Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Białe Oczy

Blade światło niemiłosiernie kuło Tori w oczy, a pulsujący ból unieruchomił całkowicie jej ciało. Westchnęła i ponownie zamknęła oczy, miała nadzieję, że za chwilę ból minie a ona będzie mogła zasłonić okno, którego zapewne nie zasłoniła wieczorem.

Mijały minuty, a nieprzyjemny paraliż nadal się utrzymywał. Czarnowłosa czuła jakby jej ciało miało się za kilka sekund rozerwać na drobne kawałeczki.

Ból ustał dopiero gdy Tori poczuła drobne ukłucie w okolicach uda. Oczywiście nie ustał od razu tylko nasilił się, a później stopniowo opadał, przynosząc ulgę dziewczynie.

Gdy szarooka czuła, że ma kontrolę nad własnym ciałem ponownie otworzyła oczy podpierając się na łokciach. Blade światło i tym razem zaatakowało szare tęczówki, jednak tym razem zostało niemal natychmiast zasłonięte dłonią dziewczyny.
Ishi usiadła opierając się o ścianę, na jej twarz padał cień chroniący ją przed niewidzialnymi ostrzami światła. Dziewczyna przetarła ręką twarz i rozejrzała się po pomieszczeniu.
Chwilę zajęło jej przeanalizowanie całej powierzchni i uświadomienia sobie, że nie znajduję się w swoim pokoju, a w sali szpitalnej.

Wąski pokój w białych barwach z dwoma szafkami, kilkoma maszynami – do Bóg wie czego, monitorem pokazującym jej stan i szerokim oknem ozdobionym błękitna firanką.

Tori zrzuciła z siebie białą kołdrę i spuściła nogi. Jej ciało zadrżało pod wpływem zetknięcia się bosych stóp z zimnymi kafelkami. Powoli wstała i ruszyła w kierunku szarych drzwi umiejscowionych po drugiej stronie pomieszczenia.

Zatrzymała się w pół kroku uważnie obserwując swoją sylwetkę w lustrze.
Była ubrana w szpitalną zielononiebieską koszule sięgająca jej do kolan. Ciuch miał krótki rękaw dzięki czemu z łatwością dostrzegła bandaże oplatające jej prawą rękę i dłoń. Biały materiał opatrunku znajdował się również na szyi, tułowiu oraz na nodze – także prawej. Twarz dziewczyny była ozdobiona opatrunkiem na policzku i plastrem na łuku brwiowym.
Brwi dziewczyny zmarszczyły się gdy przyjrzała się swoim tęczówką – obie były białe. Ten prześladujący ją kolor znajdował się gdzieniegdzie w pasmach jej włosów tworząc białe pasma.

Jej podświadomość przywołała wspomnienie Tomury i jego ostatniej wizyty. Była pewna, że odwiedziny chłopaka mają z tym dużo wspólnego, przecież już nie jeden raz jej ciało przeżywało dziwne deformacje po jego nagłych wizytach.

Ale tym zajmie się później, teraz musi dowiedzieć się co robi w szpitalu i dlaczego tak wygląda. Wznowiła marsz  w kierunku drzwi, a następnie otworzyła je. Długi korytarz był utrzymany w biało-niebieskich barwach, poza kilkoma ławkami, koszami na śmieci i kilkoma tablicami z różnorodną makulaturą nie było tu nic. Z jednej strony korytarz łączył się ze szklanymi matowymi drzwiami prowadzącymi zapewne do holu, zaś z drugiej strony były duże, czerwone drzwi z naklejoną tabliczką, na której widniał napis dach

Ishi wyszła ze swojego pokoju, a następnie ruszyła w kierunku szklanych drzwi, i tak jak podejrzewała oddzielały one korytarz od dużego białego holu.
Na drewnianej ławce stojącej przy jednym z licznych automatów siedział jej wychowawca.

Może nie do końca siedział, a leżał na niej schowany w swoim żółtym śpiworze. Na Eraser Head'zie siedział mały biały "potworek", znany każdemu jako Nezu  – dyrektor UA. Gdy kierujący jej szkołą dostrzegł jej niepewną sylwetkę wychylającą się za szklanych drzwi uśmiechnął się szeroko i pociągnął Aizawe za włosy, a następnie płynnie doskoczył do swojej podopiecznej. W ślady Nezu ruszył wychowawca czarnowłosej, jednak jego ruchy były bardziej powolne. Podczas gdy Eraser człapał do podopiecznej Nezu zaczął wokół niej skakać i bacznie się jej przyglądać mówiąc niezrozumiałe rzeczy pod nosem

Czarnowłosa ze skupieniem obserwowała dwójkę siedzących na przeciwko niej bohaterów. Mężczyźni dokładnie przedstawili jej obecną sytuację, a mianowicie przytoczyli wydarzenia z walki w USJ – która jak się okazało była prawie dwa tygodnie temu. Wspomnienia dziewczyny zaczęły wracać, dodatkowo dowiedziała się co wydarzyło na polu walki gdy ona zaczęła odpływać.

Nezu dokładnie opisał sytuację gdy najprawdopodobniej lider grupy złoczyńców wiązał Tori za zakładniczkę i groził jej śmiercią jeśli bohaterowie oraz uczniowie się nie poddadzą. To właśnie za sprawą tego tajemniczego mężczyzny ciało dziewczyny pokryte jest w bandażach – pomimo spełnienia jego warunków, on i tak nie wypuścił jej odrazu. Spowodował powolny rozkład jej prawej części ciała.

Tym co najbardziej zadziwiło wszystkich był fakt, że ciało dziewczyny samoistnie rozpoczęło proces regeneracji uszkodzonych komórek, jednocześnie likwidując zakażone qurik inne komórki tak by rozkład się nie roznosił. W przeciągu dwóch dni wszystkie obrażenia typu zadrapania czy stłuczenia zniknęły, następnego dnia złamane kości się zrosły, a następne trzy dni trwał proces odbudowy utraconych organów i komórek oraz zasklepianie ciała.
Na pytanie dlaczego dziewczyna nadal posiada na ciele bandarze padła zrozumiała odpowiedź – zregenerowana część ciała czarnowłosej nadal była delikatna i podatna na uszkodzenia. Bandarze miały zapewnić jej swego rodzaju ochronę.

Dzięki temu nieprzyjemnemu incydentowi, młoda Ishi odkryła u siebie nowy dar. Niestety nikt nie miał pojęcia jak go kontrolować i dlaczego ujawnił się on dopiero tak późno.
Oczywiście mówiąc "wszyscy" mamy na myśli osoby niewtajemniczone w rodzinę Ishi.

Po krótkich dwóch dniach wypełnionych badaniami Tori opuściła szpital. Wszystko na pozór wróciło do normy, kolor jej włosów jak i oczu wrócił do swojej naturalnej barwy. Większość opatrunków została zdjęta, a Ishi właśnie szykowała się na nowy dzień w szkole.

Wykonała rutynową poranną toaletę, założyła mundurek i upewniając się ostatni raz, że posiada wszystkie potrzebne rzeczy ruszyła do szkoły. Podróż minęła normalnie, jednak Tori czuła, że to będzie wyjątkowy dzień. Wiedziała, że dziś wydarzy się coś niespodziewanego i właśnie to uczucie powodowało u niej dreszcze ekscytacji.

___

Okej kochani, mamy rozdział i to przed czasem!!

Mam nadzieję, że nie namieszałam za bardzo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro