Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Czułem że to naprawdę zły pomysł, ale może w końcu pokazałbym ślizgonom że jednak jestem kimś? Może zyskam uznanie Malfoya i da mi spokój. 

Dołączyłem do grupki ślizgonów tuż przed pokojem życzeń i powoli weszliśmy do środka. Pokój był teraz bardziej jak ogromna sala z pojedyńczymi trybunami na których już siedziało dość dużo uczniów z różnych domów, a zwłaszcza ślizgonów i kilku ludzi z durmstrangu. 

Znikąd pojawił się obok mnie Malfoy, i zaciągnął do kąta gdzie byli inni zawodnicy. Jakiś starszy masywny ślizgon wyjaśnił nam zasady i zaczęła się 'zabawa'. Na szczęście każdy z zawodników wiedział gdzie jest granica i nikomu nic się nie stało, do momentu aż ja wszedłem na środek, a moim przeciwnikiem był ślizgon z siódmego roku. Kurwa.

Nasz pojedynek zaczął się całkiem niewinnie i o dziwo jak na moje umiejętności z zaklęć całkiem w porządku sobie radziłem. Do czasu. Koleś wpadł w jakiś szał i zaczął rzucać we mnie dość mocnymi zaklęciami, przed którymi jakimś cudem udawało się mi uciekać na początku. W końcu trafil mnie jakimś i krzyknąłem z bólu, upadając. Wykorzystał to że upuściłem różdżkę i zaczął dalej trafiać we mnie zaklęciami.

Kiedy już nie miałem się sił ruszać, atak przerwało wtargnięcie nauczycieli.

-Cudowne wyczucie- mruknąłem cicho.

Nagle ktoś koło mnie się pojawił i zszokowany stwierdziłem że to Liam. Co on tu robił? 

_____

taki jakiś dziwny ten rozdział wyszedł😂🙈

Wiecie, im więcej gwiazdek i komentarzy tym bardziej mnie motywujecie do pisania? Ostatnio bardzo mi to potrzebne😏🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro