Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39

Błądziłem wśród martwych ciał na błoniach, które dopiero zaczęto zabierać do wielkiej sali. Czując się jak kompletnie wyjęty z rzeczywistości, w końcu zobaczyłem Nialla. Z moich ust uciekł szloch, kiedy usiadłem obok niego, ale szybko zamarł, kiedy jego dłoń się poruszyła.

-Niall!- pisnąłem zaskoczony.

Jęknął cicho w odpowiedzi, nie mając sił na poruszenie.

-Ty żyjesz!- zaśmiałem się radośnie przez łzy i przytuliłem go mocno.

-N-nie tak łatwo się m-m-mnie pozbyć- wydusił.

-Louis nie żyje- dodałem po chwili smutno.

-Nie możliwe- prychnął- Stan dał nam zbyt dobry patent...

-O czym ty mówisz?- zmarszczyłem brwi.

-Lusterka. Kiedy zauwarzyłem że śmierciożerca rzuca klątwę na Marie, wyjąłem lusterko i zasłoniłem siebie i ją. Klątwa się odbiła i ugodziła tego, który to w nas rzucił- zachichotał, powoli dochodząc do siebie- Ale siła odrzutu była dość duża... Czemu w ogóle pomyślałeś że nie żyję?

-Harry Styles...

-O Boże, ten kretyn nawet nie wie co to goleń, i stwierdza zgony?- zaśmiał się głośno- pomóż mi szybko wstać.

💫💫💫

Wszedłem utykając z Niallem uwieszonym przez ramię. Harry widząc wciąż żywego blondyna wytrzeszczył oczy i przez chwilę jego płacz ucichł.

-Ty...Ty...- wskazał na niego palcem zszokowany.

-Tak żyję- wywrócił oczami i pochylił się nad Louisem, sprawdzając jego tętno.- On też. Musiał nieźle oberwać...

-L-Louis żyje?- zamrugał zaskoczony.

-Ledwo ale żyje- kiwnął głową- trzeba mu pomóc, ma słaby puls.

Liam uśmiechnął się lekko przez łzy, ale wciąż siedział cały spięty sytuacją. Usiadłem obok niego i wtuliłem się mocno w jego ramiona.

-Wyjdzie z tego Li, zobaczysz- pocałowałem go czule, na co oddał pocałunek.

_____

Możecie się spodziewać reszty rozdziałów dzisiaj po południu😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro