Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wielki dar

Młody lekarz stał przy łóżku małego pacjenta. Patrzył na trzymany przez chłopca wieniec róż. Patrzył na wyniki badań. Patrzył i nie rozumiał. Przygotowano go na przekazywanie wiadomości dobrych i trudnych, i na zasłanianie się statystykami. W tym przypadku nie było nawet statystyk. Wyszedł rozgoryczony, że będzie musiał przyznać się do swojej niewiedzy. Nie widział kwiatów, widział tylko ciernie.

- Otrzymałeś wielki dar – rzekł anioł, gdy zostali sami.

- Tylko na jakiś czas, na przechowanie. Obiecał, że jeśli się zgodzę, zrobi wszystko, o co go poproszę.

- Teraz będziesz mógł zdziałać jeszcze więcej dobrego.

- Czy to znaczy, że nie muszę już dodawać „bądź wola Twoja"?

- Znaczy to, że Jego wola jest w tej chwili twoim jedynym pragnieniem.

Chłopiec zastanowił się przez chwilę nad tym, co usłyszał.

- Jeżeli poproszę o naprawienie serca pani pielęgniarki?

- Poproś.

- Tak, jak mnie uczyłeś?

- Tak, jak cię uczyłem.

Chłopiec poszukał wzrokiem krzyża. Skupił się na nim i wypełniła go światłość. Przywołał w myślach twarze wszystkich, których kochał, pomyślał o wszystkich, którym coś zawdzięczał, odszukał tych, których zranił i tych, którzy zranili jego. Na koniec skupił się na pani Agacie, której cierń nienawiści nie pozwalał cieszyć się dobrem, które czyniła. Wyciągnął ten kolec i schował go między swoimi różami. Potem wyciągnął jeszcze laurkę, którą zamierzał dać jutro swojej mamie, położył ją na szafce przy łóżku i położył się spać.

Pani Agata zajrzała do niego pod koniec dyżuru. Wychodząc zobaczyła laurkę – kolorową kartkę z narysowanym kwiatkiem i podpisem „dla mamy". Myślała o niej idąc do domu i kładąc się spać. Nazajutrz, przed pójściem do pracy odwiedziła swoją mamę. Po raz pierwszy od dziesięciu lat.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro