Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40

Siedziałem na moście wśród ciał wielkoludów, razem z Liamem, który ściskał mocno moją dłoń. Słońce powoli wstawało a słuch o Harry'm Potterze zaginął.

-Myślisz że to koniec?- spytałem cicho, kładąc mu głowę na ramieniu.

-Nie wiem... Jeśli masz rację i Sam- Wiesz-Kto złapał Pottera... To w tedy czekają nas jeszcze mroczniejsze czasy. On faktycznie jest naszym jedynym ratunkiem- mruknął.- Jak się czujesz?

-Odrobinę lepiej. Trochę bolą mnie mięśnie ale przeżyję- odpowiedziałem- Naprawdę się zgodziłeś służyć Sam-Wiesz-Komu żeby mnie ratować? Nie powinieneś...

-Nie chciałem cię stracić po za tym... Musiałem go jakoś odciągnąć od ciebie. Samuel miał czas żeby go zabić- pogłaskał mnie po policzku.

-Więc... To była tylko gra?- upewniłem się.

-Brzydzę się śmierciożerców- mruknął.

-To dobrze kochanie- odsunąłem się i cmoknąłem go w usta- Obiecaj że nawet jeśli mieli by mnie zabić, nie przejdziesz na ciemną stronę, dobrze?

-Ja...

-Obiecaj Liam!- spojrzałem na niego groźnie.

-Dla ciebie wszystko najdroższy- złożył pocałunek na moim czole- obiecuję.

Nagle usłyszeliśmy jakiś ruch po swojej lewej i zobaczyliśmy grupę śmierciożerców i Voldemorta z Hagridem na czele, który coś niósł w ramionach. Li szybko wstał i pociągnął mnie do środka, a ja nie protestowałem. Po drodze minęliśmy Nevilla, przyglądającego się pochodzie. 

-HARRY POTTER NIE ŻYJE! Poddaj cie się!- krzyknął Voldemort, a ja stanąłem jak wryty, słysząc te słowa.

Na dziedzińcu pojawiło się więcej czarodziejów nie mogąc uwierzyć w to co słyszą. Jak przez mgłę słyszałem jak Voldemort nawołuje do wstąpienia do jego armii. A później wszystko działo się szybko. Neville z płonącą tiarą przydziału na głowie, to jak odcina głowę wężowi mieczem Gryffindora i ucieczka żywego HARRY'EGO POTTERA.

Na nowo rozpoczęła się wojna.

___________

sorry za lekki poślizg :") 

zamiast popołudniowego maratonu wyszedł wieczorny hahah

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro