Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień drugi || Część druga

Tord przetarł twarz, gdyby tylko wiedział jak ukryć swoje emocje. Zresztą nieważne to i tak już się stało.

Wrócił do swojego mieszkania i zostawił je nie zamknięte, jak zawsze. Wszedł do swojego pokoju i usiadł. Nagle poczuł, że jego telefon wibruje a chwilę później usłyszał dzwonek.

'Alert, alert. An idiot is trying to contact you-' {Alarm, alarm. Idiota próbuje się z tobą skontaktować} Odebrał.

Spojrzał na ekran i zauważył, że Matt dzwoni. O nie, musi być źle.

- Haaaaaaaalo?

- Tord?

- Tak?

- Gdzie jesteś?

- Ym...w domu.

- Możesz po mnie podjechać, proszę?

- Pewnie. Gdzie jesteś?

- Jestem w Kauflandzie. {w oryginale był Walmart, ale to taka nasza biedra}

- Okej, niedługo tam będę.

Tord rozłączył się i wstał wzdychając, że musi cokolwiek zrobić.

Podbiegł do windy i zauważył na niej przylepioną kartkę z napisem "Winda jest zepsuta, przepraszamy"

- Cholera, nie działa.

Norweg zbiegł po schodach i pojechał po Matta.

//

Rudowłosy pojechał w wyznaczone miejsce i zauważył cień Matta, więc do niego podjechał. Blondyn usiadł na tylnim siedzeniu, ponieważ wiedział, że Tom jest jedyną osobą która może jechać z przodu - obok Torda. Norweg odjechał stamtąd szybko, a nawet szybciej niż się spodziewał.

- Gdzieś ty był? Przestraszyłeś nas.

- No wiesz, to co zawsze. Grożenie ludziom, dźganie niektórych, kupowanie luster.

- Ym..taa - Norweg skupił się na jeździe. Był zaniepokojony tym, że Matt w jeden dzień skrzywdził tyle osób.

//

Wyszli z samochodu zatrzaskując drzwi. Tord spojrzał na Matta i zauważył, że szuka czegoś wzrokiem.

- Coś nie tak?

- Pada śnieg, tak trochę.

- Oh..

Tord wciąż szedł w ciszy dopóki blondyn się nie odezwał.

- Pamiętasz gdy padał śnieg i ty, ja i Edd wyszliśmy na zewnątrz? I kiedy odciąłem bałwanowi głowę kopniakiem?

- Heh, pamiętam. Było śmiesznie.. - Norweg uśmiechnął się na myśl o tym wspomnieniu, jeśli tylko Tom byłby wtedy z nimi..

Dotarli do drzwi. Gdy weszli do środka Matt zauważył, że winda jest zepsuta.

- CZWARTY RAZ W TYM TYGODNIU? KURWA, TO MIEJSCE SSIE! - Blondyn przewrócił oczami i złapał drzwi powoli je otwierając, Tord stał obok zmieszany.

- Matt?

Nie odpowiedział a zamiast tego złapał Torda i wszedł z nim do środka. On {Tord} natomiast spanikował wewnętrznie, bał się wizji bycia zamkniętym w windzie z psychopatą. Matt zamknął drzwi i wcisnął swoje piętro. Wszystko zaczęło wydawać dziwne dźwięki, ale ruszyło.

- Matt, będziemy mieć kłopoty!

- Co jest gorsze? Mieć opierdol czy oszaleć wchodząc po schodach?

- Gorsze jest szukanie nowego miejsca zamieszkania z którego nas nie wyrzucą. Ciesz się, że nie mieszkasz w bloku z popierdolonym właścicielem zwracającym uwagę na choćby papierek pozostawiony przed wycieraczką.

Winda wykonała nagły ruch powodując, że rudowłosy stracił równowagę i upadł na Matta. Ten natomiast, szybko odskoczył odpychając go.

- Ejj, trooochę za blisko...nie chciałbyś być nadziany na nóż w mojej kieszeni. - Ostrzegł go. Od tego czasu norweg trzymał dystans dopóki nie podjechali na ich piętro.

Matt ponownie wymusił otworzenie się drzwi od windy wypuszczając Torda pierwszego jak prawdziwy dżentelmen. Potem sam wyszedł zamykając drzwi.

- Zazwyczaj jest gorzej kiedy używam jej gdy jest zepsuta.

- Jak.. zresztą. nawet nie będę pytać. - Powiedział noweg przewracając oczami i idąc za blondynem.

- Więc mogę do ciebie wpaść?

Matt otworzył drzwi i wszedł do mieszkania posyłając Tordowi szaleńczy uśmiech.

- Nie! - Odpowiedział zatrzaskując szybko drzwi tuż przed jego nosem. B r z y d k o .

Rudowłosy westchnął i odszedł. Zapukał w drzwi Toma który raczej szybko odpowiedział. Dziwne, zazwyczaj go nie ma.

- Czego chcesz?

- Mogę spędzić z tobą wolny czas, min Kjærlighet?

- Hm...właśnie chciałem wziąć prysznic, ale myślę, że to może zaczekać dla twojego głupiego tyłka.

Dupek. - Wymamrotał Tord, zauważając, że głupkowaty uśmiech Toma przemienił się w grymas. Brązowowłosy otworzyć drzwi nieco szerzej i zaprosił go do środka.

Pewnie miał coś do powiedzenia, mam tylko nadzieję, że to...

...

..

Mnie nie zaboli..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro