11.
Każdy coś wie , prawda..? Dajmy na to , że wiemy , gdy w kimś się zakochamy , albo jak ktoś ma jakąś tajemnicę i nie chce się z nami nią podzielić. Po prostu widzimy to i wiemy. Jednak Yuki nie wiedziała już nic.. Miała tylko swoje wspomnienia na różne tematy , jak i swoje własne przemyślenia na ten temat ,lub obserwacje braci.. Jednak nie wiedziała wszystkiego. Nie wiedziała dlaczego nagle trojaczki chodziły smętne i nie chcieli z nią rozmawiać. Zauważyła również , że czerwień ustępowała coraz więcej bieli.. Miała również trochę więcej wspomnień niż dotychczas. Nie mówiła o tym nikomu , bo to było nic nie znaczące. Wiedziała jednak , że z każdym z braci spędzała czas, ale dalej więcej dawała go Shu. Jej jedynej miłości.. Zaobserwowała również w tamtych wspomnieniach , że każdy z braci traktował ją wyjątkowo. Na swój własny sposób. Jakby.. Jakby była dla nich wszystkim co mieli. Tak jakby darzyli ją uczuciem. Zakazaną miłością , która na pewno nie powinna zakwitnąć w ich zimnych jak lód sercach. Jednakże zrobiła to. Zakwitła i była pielęgnowana przez nią samą , nieświadomie jednak.. A oni nie protestowali. Prawdopodobnie nie umieli , lub nie chcieli protestować. Jednak z dniem , gdy umarła ten kwiat zwiędnął nie mogąc , być już podlewany przez nią. Przez jej nieświadomie oddawaną miłością. Nie wiedziała , że sama darzyła ich uczuciem , takim samym jak Shu. Skąd niby mogła to wiedzieć..? Nie czuła nic przy nich tak jak przy swoim lubym. A jednak. Kochała ich wszystkich. Całą szóstkę. Jaka to jest ironia. Teraz nie wie , co ma zrobić.. Czy dalej kochać Shu , czy pójść do kogoś innego.. Przecież to właśnie z nim spłodziła dziecko. Ich ukochaną Cassie. Czuła miłość jaka płynęła z niej do niego. Jak bardzo ubolewała , że nie może stać u jego boku jako jego żona i matka ich dziecka. Więc co się zmieniło..? Nie wiedziała.. Może dopiero teraz , po zmartwychwstaniu i znalezieniu się w nowym ciele zrozumiała to czego nie mogła i nie widziała za pierwszym razem..? Przekręcała się w boku na bok na swoim łóżku nie mogąc zasnąć.. Cały czas myślała o tym co działo się przez te dwa tygodnie od kiedy poinformowała braci , że przypomniała sobie o tym , że miała w sobie serce ten przeklętej kobiety.. Wstała zrezygnowana z łóżka i udała się do kuchni. Może ciepłe mleko pomoże jej w zaśnięciu..? Wzięła parujący kubek w dłonie i usiadła przy blacie i spojrzała za okno. Szalała burza. Nigdy jej nie lubiła. Przerażała ją.. Teraz nawet bardzo będąc w tej teraz opustoszałej rezydencji , gdzie bracia śpią i nie uratują jej , gdy będzie wołała o pomoc. Dlaczego w ogóle miałaby wołać..? Dlaczego ta myśl przeszła jej przez głowę...? Nie miała pojęcia.. Kolejna niewiadoma.. Miała już tego powoli dość. Miała więcej pytań niż odpowiedzi. Westchnęła do swojego napoju i upiła łyk cicho mrucząc czując jak ciepłe mleko rozpływa się po jej podniebieniu i płynie wzdłuż przełyku , prosto do jej pustego żołądka.. Podniosła wzrok znad kubka w momencie , gdy usłyszała huk i błysk błyskawicy.. Przez ułamek sekundy miała wrażenie , że znów widzi matkę trojaczków jak wtedy.. Wypuściła kubek z rąk przez co opadł na blat , a mleko rozlało się.. Patrzyła wstrząśnięta w okno , jednak już nic nie zobaczyła nawet , gdy błyskawica znowu uderzyła , prawdopodobnie nawet w to samo miejsce. Nie była pewna.. Potrząsnęła głową i wstała. Wzięła ścierkę i zaczęła ścierać rozlaną substancję. Nie wypiła nawet połowy. Szkoda tak dobrego mleka. Będzie musiała spytać się Reiji'ego , skąd bierze tak smaczne. Jednak nie teraz... Znów zrobiła sobie ciepły napój i tym razem nie patrząc w okno wypiła wszystko. Umyła po sobie i ruszyła do swojego pokoju. Dopiero teraz zauważyła jak mrocznie wygląda rezydencja w czasie mroku i burzy jednocześnie. Przyśpieszyła kroku jakby coś ją goniło. I faktycznie. Usłyszała za sobą stukot butów uderzających o posadzkę i to na pewno nie były to męskie kroki. A kobiece , bardziej delikatne. Z gracją, jakby ktoś chciał pokazać przez sam swój chód jak dostojny jest i jak na wysokiej pozycji się znajduje. To ją przeraziło doszczętnie. Nie mogła już wytrzymać. Używając swojej mocy teleportowała się prosto na swoje łóżko w pokoju. Oddychała szybko wtulając rozgrzaną twarz w zimny materiał jaśka. To było przerażające.. Co to w ogóle było..? Kto to był...? Czy tylko jej się to zdawało...? Może przez swoją bezsenność jej umysł zaczął podsyłać jej różne sytuacje , jakby była śledzona.?Wszystko jest możliwe. Nawet tak absurdalna myśl , że mogła być to matka trojaczków , która jakimś sposobem uwolniła się z wiążących ją więzów w Hadesie. Bała się tego , że ta kobieta może wrócić i zemścić się za to co jej zrobiła w poprzednim życiu.. Tak bardzo chciała , by to co pomyślała nie okazało się prawdą..
Oby nic już jej nie zakłóciło spokojnego życia w tej rezydencji , przy boku braci.. Nawet nie wiedziała jak bardzo się myli..
***********************************
Jak widzicie kochani jest kolejny rozdział.. Wiem, przepraszam. Nie było mnie dwa miesiące.. Chyba pierwszy raz pojawiła się tak długa przerwa w tym opowiadaniu.. Ale na prawdę nie miałam weny , by coś napisać.. Dopiero teraz przybyła. O godzinie 3 w nocy. Jestem śpiąca , a aktualnie znajduję się w pracy , a do domku wracam po 6.. Mam nadzieję , że wam się podoba ten rozdział. Wiem , jest mnóstwo opisywania , zero dialogów. Ale chciałam opisać troszkę co działo się w życiu Yuki , gdy wy tego nie wiecie. Napiszcie mi co o tym sądzicie. Wasze komentarze mnie podbudowują mentalnie i mam chociaż troszkę więcej motywacji , by ciągnąć to opowiadanie dalej. Na prawdę , nie widzę sensu w pisaniu dalej tego.. Zaczęłam tyle opowiadań , a nie mam na nie ,wgl pomysłu.. Jestem taką beznadziejną pisarką i autorką.. No dobrze.. Ja się już rozgadałam , teraz wam zostawiam pole do popisu.. A więc..
Au revoir!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro