Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

Usiadłam obok dziewczynki na łóżku. 

- I co chciałabyś porobić szkrabie ? - Spytałam łagodnym głosem. 

- Tylko nie szkrabie , tata tak do mnie mówi..- Fuknęła i usiadła spuszczając ^^ nogi w dół łóżka.. 

- Dobrze , dobrze... - Zachichotałam cicho.. 

- Nie śmiej się .. - Ofuknęła mnie młoda.. Nie mogłam wytrzymać i wybuchłam radosnym śmiechem.. - No nie śmiej się.. - Krzyknęła oburzona , ale widziałam przez przymknięte oczy, że sama się uśmiecha. 

- No już dobrze.. - Wysapałam łapiąc się za bolący brzuch.. - Więc , co chciałabyś porobić Cassie ? 

- Wiesz... - Zaczęła nieśmiało... Spojrzałam na nią zaciekawiona przekrzywiając delikatnie głowę w bok. O co chce się zapytać , że jest taka nieśmiała ? 

- Tak ? - Spytałam coraz bardziej ciekawa.. 

- Poczesałabyś mnie ? Tatuś nigdy nie chce mnie czesać , a jak już się do tego zabierze , to ciągnie mi włosy... Nie chce być łysa.. - Fuknęła smętnym głosem.. Zachichotałam cicho znowu..

- Dobrze , poczeszę Cię.. Daj mi szczotkę i usiądź do mnie tyłem.. 

- Taaaaak!!!! - Krzyknęła szczęśliwa i machnięciem ręki przywołała do siebie szczotkę.. Wooow... Nie wierzę , młoda umie używać magii... Myślałam , że tylko ja tak umiem... Patrzyłam na nią zdziwiona.. - Coś nie tak Yuki ?? Czemu otworzyłaś usta ?? - Zamknęłam je szybko..

- Wybacz Cassie , ale nie wiedziałam , że umiesz czarować.. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.. 

- Oh , to ? Umiem jeszcze więcej , ale to i tak mało w porównaniu z moją mamusią... Tatuś opowiadał mi kiedyś , że mamusia umiała więcej , miała też taką specjalną księgę.. - Odparła zafascynowana.. Wyciągnęłam z torby ciemno-czerwoną księgę z gwiazdą. 

- Tak może wyglądała ? - Spytałam się jej i pokazałam na książkę. 

- Nie wiem , ale możliwe , że tak wyglądała. Skąd to masz ? Też jesteś czarownicą ?? 

- Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć.. - Zastanowiłam się chwilę.. - Słyszałaś kiedyś o władcy piekieł ?

- Taaak , tatuś mi kiedyś o nim opowiadał.. - Przypomniała sobie jak kiedyś Shu mówił jej na dobranoc bajki o władcy piekieł Lucyferze.. 

- No więc... Władca piekieł Lucyfer , jest moim ojcem.. Jestem większej części demonem , a w 2/5 czarownicą.. Moja matka była z salem... Ona wraz z Lucyferem bardzo się kochali... Planowali wspólną przyszłość i dzieci.. Po paru latach urodziłam się im ja. Wtedy byli już małżeństwem, cieszyli się bardzo , że urodziła im się córeczka. Wiem , że po paru latach moja matka zachorowała na poważną chorobę i umarła. Mój ojciec mocno to przeżył i nie mógł stanąć przez jakiś czas na nogi. Wtedy mną opiekowali się służący , ale rok później na nowo opiekował się mną ojciec * - Opowiedziałam jej trochę o sobie.. 

- To przykre.. - Odparła dziewczynka ze łzami w oczach..

- Ale nie musisz płakać słońce , teraz jest wszystko dobrze.. - Uśmiechnęłam się lekko.. 

- Wiem , ale to trochę przypomina mi moją historię.. Mój tatuś też długo nie mógł się pogodzić ze śmiercią mamusi.. Widziałam , że jak przychodzimy na jej grób do ogrodu , jest smutny.. A ja przez jakiś czas wiedziałam , że mamusia wróci.. Ale nie wróciła... - Odparła załamanym głosem.. Zrobiło mi się jej szkoda i z jakiejś przyczyny poczułam poczucie winy (Czy to ma jakiś sens ? ). Przytuliłam ją do siebie... 

- Przepraszam Cassie. Przepraszam.. - Wyszeptałam do jej włosów i zaczęłam je gładzić.. Mała zaczęła rozpaczliwie płakać.. Wzmocniłam uścisk i przycisnęłam ją do swojej piersi. Czułam jak moczy mi podkoszulek.. 

Po jakiś 5 minutach młoda się uspokoiła i odsunęła się ode mnie.. 

- Dziękuję Yuki... - Odparła wycierając policzki i oczy z resztek łez.. - Mam nadzieję , że mój tatuś zobaczy jaka jesteś dobra.. - Powiedziała i uśmiechnęła się do mnie pokazując swoje białe i w nie których miejscach brak ząbki.. (Nie wiem jak to inaczej napisać. Wybaczcie) Odwzajemniłam uśmiech lekko nie pewnie.. O co jej chodzi ? Czy ona chce bym była z jej ojcem ? Przecież to nie dorzeczne... Nie mogę być z kimś kto ma już dziecko i jego serce należy do kogoś innego... 

- Też mam taką nadzieję.. - Odparłam cicho i zaczęłam czesać jej włoski , gdy mała się do mnie odwróciła tyłem.. Robiłam to delikatnie i z uczuciem.. Młoda mruczała cicho jak kotem.. Zachichotałam cicho... 

- Mruczysz jak kicia.. - Powiedziałam.. 

- Wiem , często to słyszę.. Tatuś powiedział , że mamusia też tak mruczała , gdy było jej nad wyraz przyjemnie.. 

- Oh , rozumiem.. - Odparłam cicho i dalej czesałam jej śnieżno-białe z pasemkami blondu włoski.. Ciekawe , czy ma je po swojej matce.. Przez te myśli zmarkotniałam lekko.. 

Po jakiś 10 minutach czesania , gdzie ja zagłębiłam się w myślach i machinalnie czesałam włosy młodej , poczułam jak Cassie zaczęła opadać na moją klatkę piersiową.. Przeniosłam wzrok ze ściany na dziewczynkę.. Młoda zasnęła w czasie , gdzie ja ją czesałam.. Zachichotałam cicho i ułożyłam ją na moim łóżku i chciałam się odsunąć , ale dziewczynka złapała mnie za bluzkę dość mocno.. 

- Mama.. - Wyszeptała mała przez sen.. Nie miałam serca , by się od niej odsunąć , więc położyłam się obok niej i przytuliłam ją do siebie. Zamknęłam oczy i zaczęłam ją gładzić po włosach.. Po chwili sama zasnęłam.. 


*************************

* Historia wpojona w pamięć Yuki przez Lucyfera , gdy dowiedział się że jego córka straciła pamięć. Nie chciał , by wiedziała co się tak na prawdę stało z jej matką i również nie chciał , by wiedziała jakie miała wcześniejsze życie.. 

Dobrze na dzisiaj to tyle miśki... Mam nadzieję , że wam się spodoba.. Czekam na wasze komentarze i gwiazdki.. Może wcielić w plan szantaż ?? 5 komentarzy i 10 gwiazdek , gdy one się pojawią , będzie następny rozdział.. A teraz..

Au revoir!


~*~Na górze piosenka , przy której pisałam ~*~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro