Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Rozłożyłem się wygodnie na trawie, kładąc głowę na uda Liama, który siedział oparty o drzewo. Mruknąłem cicho z aprobatą, kiedy zaczął się bawić moimi włosami. Uwielbiałem kiedy to robił i brakowało mi tego.

-Zee?- odezwał się po jakimś czasie mój przyjaciel.

-Hmm?-mruknąłem nie otwierając oczu.

-Umm... Więc skoro ostatnio znów między nami dobrze... To pomyślałem że powinienem ci coś powiedzieć- powiedział cicho.

-Co takiego?- spojrzałem na niego uważnie.

-Umm... Mam kogoś na oku- przygryzł wargę.

-Jak się nazywa ta szczęściara?- spytałem.

-To jest on. - wyznał, a mi szczęka opadła.

-Ty... Lubisz chłopaków?- zamrugałem oczami zaskoczony.

-Umm... Mówiłem ci i dawałem sygnały. Nie moja wina że nie jesteś aż tak empatyczny- westchnął.

-Naprawdę? Jejku, Liam, przepraszam! Muszę być naprawdę okropnym przyjacielem- jęknąłem, chowając twarz w jego brzuch.

-Jest w porządku- pogłaskał moją głowę.

-Więc...Wracając... 

-To nie ty- powiedział szybko, a mnie nagle ukuło w serce nieznane mi uczucie.

-Oh...

-Jest z Ravenclawu. Nazywa się Louis Tomlinson.- dodał.

-On o tym wie?- spytałem cicho i usiadłem.

-Umm... Tak jak by byliśmy już na randce. W sumie mogę nazwać go już swoim chłopakiem- przygryzł wargę.

-Oh... To fajnie- wymamrotałem.

Nah, wcale nie fajnie. Co to za irytujący uścisk w piersi? 

-To dobrze. Bałem się że będziesz zły- przekrzywił głowę na bok, patrząc na mnie.

-Nie mam o co. To twoje życie. W końcu przecież nie zostaniesz sam do końca życia. Ja... Też w końcu kogoś znajdę- powiedziałem, sam nie wierząc w to co mówię.

-To ja... Jeśli się nie obrazisz... Pójdę do Lou okay?- powiedział niepewnie.

-Yeah. Bawcie się dobrze, tak myślę- podrapałem się po karku.

-Zobaczymy się później. Pa- ucałował mój policzek i ruszył szybko do zamku.

Dlaczego miałem uczucie że coś mi tu nie gra?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro