6.
Odsunęłam się od Shu i wytarłam resztki łez , które jeszcze zostały mi na powiekach i policzkach..
- Dobrze się czujesz Yuki ? - Usłyszałam głos Reijiego , który był lekko zmartwiony..
- Tak wszystko okey.. - Odparłam i westchnęłam cicho.. Mam mętlik w głowie.. Już nie wiem co mam myśleć.. Kim tak na prawdę jestem ?
- Yuki , nie wyglądasz dobrze.. Na pewno wszystko dobrze ? - Spytała Cassie.. Gdy usłyszałam jej głos od razu przypomniało mi się co widziałam we śnie.. Czy to na pewno był sen ? Już nie wiem.. W oczach na nowo zebrały mi się łzy , które spłynęły po policzkach na pościel..
- Yuki , co się dzieję ? - Teraz Shu... Czy ja muszę tak wszystkich martwić ?
- W-Widziałam... - Wyszlochałam..
- Co widziałaś ? - Dociekał blondyn.. Czy mi się wydaje , czy on się domyśla ?
- Widziałam Yui... Najpierw jak razem leżeliście w łóżku i ona nie miała humoru... - Powiedziałam powoli biorąc duże wdechy , by się uspokoić.. Czułam jak chłopak napina mięśnie.. - A potem... - Tutaj nie mogłam wytrzymać i wybuchłam płaczem... Objęłam się ramionami i zaczęłam się kiwać , by się uspokoić..
- A potem co ? - Dopytywał Reiji.. Westchnęłam i próbowałam się uspokoić..
- A potem widziałam znowu poród Yui... Tylko tym razem cały... Słyszałam wszystko co się działo... A potem... Jakbym była wciągana w jej ciało.. Czułam i widziałam to co ona... Byłam zrozpaczona tym , że umieram i zostawiam Shu i moją małą Cassie samą.. A potem... A potem... A potem znalazłam się w ogródku , przy jej grobie.. Słyszałam jak Cassie jest przekonana , że wróci, czy wrócę...I jak wracaliście ona cały czas patrzyła na mnie , jakby widziała mnie.. A to przecież nie możliwe.. - Odparłam..
- Bo Cię widziałam... - Odparła Cassie.. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem..
- Co ??
- Stałaś tam i patrzyłaś się na mnie ze smutkiem... Tylko... Miałaś czerwono-białe włosy...
- Dlaczego to widziałam ?? Czy to nie jest dziwne ?? Ja tego nie rozumiem..
- Yuki.. Wydaje mi się ,że... Straciłaś pamięć jak się odrodziłaś... Nie zdziwiło Cię to , że masz ciało 18-latki , a nie pamiętasz swojego dzieciństwa ? - Spytał Reiji.. Jak tak pomyślę.. To tak.. To dziwne..
- Ale... Dlaczego teraz jestem w większości demonem , a w mniejszej czarownicą ? Z tego co zauważyłam , Yui miała na odwrót.. - Zadałam pytanie , które od początku mnie nurtowało..
- Może to być spowodowane , tym że zmartwychwstałaś.. Wtedy geny demona przeważyły , ale jak będziesz chciała , możesz dalej czarować jak wcześniej..
- Ale jaką mam pewność , że jestem Yui ? - Zadałam kolejne pytanie..
- To bardzo proste.. Mogę się napić twojej krwi.. - Odparł Shu..
- A co to da ?
- To , że parę razy piłem krew Yui i rozpoznam czy nią jesteś nawet jeśli twoja krew trochę się zmieniła..
- Dobrze.. - Wystawiłam nadgarstek.. Jednak Shu odsunął go i przybliżył się do mojej szyi.. Zdziwiona spojrzałam na Reijiego.. Ten tylko uśmiechał się lekko zdziwiony , ale i zadowolony.. Co to znaczy ? Nagle poczułam ukłucie bólu... Jęknęłam cicho.. Shu pił i pił..
- Shu.. - Powiedziałam dotykając jego ramienia.. Ten nagle jakby obudzony z transu odsunął się ode mnie..
- Wybacz.. Tak ,na pewno jestem moją Yui... Twoja krew smakuje podobnie jak do niej , ale troszkę się zmieniła.. Jednak dalej ma to coś , co zawsze sprawiało , że się zatracałem..
- Czyli... Jestem Yui ?? Twoją ukochaną ??
- Tak. Nareszcie do mnie wróciłaś.. - Wtulił się we mnie mocno zadowolony..
- Czyli.... Czyli... Czyli moja mamusia wróciła ?? Tak jak obiecała ?? - Spytała młoda..
- Tak Cassie , Yuki to twoja mama.. - Odpowiedział Reiji za Shu , bo ten dalej mnie przytulał..
- Mama!!!! - Krzyknęła i skoczyła na nas wtulając się we mnie.. Boże.. Moja mała dziewczynka..
- Cassie.. - Wymruczałam w ramię Shu.... - Moja mała dziewczynka... Jak ty bardzo urosłaś.. - Powiedziałam cicho przytulając ją..
- Mamusia.. Mamusia... Mamusia.. - Powtarzała jak mantrę młoda..
- Tak.. Mamusia... Tylko muszę was uprzedzić , nie mam całej pamięci.. Mam tylko te dwa wspomnienia.. Na resztę musimy chyba poczekać..
- Tak , masz chyba rację Yuki.. - Powiedział Shu..
- Chyba wraca Ci stary kolor włosów , Yuki.. - Usłyszałam Reijiego.. Cassie i Shu odsunęli się i spojrzeli na mnie..
- A no.. Masz teraz takie same włosy jakie widziałam przy grobie.. Czerwono-białe.. - Powiedziała moja córka.. Boże.. Moja córka.. Jak to pięknie brzmi..
- To chyba znaczy , że powoli sobie przypominam..
- Mam nadzieję.. - Powiedział Shu..
- Witaj w domu Mamusiu.. - Spojrzałam na Cassie z uśmiechem..
- Wróciłam.. - Odpowiedziałam..
*******************
Kolejny rozdział... Nudziłam się , więc mogłam coś napisać... Wena mi trochę sprzyja.. Yuki wróciła do swojej rodziny , ale co się stanie , jak utrata pamięci będzie niczym w porównaniu z tym co na nią czeka ? Tego dowiecie się później w następnych rozdziałach.. Poproszę was jeszcze o komentarze i będę szczęśliwa.. A teraz..
Au revoir!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro