Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

 Witam witam , widzę że tamten rozdział wam się spodobał.. Jestem ciekawa jak zareagujecie na kolejne rozdziały , które będą wstrząsające . Miłego czytania kochane <3

**********************************************************

- Dojechaliśmy. - Oznajmił w końcu Pan Tougo , czy jak woli Karl. Spojrzałam za okno i aż otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia.. To wygląda jak pałac..

- Gdzie my jesteśmy ? - Spytałam dla pewności.

- W mojej rezydencji... Wychodź i pokażę Ci twój pokój. - Sam wyszedł i otworzył mnie drzwi. Pieprzony dżentelmen , ale to już chyba mówiłam.. Weszliśmy do jego zamczyska , w środku było jeszcze piękniej niż na zewnątrz. Duży obszerny hol , z pięknym kryształowym żyrandolem , a na podłodze czerwony puchaty dywan. Normalnie jak u jakiejś arystokracji. Ah , no tak zapomniałam. On jest politykiem i może sobie na takie coś pozwolić.

- Dobrze , twój pokój znajduje się na piętrze. Chodź zaprowadzę Cię. - Zaczął się wspinać po tych schodach. Szłam tuż za nim. Poszliśmy w lewo , potem w prawo i jeszcze raz w lewo.. Boże ja się tutaj zgubię. Doszliśmy do ciemno brązowych drzwi z tabliczką , na której było wygrawerowane moje imię Akiko.

- Proszę to tutaj. - Otworzył mi drzwi i weszłam. Pokój był duży i strasznie jasny. Ściany były pomalowane na ciemną czerwień , meble były ciemne. W środku nie było za dużo mebli , duże łóżko , szafki nocne , szafa , biurko no i sztaluga do malowania. No proszę , przygotował się ? Nie no , niby jak ? Przecież wybierał na szybko i nie mógł wiedzieć co lubię. Coraz bardziej mnie on przeraża , pieprzony krwiopijca.. Odwróciłam się w stronę wejścia , ale jego już nie było... Magik czy jak ? Jak on tak umie szybko znikać ? Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i westchnęłam. W co za dziwnym miejscu przyszło mi mieszkać przez rok. Właśnie , przez rok... Ale co będzie dalej? Odda mnie znów do sierocińca ? Nie no powiedział , że jestem jego. Wiec co on chce ze mną zrobić ? Zgwałcić i zabić ?? Nie no , to chyba nie możliwe , prawda?

- Aaaa.... !! Za dużo myśli.. - Mruknęłam do siebie i zakryłam twarz poduszką. Zacisnęłam mocno powieki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziło mnie jasne światło wpadające do pokoju przez okno , ale temu też towarzyszył brzdęk talerzy. Czekaj talerzy ? Otworzyłam oczy i usiadłam szybko.

- O obudziła się panienka , cieszę się z tego. Nazywam się Marison Kuromi , od dzisiaj będę panienki osobistą służącą.

- Że słucham ? Ale ja nie chce mieć żadnej służącej.

- Wybacz mi panienko , ale takie mam rozkazy od pana rezydencji.

- Pana Tougo ?

- Tutaj na niego mówimy Pan Karl.

- Czyli ty też jesteś wampirem ?

- Owszem jestem , ale żywię się tylko krwią zwierząt. Więc może panienka czuć się bezpiecznie w moim towarzystwie. Pan Karl zabronił każdemu służącemu żywić się panienką. Powiedział , że panienka teraz tutaj mieszka i jest jego własnością. - Własnością... Jak to brzmi , jakbym była jakąś rzeczą.. Nie podoba mi się.

- Dobrze panienko , musisz wstać i się przebrać. Kto to widział młodą damę , która śpi w ubraniach w których była na zewnątrz. Raz dwa panienko , pomogę. - Oświadczyła energicznie. To trochę dla mnie za dużo jak na jeden raz i to tak wcześnie rano bez kawy. Wstałam tak jak mnie o to poprosiła. Zaciągnęła mnie do łazienki w moim pokoju i podała mi bieliznę i ręcznik. - Proszę się wykąpać , potem panience pomogę się ubrać. - Jakie pomóc się ubrać ?

- Ale ja sobie dam radę sama.

- Niech panienka się nie wygłupia.

- Marison , nie wygłupiam się. I nie nazywaj mnie panienką , nie lubię tego i nią nie jestem. Prędzej jakimś chuliganem.

- Nie mogę inaczej się do panienki zwracać , bo dostanę od pana domu. Więc proszę mi nie utrudniać pracy i robić wszystko co mówię. - No i tyle by było z mojego gadania. Westchnęłam zrezygnowana , wzięłam od niej bieliznę i weszłam do łazienki. No nie powiem , ładna. Morskie kafelki na ścianach do jej połowy , a powyżej piękne wzorki. Podłoga ciemno niebieska. Wystrój na prawdę nie najgorszy. Nalałam wody do wanny i zaczęłam się rozbierać. Moja grzywka o kolorze bieli gładko okalała moją twarz , natomiast czarne włosy miękko spadały na moje plecy , aż do ich połowy. Westchnęłam i weszłam do już napełnionej wanny. Zakręciłam kurki i wlałam sobie do wody olejek truskawkowy. Ułożyłam się wygodnie w wannie i zamknęlam z błogością oczy. Jak ja bym chciała , by to wszystko okazało się tylko chorym snem... Dlaczego jakiś chory wampir musiał mnie adoptować ? Oczywiście nie mogę na nic narzekać.. Ale kurcze , boje się że on mi coś zrobi do cholery. Przecież wampiry żywią się krwią. Coraz to większe mam obawy. Może powinnam stąd uciec ? Nie no , jak ucieknę to jeszcze bardziej go zdenerwuje , a wtedy nie okaże mi litości i zabije. Zanurzyłam się cała , aż po czubek głowy w wodzie. Ja nie chce skończyć jako nawóz dla roślin i pożywienie dla robaczków.. Jeszcze nie teraz , mam przecież dopiero 16 lat. Chyba nie zabije nastolatki , nie ? Wynurzyłam głowę i nabrałam powietrza.

- Niech to będzie tylko chory sen. - Zaczęłam się myć. Po wyjściu z wanny , wytarłam się ręcznikiem i ubrałam bieliznę... No to teraz tylko przetrzymać ubieranie Marison. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na wampirzyce.

- Jestem już.

- Oh , jak dobrze. Ja już naszykowałam panience sukienki , które mogą spodobać się Panu domu.

- Jak to mogą mu się spodobać ? Ale ja nie jestem jakąś panią do towarzystwa..

- Ja wiem panienko.. Ale jesteś teraz jego córką , musisz ładnie wyglądać.. Proszę , ubierz tą. - Podała mi piękną sukienkę , była na ramiączkach do kolan pięknie rozkloszowana , tył był rozszerzony do połowy łydek. Była koloru czarnego z cekinami i brokatem , gdzie nie gdzie przyuważyłam czerwone refleksy. Uśmiechnęłam się i zaczęłam ją ubierać. Pięknie układała się na ciele.

- I jak Marison ?

- Wyglądasz pięknie panienko. Do twarzy Ci w tej sukience , Pan będzie zadowolony.

- Ale co ma do tego Karl ?- Spytałam zirytowana. Cały czas od kiedy tutaj tylko przyszła , nawija że to się spodoba Panu i to i tamto.. No ile można , ja wiem że nie które służące są zapatrzone w swoich Panów , ale bez przesady.

- Bo Pan domu jest bardzo krytyczny w stosunku do ubioru kobiet.. A jeszcze panienki włosy są strasznie dziwne..

- No wybacz , że mam takie włosy od urodzenia.. - Warknęłam zirytowana.

- Przepraszam , ja nie chciałam panienki urazić... Po prostu , jest to nie typowy kolor.

- Rozumiem. Dobrze , możemy już iść ?

- Oczywiście , oczywiście . Chodźmy więc. - Wyszłyśmy z mojego pokoju i zaczęłyśmy iść do jadalni na śniadanie. Wolałam nic już nie mówić , bo raz byłam nie wyspana , a dwa znów by nawijała o " Panu domu ". Zatrzymałyśmy się przed dużymi drzwiami. - To tutaj , Pan domu już czeka. - Kiwnęłam głową , że rozumiem i otworzyła drzwi. Przy stole siedział Karl aka Tougo , a po jego prawej siedziała piękna białowłosa kobieta.. Skądś ją kojarzę... 

*****************************

Kim jest tajemnicza białowłosa kobieta ?  Skąd Akiko , może ją kojarzyć ? Jakie sekrety jeszcze dowie się o sobie i o tym kim są jej rodzice ... Tego dowiecie się w następnych rozdziałach. 

Au revoir!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro