Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

-Pojebało cię już do końca?!- krzyknęła Perrie, kiedy zostaliśmy sami.

-Ja... Improwizowałem okay? Chciałem pokazać Louisowi że nie jestem od niego gorszy- schowałem twarz w dłoniach.

-A może chciałeś zranić Liama, co?- prychnęła- Nie wiem co do cholery tworzysz w tej swojej chorej główce, ale mnie w to nie wciągaj!

-To było jednorazowe i nie wiedziałem że Li tak zareaguje...

-Gołym okiem widać że jest w tobie zakochany!- pokreciła głową.

-Nie, nie jest. Nie może- przygryzłem wargę.

-A to niby czemu?- uniosła brew- przecież widzę że on też nie jest ci obojętny. Nie wiem po co te wasze gierki...

-Ja nie umiem kochać. A przynajmniej kiedy to robię to się źle kończy, okay? Mimo że nienawidzę Tomlinsona, to cieszę się że opiekuje się Liamem- wymamrotałem.

-Co ty znowu pierdolisz, hmm?- usiadła na łóżku.

-Nie ważne. Przepraszam za ten pocałunek...

-Mimo że dobrze całujesz to nigdy wiecej- skrzywiła się- nawet nie próbuj, bo twoje krocze pożałuje.

-Umm to dobrze że zgadzamy się w tej rzeczy że to było ochydne- zaśmiałem się niezręcznie.

-Cokolwiek. Radzę ci tą sprawę naprostować i pogadać o tym z Liamem- westchnęła.

-Ale...

-Dorosnij w końcu! Masz 14 lat! Myślisz że zawsze będzie dla ciebie? Jak nie ty, to znajdzie sobie w końcu kogoś innego. I nie mówię o tamtym krukonie, bo udawanie pary idzie im słabo- kiedy chciałem znów coś powiedzieć uciszyła mnie jednym gestem- przestań pieprzyć że go nie kochasz. Mi tego nie w mówisz tak jak sobie. A teraz wybacz, idę powkurwiać pewną gorącą panią.

Obróciła się na pięcie i po prostu wyszła.

_____

Ostatni dzisiaj.

Zaraz przyjadą do mnie Ukraińcy nocować więc ten.

Miłego wieczoru😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro