Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Obawiałem się nieco czwartego roku w Hogwarcie. Czułem się trochę samotnie. Liam nie rozmawiał już ze mną siedem miesięcy i dziewięć dni. Nie jednokrotnie starałem się z nim porozmawiać ale uciekał albo zbywał mnie, aż w końcu przestałem.

Po tym jak Niall mnie pocałował, byłem z nim cztery miesiące, zanim oboje stwierdziliśmy że to jednak nie to i rozeszliśmy się. Dzisiaj miałem słaby kontakt z Niallem bo znalazł paczkę przyjaciół z którymi się głównie trzymał. 

A Harry Potter jak on. Miał Rona i Hermionę, swoje sprawy i jak zwykle rozrabiał. Byłem pod wrażeniem tego jak pomógł uratować kamień filozofów i Ginny Weasley od bazyliszka, a teraz brał udział w turnieju trójmagicznym. Nie chciałem mu przeszkadzać, chociaż czasami z nim rozmawiałem i wciąż byłem nim zauroczony.

Przyzwyczaiłem się do samotności i czasem nawet z nudów zacząłem ćwiczyć zaklęcia i nawet się w tym polepszyłem ale nie bardzo miałem z kim się tym podzielić. Moi rodzice nie rozumieli tego że jestem czarodziejem, w końcu byli mugolami, a Liam nie chciał mnie znać.

-Hej, Malik! Przydasz się nam!-usłyszałem głos Maylfoya, na co wywróciłem oczami.

-Znajdźcie sobie innego królika doświadczalnego- prychnąłem.

-Po co skoro ty jesteś w tym idealny?- zaśmiał się, torując mi przejście.- Przy okazji może uda ci się wykazać z zaklęć.

-O czym ty pieprzysz?- uniosłem brew.

-Urządzamy sobie pojedynki, wchodzisz w to? Będą też ludzie z Durmstrangu.

-Nie ma mowy! To zakazane!-oburzyłem się.

-Jak chcesz. Tylko proponowałem- wzruszył ramionami i już miał odejść kiedy odezwałem się.

-Dobra w chodzę w to.

Dlaczego poczułem że to bardzo zły pomysł?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro