Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.


- Oczywiście panienko , jestem przecież panienki osobistą służącą i teraz panienka jest moją Panią i pójdę za nią gdziekolwiek by to było. To będzie dla mnie zaszczyt dalej panience służyć. - Ukłoniła się . Również odwzajemniłam uśmiech , gdy tylko go zobaczyła na jej policzki wpłynął lekki rumieniec , a oczy się lekko rozszerzyły.

- Dziękuję Marison , jesteś najlepsza. - Wstałam i podeszłam do niej. Przytulił się do niej , tak dawno nie miałam kontaktu z drugim ciałem , że aż zapomniałam jakie to przyjemne.

- A-A-Ale n-n-nie m-m-musi m-m-mi p-p-panienka dz-dz-dziękować.. - Zająknęła się i jeszcze bardziej się spieła.

- Tak słodko się jąkasz i rumienisz.. - Odsunęłam się od niej i spojrzałam w jej oczy.

- N-Niech p-panienka n-nie p-przesadza.. - Odwróciła wzrok. Czy ja ją tak bardzo krępuję ?

- Powiedz mi , dlaczego się rumienisz ? - Spojrzała na mnie zaskoczona , chyba nie była tego świadoma.

- W-Wie p-panienka , t-tak p-pięknie panienka w-wyglądała z tym u-uśmiechem , jak n-nie panienka. - Powiedziała nieśmiało. Zachichotałam cicho.

- Rozumiem , powiedz mi jeszcze ostatnią rzecz.

- T-Tak ? - Znów spojrzała w moje oczy lekko zawstydzona.

- Jakiej jesteś oriętacji? - To chyba zbiło ją z tropu , ale potem zaczerwieniła się jeszcze bardziej i zaczęła unikać mojego wzroku. Nie odpowiedziała , tylko zagryzła wargę.

- Marison ? - Wzięłam jej pod brudek w dwa palce i odwróciłam w swoją stronę tak , że musiała spojrzeć mi w oczy. Miała na prawdę piękne niebieskie oczy. Uśmiechnęłam się zachęcająco , a ona spaliła jeszcze większego buraka.

- J-J-J-J-Jestem l-l-l-l-lesbijką... - Zaczęła się jeszcze bardziej jąkać. Tak też sądziłam , bardzo często patrzy się ukradkiem na mnie. Jestem tutaj od wczoraj , a już zdążyłam to zauważyć jak często kieruje na mnie swój wzrok.

- Rozumiem , tak dla twojej wiadomości nie potępiam tego. Jestem tolerancyjną osobą , i w sumie jestem biseksualna. - Uśmiechnęłam się czarująco. - Nie musisz się tak bać mojego wzroku Marison. - Przyciągnęłam ją do siebie , a dłonie ułożyłam na jej talii. Na ten gest speszyła się jeszcze bardziej.

- N-N-Niech s-s-się p-p-panienka z-z-ze m-m-mnie n-n-nie n-n-nabija . - Zająknęła się. Jak ona słodko się jąka i rumieni. Chyba się z nią pobawię przez ten rok. I tak jest jedyną z którą mogę rozmawiać , nie licząc Karla ale jego to wgl nie widuje oprócz , śniadania, obiadu i kolacji.

- Nie nabijam się z Ciebie Marison. Dlaczego miałabym to robić ? Każdy ma w sobie uczucia , nawet wampir. - Znów się do niej uśmiechnęłam.

- A-Ale p-potem p-panienka m-mnie z-zostawi i z-zakocha s-się w k-kimś innym.. T-To jest pewne , p-przecież panienka j-jest t-taka p-piękna. - Mówiła jąkając się. Nie no , własna pokojówka prawi mi komplementy. Przysunęłam się do niej i złożyłam krótki pocałunek na jej ustach. Zarumieniła się jeszcze bardziej niż dotychczas i odwróciła wzrok. Zachichotałam cicho.

- Dobrze Marison , idź po tego ogrodnika. - Odsunęłam się od niej i znów podeszłam do krzaczków. Słyszałam tylko westchnięcie ulgi i kroki pokojówki która odchodziła do środka rezydencji , zapewne powiadamiając ogrodnika o tym co ma zrobić.. Westchnęłam cicho do siebie. Zastanawiam się dlaczego taki pomysł wpadł mi w ogóle do głowy. Przecież jestem hetero , a pocałowałam dziewczynę w usta. Nie no , pogięło mnie do reszty. Jeszcze nigdy nie miałam chłopaka , a tym bardziej nigdy się nie całowałam. Nigdy bym nie przypuszczała , że swój pierwszy pocałunek będę miała z dziewczyną i że to ja ją pocałuje. Ale na prawdę Marison , bardzo słodko wygląda gdy jest cała czerwona i się jąka. Po jakiś 5 minutach przyszła pokojówka z jakimś chłopakiem. Na oko mógł mieć z 20 lat , miał czarne włosy i piękne zielone oczy. Uśmiechał się do mnie czarująco ukazując swoje kły.

- Przyprowadziłam Miyano , jest naszym ogrodnikiem. - Chłopak ukłonił się i spojrzał w moje niebieskie oczy. Uśmiechnęłam się lekko i wstałam .

- Witaj Miyano. Piękne róże wychodowałeś , chciałabym się spytać czy mógłbyś ściąć parę dla mnie.

- Ależ oczywiście panienko , co tylko rozkażesz. - Znów ten jego uśmiech. Westchnęłam i przewróciłam oczami.

- Dziękuję bardzo. Tylko ścinaj te , które mają najwięcej wody na płatkach. Lepiej zachowają zapach i schowaj je do zamykanej folii. - Zaczęłam kierować się w stronę wejścia do rezydencji. Nagle poczułam uścisk na nadgarstku , a w następnej chwili zostałam przyciągnięta do czyjegoś zimnego ciała. Obok siebie usłyszałam oburzone sapnięcie.

- Mogłaby panienka jeszcze zostać chwilę i potowarzyszyć mi gdy będę je zbierał. - Uśmiechnął się znowu i spojrzał mi w oczy jakby chciał mnie zahipnotyzować. W swojej głowie usłyszałam szept " Zgódź się , powiedz że będziesz zaszczycona spędzając ze mną czas ". Oh , czyli na prawdę chce mnie zahipnotyzować. Nawet nie wiedziałam , że wampiry to potrafią. Będę musiała chyba zacząć zapisywać przydatne umiejętności.

- Niestety mam już coś w planach na ten czas , więc mógłbyś z łaski swojej mnie puścić ?- Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia , jakby nie spodziewał się że nie da się mnie zahipnotyzować. No cóż , sama jestem w szoku , ale to bardzo fajnie..

- Nie podoba się panience to , że jest blisko mnie ?

- Nie zbyt , a twoja ręka coś niebezpiecznie schodzi poniżej mojego pasa .

- Miyano , puść panienkę Akiko. - Powiedziała oburzona Marison.

- Dlaczego miałbym posłuchać się jakieś tam pospolitej służki ?

- Jestem osobistą służącą panienki Akiko i moim zadaniem jest jej służyć jak i ochraniać , więc uprzejmie Cię proszę byś ją puścił ...

- Ohohohoho, czyżby Ci się spodobała ? Nie dziwię się , piękna twarz , ciało i seksapil , to te rzeczy które przyciągają mężczyzn. Ale i lesbijki , nie prawdaż Marison ?

- Nie wiem o czym mówisz Miyano.

- Oh , bardzo dobrze wiesz o czym. Jeszcze jej nie powiedziałaś ? Oj , jak mi przykro. Niech panienka posłucha , ta dziewczyna jest lesbijką i nie zdziwię się jeśli dobierze się do panienki krocza i nie tylko. - Uśmiechnął się lubieżnie. Mam już dosyć tego poniewierania moją osobą jak i Marison. Moje oczy zmieniły kolor na złoty z pionowymi kreskami , odepchęłam go od siebie z dużą siłą tak , że upadł na ziemię.

- Za dużo sobie pozwalasz Miyano , może i nie mam prawa rozkazywać , ani mówić nikomu w tej rezydencji co ma robić. Ale nie pozwolę by ktoś mnie i Marison obrażał i tak perfidnie się do mnie przystawiał. Licz się na karę mój drogi , bo ona na pewno Cię nie ominie. - Powiedziałam chłodno i zmrużyłam gniewnie oczy. - Karl na pewno chciałby usłyszeć tą miłą historię , czyż nie Marison ?

- Co..? A tak tak .. - Odpowiedziała szybko.

- N-Niech panienka n-nic nie mówi P-Panu K-Karlowi ... J-Ja przepraszam ... - Powiedział Miyano jąkając się.

- Zwykłe przepraszam nie wystarczy , gdyby zwykłe przepraszam zawsze załatwiało by sprawę , na świecie nie było by wojen.. A teraz żegnam Cię , mam nadzieję że należycie wykonasz powierzone Ci zadanie. - Odwróciłam się i skierowałam do wyjścia z ogrodu..

- N-Niech panienka nic nie mówi , błagam..

- Za późno ... - Powiedziałam zanim weszłam do środka , a za mną Marison. Zamknęła za nami drzwi i szła za mną.

- Na prawdę chce panienka powiedzieć wszystko Panu Karlowi ?

- Oczywiście , nie dam się tak poniewierać. Jeśli na prawdę uwarza mnie za swoją córkę , zrobi coś z tym , a ty dowiesz się czy go ukarał.

- Oczywiście panienko , ale jak chce panienka go o tym poinformować ?

- Na kolacji przy stole , to będzie właściwy moment. A teraz wracajmy do pokoju , chciałabym poszkicować.

- Ah , to dlatego Pan dał sztalugę do pokoju ?

- Chyba tak , ale i tak wystarczyłby zwykły szkicownik i przybory rysownicze. - Weszłam do pokoju , a pokojówka zamknęła za nami drzwi.

- Rozumiem , a od kiedy panienka rysuje ?

- Od 10 roku życia , to był jedyny sposób by przestać przejmować się ludźmi mnie otaczającymi , ah jest jeszcze muzyka i śpiew.

- Oh , zaśpiewałaby panienka coś mi ?

- Na prawdę chciałabyś posłuchać ?

- Oczywiście , jestem bardzo ciekawa jak brzmi panienki głos. - Uśmiechnęła się szczerze.

- No dobrze , zaśpiewam.

- Cieszę się. Ah i chciałabym podziękować za wstawienie się za mnie.

- To nic takiego Marison , polubiłam Cię i przy okazji nie lubię jak ktoś obraża kogoś przy mnie. - Posłałam jej uśmiech. Usiadłam na łóżku i w telefonie włączyłam piosenkę Sakurane. Z pierwszymi melodiami zamknęłam oczy i wsłuchałam się w muzykę i zaczęłam śpiewać. Wczułam się w piosenkę i śpiewałam z głębi serca . Tak dawno nie śpiewałam , że zapomniałam jak brzmi mój głos. 


*******************************

Tak jak obiecałam , wstawiłam rozdział <3 Wiem , że dużo ludzików polubiło moją książkę DL| Inaczej ... A więc.. Co stanie się z Miyano ? Czy dostanie karę od Karl'a ? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach , które mam nadzieję , że będę wstawać regularnie , po skończeniu jednej książki.. Na szczęście napisałam na zapas książki i dalej piszę na zapas... Mam nadzieję , że moje pismo się trochę nie pogorszyło od tamtej pory jak pisałam regularnie tą książkę... Zobaczycie , czy coś się zmieniło.. Podoba się wam ta książka ? To jak piszę ?? Piszcie komentarze co do tej książki i spekulacje odnośnie kary Miyano ^^.. A teraz 

Au revoir!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro