Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 4 || Część 3

//Perspektywa Torda//

Gdy przebraliśmy się w piżamy siedzieliśmy razem w salonie i kłóciliśmy się. Cóż, wszyscy oprócz mnie, ja tylko oglądałem ich kłótnię.

Patrzyłem jak Tom, Edd i Matt walczą o film, który mamy oglądać. Siedziałem tam czując się nieswojo, czy to niepokój?

-ZAMKNĄĆ KURWA MORDY! - krzyknął Tom, podskoczyłem ze strachu, a inni natychmiast uciszyli się. Odchrząknąłem, by zwrócić ich uwagę:

-Może razem poszukamy i wybierzemy film na który wszyscy się zgodzą?

-J-jasne - wyjąkał Edd.

Wstałem uśmiechając się.

-Świetnie!

Zobaczyłem półkę na której trzymali filmy i podszedłem tam, inni podążali za mną.

//

Pół godziny później wybraliśmy film, był to horror, ponieważ do tej pory raczej ich unikaliśmy.

Nienawidzę horrorów, ale nie mogę po prostu wyjść, więc postanowiłem zostać. Usiadłem i wyciągnąłem nasze koce i poduszki, gdy Matt włączał film.

Po chwili Matt poszedł po poduszki i koce dla siebie i Edda i położył swoje rzeczy na krześle, ponieważ niezbyt lubi Edda.

Tom usiadł obok mnie i poprosił, bym podzielił się z nim kocem i poduszką. Zgodziłem się, bo nie chciałem zostać pobity.

Film zaczął się, więc gapiliśmy się w duży ekran. Po kilku minutach pojawił się jumpscare, a ja ze strachu podskoczyłem i prawie krzyknąłem.

-Hellig jævla skit!

Tom podskoczył przez mój nagły krzyk i popatrzył na mnie śmiertelnym wzrokiem, przeprosiłem i wróciłem do oglądania nadal zdenerwowany tym, co się stało.

Spodziewałem się kolejnego jumpscare'u, więc schowałem się pod kocem. Poczułem, jak ktoś rusza koc nade mną, spojrzałem w górę i zobaczyłem cień osoby. Był to Tom oczywiście, przecież tylko z nim dzielę koc.

-Boisz się? - wyszeptał.

-Ta... - odpowiedziałem, również szeptem.

-Um, w sumie pocieszasz mnie zawsze gdy jestem pijany, więc... możesz... - wybełkotał niewyraźnie, ale wiedziałem o co mu chodzi.

-Nie dzięki, tak jest ok - uśmiechnąłem się lekko.

Edd szturchnął nas.

-Liżecie się czy coś?

Wystawiliśmy głowy. Przewróciłem oczami, a Tom westchnął zirytowany.

-Nie Edd. Jebaliśmy się - zażartował Tom, zaczerwieniłem się, co wywołało śmiech u Edda.

Oglądaliśmy film, zanim jeden po drugim zasnęliśmy.

Edd zasnął...

Matt zasnął...

Teraz zostałem sam z Tomem.

-Więc... - próbowałem zacząć rozmowę, ale zrobiłem wszystko niezręcznie.

-Więc co? - spojrzał na mnie, moja twarz była cała czerwona od myślenia o tym co powiedział wcześniej.

-Oo, rumienisz się? - zaczepił mnie, westchnąłem.

-Nie.

-Jasne, jasne.

Siedzieliśmy w ciszy, zanim na ekranie ktoś został zabity i rozległ się głośny krzyk. Przestraszyłem się na śmierć. Złapałem Toma i wtuliłem się w niego, jakby od tego zależało moje życie.

Chwilę później, mimo iż scena skończyła się nadal byłem w niego wtulony. Chłopakowi wydawało się, że zasnąłem, więc zaczął bawić się moimi włosami. Było to trochę dziwne, w końcu to Tom, nigdy nie jest ani zbyt miły, ani zbyt wredny...

Wtuliłem się mocniej używając go jako mojej poduszki, był taki ciepły i miły. Pachniał również ładnie. Chciałbym powiedzieć mu co do niego czuję, Boże, to byłoby cudowne.

Ale nie mogę.

Nie zaakceptowałby mnie.

Nie odwzajemniłby moich uczuć...

----------

Zapraszam na profil Pixidana

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro