami wyrósł genialny przedsiębiorca jak kiedyś mnie nazywał. Opowiadał jedną ze swoich anegdotek dotyczącą pracy i realizowaniu się, a ja zupełnie go nie słuchałem.
- Widzisz, Louis, teraz odnosisz sukcesy w życiu, a potem przyjdzie taki czas, że poznasz kobietę i zrozumiesz, że...
- Jestem gejem, tato - przerwałem mu.
Wszystkie pary oczu zaczęły skakać ze mnie na mojego ojca. Spojrzałem na czterdziestopięcioletniego mężczyznę, który był moim wzorem do naśladowania. Jego twarz przybrała odcieni czerwieni, a usta były delikatnie rozchylone.
- Mam chłopaka, tato - dodałem, bo i tak nie było już odwrotu.
- Ty nie jesteś gejem! Przecież miałeś dziewczyny!
- Może być bi - wtrąciła się Sky.
- Tak, jestem raczej bi - potwierdziłem. - Dlatego teraz jestem z Harrym. Od kilku miesięcy.
- Słucham?! U nas w rodzinie nikt nie jest chory!
- Ja też nie jestem.
- Louis po prostu woli w dupę - Skyler nigdy nie umiała gryźć się w język.
Mimo wszystko reakcja naszego ojca zaskoczyła mnie. Ten, który nigdy nie dał nam nawet klapsa, właśnie wymierzył policzek swojej małej córeczce. Czułem jak wzbiera we mnie złość. Dziewczyn się nie bije, a już na pewno nie mojej wrednej, ale mimo wszystko kochanej siostry. Widziałem jak po twarzy nastolatki spływają łzy, a policzek zaczyna przybierać kolor czerwieni. Blondynka uciekła na górę, a ja czułem, że muszę coś zrobić. Spojrzałem na ojca i w mgnieniu oka moja pięść zderzyła się z jego twarzą.
- Sky! - zawołałem i skierowałem się za dziewczyną.
Wszedłem do pokoju, w którym się zamknęła i podszedłem do niej. Przytuliłem jej delikatne ciało leżące na łóżku, które teraz wstrząsane było spazmami.
- Uspokój się, Skyler - szepnąłem. - Mała, no...
Dziewczyna odwróciła się i wtuliła we mnie. Głaskałem ją po rozgrzanym policzku i czekałem aż atmosfera zrobi się lżejsza. Moja koszula już miała mokre plamy, ale nie umiałem odrzucić teraz mojej siostry.
- On mnie nigdy nie uderzył - szepnęła.
- To przeze mnie, Sky. Jednak nie powinnaś mówić takich rzeczy.
- Ale to był taki żart. Wszyscy tak mówią.
- Okej, rozumiem, ale jednak nie przy stole podczas rodzinnego obiadu, gdy twój brat mówi, że ma chłopaka.
Czułem jak się uśmiecha.
- Chcę poznać Harry'ego.
- Poznam was kiedy wyjdzie ze szpitala.
- Co z nim? - zapytała z przerażeniem, patrząc na mnie.
- Mamy małe problemy. Po prostu.
- Ale wszystko okej?
- Teraz już tak.
Przytuliłem ją i otarłem łzy. Teraz dołączyła do nas mama, która zaczęła pocieszać swoją córeczkę i mówić, że ojciec tego żałuje i nie chciał jej uderzyć. Mógł wcześniej myśleć, a nie teraz przysyłać matkę.
- Dzisiaj idę do Louisa, mamo.
Chciałem zaprzeczyć, ale nie mogłem tego zrobić. Teraz moje mieszkanie jest puste więc Sky może zająć kanapę.
- Powinienem wracać, mamo - powiedziałem, wstając. - Nie powinienem pokazywać się tu przez jakiś czas - zażartowałem.
Kilka minut później opuszczałem mój rodzinny dom niosąc torbę mojej siostry z najpotrzebniejszymi rzeczami. Wchodząc do mieszkania poprosiłem Sky żeby nie robiła zbyt dużego bałaganu. Ona od razu znalazła jedną z chusteczek z cytatami Stylesa. Westchnąłem mówiąc, że Harry zapisuje ulubione zwroty z książek.
- Opowiedz mi o nim! Pokaż mi zdjęcie!
Uśmiechnąłem się wyjmując komórkę i wchodząc w galerii. Po chwili podsuwałem mojej siostrze komórkę, na której ekranie ukazywało się zdjęcie z Harrym zrobione podczas wyprawy do domku letniskowego.
- To mój książę z bajki - uśmiechnąłem się.
-----
Nadal ciągle jestem rozdarta pomiędzy fluffy związkiem, a jednak zerwaniem Louisa z Harrym.
Dziękuję za ponad 58K wyświetleń i 207 gwiazdek pod ostatnią notką! Love ya! xx
A! Bogatych Mikołajek dzieciaki moje! <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro