8.
( Zdjęcie Akiko na górze...)
* Rok później *
Jestem w tej rezydencji już rok. Jakieś 2 miesiące temu skończylam 17 lat. Przez ten rok nie wiele się zmieniło w moim otoczeniu.. Codziennie próbowałam włamać się do wieży, z marnym tego skutkiem. Za każdym razem powstrzymywała mnie Marison , jakby miała jakiś radar w głowie.. Jeśli spytacie się mnie o stosunki z Karlem ... Hmm , raz jest dobrze , a raz wręcz przeciwnie.. Czasami te jego huśtawki nastrojów mnie męczą.. Zastanawiam się jak służba to znosi. Przez ten rok poznałam zakamarki rezydencji , zaprzyjaźniłam się ze służbą , no oprócz Miyano. On wręcz pała do mnie nienawiścią.. Jeśli chodzi o mój wygląd.. Cóż zmienił się dość drastycznie.. Nie mam już dwukolorowych włosów.. Udało mi się namówić Karla by dał mi pieniądze na fryzjera i na pircera i na tatuaże.. Teraz mam jasno różowe włosy , i tatuaż na policzku po lewej stronie w krztałcie serca. Urosłam trochę i dorosłam. Oczywiście bardziej fizycznie i też psychicznie.. Ten rok tutaj spędzony , dobrze mi zrobił. Nauczyłam się samoobrony i jak uciekać przed ugryzieniem przed supersilnym wampirem. Jednak do tej pory nie dowiedziałam się gdzie pójdę po tym roku. Tego jednak dowiedziałam się dzień przed wyjazdem.
- Akiko , jutro jedziesz do moich synów.. - Oznajmił przy obiedzie Karl.. Zatrzymałam widelec w drodzę do moich ust.
- Słucham ?- Spytałam głupio..
- To co słyszałaś , jedziesz jutro do moich synów , Shu , Reijiego , Ayato , Laito , Kanato i Subaru.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś , przez ten cały rok że masz synów ? - Wspominał coś ?? Bo chyba nie mam sklerozy , nie ?
- Nie pytałaś.. Dobrze, po obiedzie Marison pomoże Ci się spakować.. - Odpowiedział chłodno i zajął się swoim jedzeniem.
- A mogę chociaz zobaczyć ich zdjęcia , bym mogła wiedzieć który jest który ?
- Marison powinna Ci pokazać jak wrócisz. - Westchnęłam tylko i już zajęłam się swoim jedzeniem. Super , mam mieszkać z jego synami . Czego ja się mogłam po nim spodziewać... Zjadłam i wyszłam z jadalni nawet się z nim nie żegnając.. Właśnie tak jak już wspomniałam , raz jest dobrze , raz źle. Teraz jest to drugie... Dzisiaj w nocy mam ostatnią szansę na poznanie tajemnicy która kryje się w wieży. Jeśli chodzi jeszcze o gnębienie Marison co ukrywa na temat tej wieży , jakoś mi się nie udało jej przekonać. Zawsze ucinała ten temat w samym zarodku. To samo Karl , tyle razy próbowałam nawiązywać ten temat , ale gdy w końcu przelałam czarę goryczy wydarł się na mnie , że mam się nie wtrącać w te sprawy bo gorzko tego pożałuję.. Nie chce się przekonywać jaki potrafi być brutalny , więc wolałam już nie zadawać tych pytań. Tak jak przez ostatni rok pokojówka czekała za drzwiami. Bez słowa zaczęła iść w stronę mojego pokoju , zapewne została o tym poinformowana..
- Marison ?
- Tak ?
- Pokażesz mi zdjęcia synów Karla ?
- Oczywiście.. Powinny gdzieś być , więc z chęcią pokażę panience..
- Opowiesz mi ich historię ? Pewnie już tutaj pracowałaś jak oni już byli na świecie , prawda ?
- Rzeczywiście , pracowałam już wtedy. Dobrze , opowiem panience. - Doszłyśmy do mojego pokoju i usiadłam na łóżku. Z albumu wyciagnęła 6 zdjęć. Podeszła do mnie i usiadła obok. Pierwsze zdjęcie które zobaczyłam przedstawiał małego chłopca o blond włoskach i pięknie niebieskich oczach , prawie takich samych jak ja. Uśmiechnęłam się lekko.
- To jest panicz Shu. Jest z nich najstarszy , teraz ma chyba 19 lat jak dobrze pamiętam. Jego historia jest dość hmm , prosta... Jednak wiem nie wiele na ten temat . Ma jeszcze brata , ale to za chwilę. Jest synem drugiej żony Pani Beatrix , jego matka dużo spędzała z nim czasu i zaniedbywała swojego drugiego syna. Można powiedzieć , że był synkiem mamusi. Dostawał zawsze to czego chciał. Do dzisiaj pamiętam jak pięknie grał na skrzypcach , lecz pewnego dnia zaprzestał. Nie wiem dlaczego , ale jego skrzypce były zniszczone do strzętnie. Kochał ten instrument najbardziej i bardzo lubił na nim grać. Po tym incydencie jego uśmiech zgasł. Jednak do czasu gdy znalazł psa. Wtedy na nowo odzyskał energię i śmiał się jeszcze więcej niż przedtem. Jego matka nie była zadowolona z tego powodu , ale przymknęła na to oko , bo znów widziała uśmiech na twarzy synaJednak znowu stała się tragedia i ktoś zabił tego pieska. Znów panicz Shu był przygaszony i smutny. Jednak gdy pewnego razu uciekł z ogrodu i po wielu godzinach szukania go , wrócił z tym samym uśmiechem co dawniej. Pani Beatrix nie wiedziała co stało się po jego zniknięciu , ale była zadowolona z tego że na buzi jej syna znów powrócił uśmiech , więc nie była zła na niego za tą ucieczkę. Później znikał dość często i wracał uśmiechnięty. Jednak pewnego razu gdy wrócił jego oczy były przygaszone i zaczerwienione , domyśleliśmy się że płakał , ale z jakiego powodu nikt nie wie do tej pory. Panicz Shu zamknął się doszczętnie w sobie i już się nie uśmiechał. - Żal mi się zrobiło tego Shu , miał tyle tragedii w swoim życiu , że nie dziwię się że zamknął się w sobie. Gdyby to mi ktoś zabił psa też bym rozpaczała. Ale jestem ciekawa , gdzie on tak znikał..
- Następny jest panicz Reiji. - Pokazała mi zdjęcie chłopczyka o pięknych turkusowych oczach i fioletowych włosach. Jego twarz była poważna , ciekawe dlaczego ?
- Panicz Reiji jest drugim synem Pani Beatrix i ma teraz chyba 18 lat. Nie był tak rozpieszczany jak jego brat , wręcz przeciwnie jego matka Pani Beatrix ignorowała go. Więc myśląc , że jeśli będzie się uczył , dobrze zachowywał w końcu jego matka poświęci mu chociaż trochę swojej uwagi i miłości jaką obdarowywuje jego brata. Jednak nic takiego się nie działo.. Panicz Reji siedział cały czas przy książkach i uczył ile tylko mógł. Zaczął zamykać przed wszystkimi swoje uczucia. Stał się zimny i oschły. Tyle wiem na jego temat. - Trochę to smutne , że jego własna matka nie interesowała się nim.. Niestety wiem jaki to ból , bo ja nie mam rodziców i czuję się właśnie tak zignorowana jak Reiji.. Jednak nie zamknęłam się przed nikim , nie no kogo ja chce okłamać.. Zamknęłam się , ale to się zmieniło po przeprowadzce tutaj. Marison mnie zmieniła i otworzyłam się chociaż trochę na świat.
- Następni są synowie pierwszej żony Pana Karla , Cordelii. Ayato. Jest pierwszym synem Pani Cordelii. - Pokazała mi jego zdjęcie , mały chłopczyk o rdzawo rudych włosach i pięknych kocich zielonych oczach. Można się w nie wpatrywać godzinami , są jak labirynt. - Ayato miał z nich najciężej , musiał uczyć się jak najlepiej by był lepszy niż synowie Pani Beatrix. Pani Cordelia rywalizowała z Panią Beatrix. Była okrutna dla swoich synów , nikt jej nie lubił ze służby nawet jej właśni synowie nią gardzili. Pani Cordelia nie przejmowała się uczuciami swoich synów. Ayato miał się uczyć i być najlepszy , tego oczekiwała jego matka. Jednak on się buntował i nie chciał , wtedy Pani Cordelia stosowała radykalne środki wychowacze. Pamiętam jak raz wrzuciła go do jeziora , bo tak chciała go nauczyć pływać.. Chciałam go uratować , lecz ta kobieta nie pozwalała mi. My jako służba musimy się słuchać swoich panów i właśnie wtedy dostałam rozkaz nie zbliżania się do panicza Ayato.. Z ciężkim bólem serca musiałam się posłuchać i odejść. Zostawić to biedne dziecko na pastwę losu. Nawet nie chce wiedzieć , czy panicz Ayato mnie nienawidzi.. - Widziałam w jej oczach ogromny ból.. Bała się tego wyjazdu do ich rezydencji , w końcu znowu zobaczy ich. Znów będzie musiała patrzeć na Ayato i będzie widziała tamtą tragedię , jak tak można? Czy ta kobieta nie miała uczuć ? Coraz bardziej byłam zirytowana. - Wiesz panienko , my służba widzimy i słyszymy wiele rzeczy i tak wiele rzeczy nie możemy zrobić ... My też mamy uczucia i to nas boli jeszcze bardziej niż ich właścicieli. Pani Cordelia miała romans z swoim szwagrem , Richardem. - Westchnęła. - To była na prawdę zła kobieta , ona nie miała uczuć do nikogo. Następnym jej synem był Laito.. - Pokazała mi zdjęcie tak samo rdzawo rudego chłopca , jednak oczy były inne. Tak samo intensywno zielone jak jego brata Ayato , lecz nie były kocie. - On był traktowany prawie tak samo tragicznie jak jego brat. Wiele razy widziałam , jak ta kobieta wykorzystywała go później seksualnie. To dziecko widziało więcej niż powinno w tak młodym wieku , widział jak jego matka sypia z jego wujem. Gdy dorósł , sam z nią sypiał. Biedny musiał zgadzać się na wszystko. Właśnie przez to wolał patrzeć na świat pozytywnie , niż zadręczać się tym wszystkim. - No jaka matka ... Zagryzłam mocno wargę , byłam wściekła .. Jedna gorsza od drugiej... Jakie kobiety ten Karl poślubiał.. Zostało ich tylko dwóch.. Jestem ciekawa co dowiem się o następnych.
- Kolejnym jej synem był Kanato. Ten też nie miał lekko. Jak na dziecko , miał bardzo piękny głos. Można rzec nawet , że anielski. Pani Cordelia to wykorzystywała i kazała mu śpiewać dla niej. Nie wiem co działo się później , bo miałam inne rzeczy do zrobienia. Cała ta trójka są trojaczkami.Każdy z nich ma po 17 lat. - Na końcu pokazała mi jego zdjęcie , chłopiec o fioletowych włosach z rozjaśnionymi delikatnie końcówkami i fioletowymi też oczami. Miał lekkie cienie pod oczami , a w rękach miał misia z przepaską. Nawet uroczo z nim wyglądał...
- Ostatnim synem Pana Karla jest Subaru , najmłodszy z nich wszystkich. Jest synem trzeciej i ostatniej żony Pana Karla Christii.. - Pani Christi ... Czyli ... Ale czekaj ... Co się z nią stało ? Przecież widziałam ją na samym początku. Przez cały ten rok nie widziałam jej ani razu , od kiedy ją poznałam..Gdzie ona teraz jest ? Może się dowiem.. - Dużo o nim nie wiem , wiem tylko tyle , że był bardzo kochany przez Panią Christii. Ona jak i on kochają białe róże.. - To dlatego w ogrodzie jest ich tak dużo.. - Tyle tylko o nim wiem.. Ma on 16 lat. - Czyli jest młodszy ode mnie.. Na końcu pokazała mi zdjęcie chłopczyka o pięknie białych włosach z lekko zaróżowionymi końcówkami i czerwonymi oczami , które były piękne..
- Marison , powiedz gdzie są te wszystkie kobiety ?- Pokojówka spięła się lekko.
- Pani Beatrix nie żyje , to samo Pani Cordelia ona natomiast zostało zabita przez swoje dzieci. A co do Pani Christii... - Przełknęła głośno ślinę. - ...N-Nie wiem.. - Zająknęła się.. Kłamie jak z nut.. Czuje to..
- Ja wiem , że ty coś wiesz.. Powiedz mi Marison , to dla mnie bardzo ważne... - Wzięłam ją za ramiona i potrząsnęłam lekko. Pokojówka spojrzała na mnie lekko przestraszonymi oczami. Spojrzałam na nią i zrobiłam błagalną minę.. Ona musi mi powiedzieć..
- Niech panienka sprawdzi dzisiaj wieżę.. - Pozbierała szybko zdjęcia i położyła je na biurku i równie szybko wyszła z mojego pokoju.. Miałam rację , czyli ktoś tam jest.. Westchnęłam cicho... Co się w niej kryję ? Dzisiaj w nocy poznam tą tajemnicę. Wstałam z łóżka i podeszłam do zdjęć.. Wzięłam w palce zdjęcie Subaru. Jego oczy były takie piękne , a za razem takie tajemnicze.. Chce go poznać bliżej... Wróciłam na swoje miejsce wraz z zdjęciem białowłosego. Tak bardzo przypominał Panią Christię.. Tylko dlaczego skądś ją kojarzę ? Zdjęcie położyłam obok , a sama przewróciłam się tak by dobrze je widzieć... Wpatrywałam się w jego oczy jak zahipnotyzowana , nawet nie znam tego chłopaka , a już chce go poznać jeszcze bliżej niż z krótkiej opowieści pokojówki. Zamknęłam na chwilę oczy , by wyobrazić sobie chociaż trochę jak może teraz wyglądać.. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***********************************
Hello! Miśki.. Tęskniliście ?? Nie było mnie troszkę prawda ? Mam nadzieję , że tęskniliście za opowiadaniem.. Jak już widzicie powoli dochodzimy do końca pobytu Akiko w rezydencji Karla.. No kto by pomyślał , że tyle rozdziałów będzie w niej... A w tym kurcze 7 rozdziałów przed rokiem jej pobytu tutaj.. Wiem , pomyliłam kolejność , najpierw był Laito , potem Ayato i na końcu Kanato.. Wybaczcie , ale gdy się skapnęłam było na późno , a potem już nie wiedziałam jak napisać to od nowa i tak to zostało.. No więc... Kto się domyśla z kim w przyszłości będzie Aki ? Jestem ciekawa na kogo wpadliście ^^... A może jak skończę tą książkę , to zacznę następną .. ? Mam już chyba 2 zaczęte , chyba... Ale nie jestem pewna.. ^^.. No więc... Eeee... Zapomniałam , ale czy tylko ja kocham tą piosenkę u góry i na dodatek ten cover.. <3.. Powtórzę się , ale , no więc..
Au revoir!
~*~ Do zobaczenia ;* ~*~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro