Dzień 4 || Część 3
//Perspektywa Torda//
Gdy przebraliśmy się w piżamy siedzieliśmy razem w salonie i kłóciliśmy się. Cóż, wszyscy oprócz mnie, ja tylko oglądałem ich kłótnię.
Patrzyłem jak Tom, Edd i Matt walczą o film, który mamy oglądać. Siedziałem tam czując się nieswojo, czy to niepokój?
-ZAMKNĄĆ KURWA MORDY! - krzyknął Tom, podskoczyłem ze strachu, a inni natychmiast uciszyli się. Odchrząknąłem, by zwrócić ich uwagę:
-Może razem poszukamy i wybierzemy film na który wszyscy się zgodzą?
-J-jasne - wyjąkał Edd.
Wstałem uśmiechając się.
-Świetnie!
Zobaczyłem półkę na której trzymali filmy i podszedłem tam, inni podążali za mną.
//
Pół godziny później wybraliśmy film, był to horror, ponieważ do tej pory raczej ich unikaliśmy.
Nienawidzę horrorów, ale nie mogę po prostu wyjść, więc postanowiłem zostać. Usiadłem i wyciągnąłem nasze koce i poduszki, gdy Matt włączał film.
Po chwili Matt poszedł po poduszki i koce dla siebie i Edda i położył swoje rzeczy na krześle, ponieważ niezbyt lubi Edda.
Tom usiadł obok mnie i poprosił, bym podzielił się z nim kocem i poduszką. Zgodziłem się, bo nie chciałem zostać pobity.
Film zaczął się, więc gapiliśmy się w duży ekran. Po kilku minutach pojawił się jumpscare, a ja ze strachu podskoczyłem i prawie krzyknąłem.
-Hellig jævla skit!
Tom podskoczył przez mój nagły krzyk i popatrzył na mnie śmiertelnym wzrokiem, przeprosiłem i wróciłem do oglądania nadal zdenerwowany tym, co się stało.
Spodziewałem się kolejnego jumpscare'u, więc schowałem się pod kocem. Poczułem, jak ktoś rusza koc nade mną, spojrzałem w górę i zobaczyłem cień osoby. Był to Tom oczywiście, przecież tylko z nim dzielę koc.
-Boisz się? - wyszeptał.
-Ta... - odpowiedziałem, również szeptem.
-Um, w sumie pocieszasz mnie zawsze gdy jestem pijany, więc... możesz... - wybełkotał niewyraźnie, ale wiedziałem o co mu chodzi.
-Nie dzięki, tak jest ok - uśmiechnąłem się lekko.
Edd szturchnął nas.
-Liżecie się czy coś?
Wystawiliśmy głowy. Przewróciłem oczami, a Tom westchnął zirytowany.
-Nie Edd. Jebaliśmy się - zażartował Tom, zaczerwieniłem się, co wywołało śmiech u Edda.
Oglądaliśmy film, zanim jeden po drugim zasnęliśmy.
Edd zasnął...
Matt zasnął...
Teraz zostałem sam z Tomem.
-Więc... - próbowałem zacząć rozmowę, ale zrobiłem wszystko niezręcznie.
-Więc co? - spojrzał na mnie, moja twarz była cała czerwona od myślenia o tym co powiedział wcześniej.
-Oo, rumienisz się? - zaczepił mnie, westchnąłem.
-Nie.
-Jasne, jasne.
Siedzieliśmy w ciszy, zanim na ekranie ktoś został zabity i rozległ się głośny krzyk. Przestraszyłem się na śmierć. Złapałem Toma i wtuliłem się w niego, jakby od tego zależało moje życie.
Chwilę później, mimo iż scena skończyła się nadal byłem w niego wtulony. Chłopakowi wydawało się, że zasnąłem, więc zaczął bawić się moimi włosami. Było to trochę dziwne, w końcu to Tom, nigdy nie jest ani zbyt miły, ani zbyt wredny...
Wtuliłem się mocniej używając go jako mojej poduszki, był taki ciepły i miły. Pachniał również ładnie. Chciałbym powiedzieć mu co do niego czuję, Boże, to byłoby cudowne.
Ale nie mogę.
Nie zaakceptowałby mnie.
Nie odwzajemniłby moich uczuć...
----------
Zapraszam na profil Pixidana
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro