Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

Usiadłem wygodnie w wannie perfektów, zaciągając się pięknie pachnącymi olejkami. W okół mnie było mnóstwo piany, która przyjemnie mnie okrywała. Spojrzałem leniwie w kierunku drzwi które się otworzyły i wszedł przez nie Liam, ubrany w szlafrok. 

-Długo czekasz?- spytał.

-Z jakieś piętnaście minut. Ale nie szkodzi- uśmiechnąłem się do niego.

-Wybacz, pochłonęły mnie obowiązki perfekta- odparł i zaczął zdejmować szlafrok. 

To nie była nasza pierwsza kąpiel, w końcu byliśmy ze sobą już dwa lata. Przygryzłem wargę, pochłaniając wzrokiem nagie ciało Liama.

-Gapisz się- zachichotał Li, a ja zarumieniłem się mocno.

-Przepraszam- odwróciłem wzrok zawstydzony.

-Hej, nie mówiłem że ci nie wolno- wszedł powoli do ogromnej wanny i chwilę później był obok mnie- Schlebia mi to że ci się podoba.

Złączył nasze wargi, a ja przysunąłem się bliżej niego, kładąc mu dłonie na piersi.

-Tak długo na to czekałem- szepnął i jednym ruchem ścisnął swoją dużą dłonią mój pośladek, na co jęknąłem mu prosto w wargi.- W porządku skarbie?

-Mhm- wymamrotałem- Jesteś pewny że jesteśmy bezpieczni tutaj?

-Wszyscy są zajęci pakowaniem i spędzaniem ostatnich chwil. W końcu jutro wyjazd- pogłaskał minie po policzku, spoglądając mi w oczy.

-To dobrze. Chciałem... żeby to było idealne- odpowiedziałem i cicho sapnąłem kiedy nasze penisy nagle się dotknęły.

-Będzie, uwierz mi- zapewnił i chwycił oba nasze przyrodzenia w dłoń, na co z moich ust uciekł głośny jęk.- Podoba mi się że jesteś już twardy.

Nie odpowiedziałem, oddając się jego pocałunkom na szyi. Zarzuciłem mu prawą rękę na ramiona, wplatając palce w jego włosy, a drugą rękę miałem opartą o brzeg wanny.

-Jesteś pewny że chcesz to tu robić?- wymamrotałem.

-Yeah, nie martw się, będę delikatny.

I kim bym był  gdybym mu nie ufał?

________

Albo w sumie macie rozdział dzisiaj hahah

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro