Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shin |Nocne miłostki|

Dedykuję moją wymyślność pannie Zoe_Suffer

(K/b) - Kolor bielizny

(K/o) - Kolor oczu

(K/w) - Kolor włosów

(T/i) - Twoje imię 

Już wyszłaś z wanny pełnej ciepłej wody. Nie miałaś piżamy gdyż kochany Shin zrobił Ci pranka, i wszystkie twoje piżamy suszą się. I to na podwójnym ogrzewaniu! Więc zamiast piżamy mogłaś ubrać jedynie bieliznę. W ręczniku szybko weszłaś do swojego pokoju i podeszłaś do swojej komody. Szybko w oko wpadła Ci jeden komplet. Był zrobiony z koronki, ale tak aby nie było nic przez nie widać. Bielizna ogółem miała kolor (K/b), a skoro że był to twój ulubiony kolor to nie mogłaś się oprzeć aby go nie założyć. Szybko zrzuciłaś z siebie ręcznik i ubrałaś bieliznę. Gdy już byłaś ubrana usłyszałaś jak ktoś cicho chichocze. Szybko się odwróciłaś i zobaczyłaś jak w progach drzwi od twojego pokoju stoi Shin.

- J - jak długo tu stałeś? - Zapytałaś szybko biorąc do swojej ręki kocyk, który znajdował się na krześle.

- Oj teraz przyszedłem, tak w odwiedziny. - Jego uśmiech sprawiał że masz gęsią skórkę na plecach. - Nie myślałem że tak ładnie wyglądasz w bieliźnie.

Powoli zaczął się do ciebie zbliżać. Nie znałaś tak dobrze Shina żeby wiedzieć co mu chodzi po głowie. Nie chciałaś mu zostać dłużna i powoli zaczęłaś się cofać. On jedynie się uśmiechnął i przyspieszył krok. W końcu wpadłaś na ścianę, a po chwili ręka chłopaka znalazła się koło twojej twarzy. Rumieńce na twojej twarzy nie chciały zniknąć. W końcu jego druga ręka wylądowała na twoim biodrze.

- Zostaw mnie! - Położyłaś swoje drobne ręce na jego klatce piersiowej, i zaczęłaś go odpychać. No ale przecież masz do czynienia z wampirem więc tak łatwo nie będzie go odepchnąć. 

- Jesteś taka urocza kiedy starasz się mnie odtrącić. - Jego twarz momentalnie przybliżyła się do twojej. Dzieliło was zaledwie kilka centymetrów. To spowodowało że poczułaś miłe ciepło i przeraźliwe zimno. Twoje (K/o) oczy były większe niż zwykle, a serce biło Ci bardzo szybko. - Wiesz że słyszę jak twoje serce bije. - Shin umieścił swoją rękę pomiędzy twoimi plecami, a ścianą. Dzięki temu mógł cię przybliżyć bliżej do siebie. 

- Proszę zostaw mnie w spokoju... - Nawet nie byłaś pewna swoich własnych zdań. I jeszcze na dodatek mówiłaś cicho i jeszcze się delikatnie trzęsłaś. 

- Ha ha ha. No nie wierzę. Ty się mnie boisz. - Jeszcze przez chwilę się śmiał, ale po chwili przestał. Potem rzucił cię na łóżko i zawisnął nad tobą. Twoje (K/w) włosy delikatnie rozchodziły się na łóżku. Próbowałaś jakoś kopnąć wampira, ale Ci się to nie udawało. - Wiesz że się nie wyrwiesz? - I znowu przybliżył swoją twarz do twojej, ale tym razem w bardziej konkretnym celu. Zamknęłaś oczy i poczułaś jak Shin wpija się w twoje usta. Rozszerzyłaś swoje oczy do granic możliwości. W końcu chłopak oderwał się od twoich ust i spojrzał na ciebie swoim wzrokiem.

- Co to miało być?

- A co? Nie podobało się? - I znowu poczułaś ciepło jak i zimno. 

- Shin chodź tu! - Z głębi domu usłyszałaś głos Carly. Shin szybko zszedł z łóżka i pokierował się w stronę wyjścia. Dalej nie wiedziałaś co się stało. Ustawiłaś się do pozycji siedzącej. Westchnęłaś jeszcze tak kilka razy i weszłaś pod kołdrę.

Time Skipe

Była trzecia w nocy, a ty już nie śpisz od godziny. Wiercisz się cały czas i nie możesz zasnąć. Nagle poczułaś jak materac się ugiął. Delikatnie odwróciłaś głowę i zobaczyłaś leżącego Shina.

- Shin? Co ty tu robisz? - Usiadłaś i spojrzałaś na chłopaka. Miał zamknięte oczy i się przez chwilę nie odzywał.

- Idź spać...

- Ale... 

- Powiedziałem coś! - Położył rękę na twoim ramieniu i pociągnął w dół. Po chwili leżałaś twarzą w twarz z wampirem. On dalej miał rękę na twoim ramieniu, ale po chwili ją zabrał i naprawdę poszedł spać. Lekko się od niego odsunęłaś i zasnęłaś. Jakimś cudem.

Time Skipe

- N - nie! Zostaw ją! - Obudził cię czyiś głos. Szybko odwróciłaś się w stronę Shina. 

- Shin... Wszystko gra? - Położyłaś swoją dłoń na jego ramieniu. Miał koszmar. I to dość dziwny koszmar. Delikatnie przysunęłaś się do niego i go mocno przytuliłaś. Nagle poczułaś jak Shin zaczął się ruszać.

- (T/i) coś się stało? 

- Miałeś koszmar... - W sumie to nie czułaś żadnego zimna, tylko miłe ciepło. Czułaś że chcesz przy nim zostać na zawsze.

- I ty się mną przejęłaś? Tylko z powodu głupiego koszmaru?

- Może dla ciebie być głupim koszmarem, ale wiesz że jak my, ludzie, mamy koszmary to potrafimy się tym przejąć...

- Dlatego właśnie nie rozumiem ludzi... Ale jakoś ciebie rozumiem. Czemu? - Wampir delikatnie pogłaskał cię po policzku. Położyłaś swoją dłoń na jego, tak jakbyś chciała aby dalej cię tak głaskał. Chłopak się delikatnie zdziwił, ale jednak jego zdziwienie zmieniło się w mały uśmieszek. - Nadal się mnie boisz?

- Nie tak bardzo... - Twój uśmiech był pełen spokoju i harmonii. Nagle światło księżyca zaczęło padać na waszą dwójkę. Tobie padało na twarz, a Shinowi na plecy.

- Ładnie wyglądasz kiedy pada na ciebie światło księżyca. - Zarumieniłaś się. Choć może nie było tego widać. Przybliżyłaś się bardziej do chłopaka i pocałowałaś go bardziej namiętnie. Odwzajemnił pocałunek i mogłaś się zatopić w jego ciele. Co sprawiało że czułaś się bosko.

Nareszcie napisałam! Po cało dniowym męczeniu się co by tu napisać. Oczywiście mam nadzieje że się wam podoba, a jeśli tak to zostawcie coś po sobie. No i mam chwilę odpoczynku i zabiera się za pisanie. Bay bay.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro