- Rada już zdecydowała jaki wyrok otrzymacie. - rozbrzmiał się głośnym echem po ciemnej sali nie najprzyjemniejszy dla ucha głos - Masazumi wraz z jego żoną, Fuyuko zostają wygnani z wioski, za złamanie najważniejszego zakazu naszego klanu. Nie możecie już nigdy postawić i kroku na teren naszego osiedla. Od dziś, jesteście zdrajcami. Jednak, nie pozbawiamy was prawa na noszenia na sobie znaku naszego klanu, oraz jesteśmy na tyle miłosierni, aby pozwolić waszej córce zdecydować o swoim losie. Otóż, Umi Mizo co zamierzasz zrobić? Opuścić naszą wioskę wraz ze zdrajcami czy jednak pozostać oraz prowadzić dalsze życie u naszego boku? - nastąpiła chwila ciszy, która była gorsza niż hałasujący sąsiedzi w środku nocy. Nie wiedziałam co robić. Może miałam już z dwadzieścia dwa lata ale na takie coś nie byłam przygotowana absolutnie.

- J-ja - zaczęłam niepewnie.

- No proszę, mów. Wszyscy czekamy. - ostatnie zdanie zabrzmiało tak złośliwie jak nigdy wcześniej. Właśnie ono pomogło mi coś zrozumieć, właśnie ono podpowiedziało mi poprawną odpowiedź.

- Opuszczam wioskę oraz klan wraz z moimi rodzicami. - powiedziałam stanowczo. Moja decyzja spotkała się z widocznym niezadowoleniem w oczach starszyny lecz nie mogli nic zdziałać.

- Otóż postanowione! Od dziś oficjalnie jesteście wygnani z wioski.

Właśnie tak rozpoczyna się moje, nowe życie, moja przygoda w Konoshe...