Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shin |Choroba|

Za dedykowane dla @Shadow12233

(U/p) - Ulubiona piosenka

(T/i) - Twoje imię

(K/o) - Kolor oczu

Z lekkim uśmiechem na twarzy szłaś przez ciemne korytarze, rezydencji.

- A psik! - Usłyszałaś jak ktoś kicha, więc z ciekawości zajrzałaś do jednego z pokoi.

Na łóżku siedział Shin, który był całkowicie okryty kocem. Pociąga nosem i co chwile albo kichał, albo kaszlał. Podeszłaś do wampira i delikatnie położyłaś dłoń na jego włosach.

- Widać, że kogoś tu choroba złapała. - Zaśmiałaś się cicho.

- Bardzo... Śmieszne... Aaa psik! - Wampir okrył się kocem, tak aby żadna kończyna nie mogła wystawać spod koca.

Usiadłaś obok niego i mocno go przytuliłaś. Chłopak cicho stęknął gdy to zrobiłaś, ale jednak nie wiercił się za bardzo.

- Radziłbym... Ci się odsunąć. No chyba... Że chcesz być... Chora...

- Oj tam! Nic mi się nie stanie jak cię trochę poprzytulam. - No i tylko zmocniłaś swój uścisk.

- Ech... Jesteś uparta... - Oparł głowę o twoje ramię i przymknął oko.

Zaśmiałaś się i siedziałaś sobie spokojnie. Zaczęłaś nucić pod nosen (U/p). Bardzo lubiłaś tą piosenkę, więc często ją sobie nuciłaś. Nagle usłyszałaś jak wampir zaczął... Chrapać. Czyli go uśpiłaś swoim nuceniem. Zeszłaś z łóżka i ułożyłaś wampira tak, aby mógł sobie spokojnie leżeć. Wyszłaś z jego pokoju i poszłaś do kuchni. Gdy tam w końcu byłaś, zauważyłaś najstarszego brata z rodziny Tsukinami.

- Hej Carla! - Posłałaś mu swój uśmiech i podeszłaś do szafki, w której miały być leki.

- Witaj (T/i). - Spojrzał na ciebię. - Coś się stało, że szukasz w szafce z lekami?

- Nie... Tylko... Shin jest chory i trzeba było by mu coś dać. - Wyciągnęłaś potrzebne leki.

- Lepiej będzie jak się trochę prześpi. Nie potrzebne mu leki. - Już go nawet nie słuchałaś, bo wzięłaś leki i poszłaś do pokoju okularnika.

Gdy tam już byłaś, zauważyłaś, że wampir nadal sobie smacznie śpi. Usiadłaś w fotelu, leki odłożyłaś na szafkę nocną i sama zasnęłaś.

*timeskipe*

- (T/i)-chan... Śpisz...? - Poczułaś jak ktoś szturcha cię w ramię.

- Hmm...? - Otworzyłaś oczy. - Shin... Spałam.

Po chwili się dopiero spostrzegłaś, że już nie śpisz w fotelu, a na łóżku. Shin z zaciekawieniem patrzył na ciebie.

- Weź leki... Są na szafce. - Znów zamknęłaś swoje (K/o) oczy.

- Nie chce... - Otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niego zirytowanym wzrokiem.

- Bier te leki! Bo jak ich nie weźmiesz to się obraże! - Przyjełaś pozycję siedzącą, a twój wzrok był bardzo władczy.

- Ech... Dobra, dobra... - Chłopak posłusznie wziął leki, które sama przygotowałaś. Shin odlał sobie trochę syropu na kaszel, po czym to wypił. - Ble! Gorzkie!

- To normalne... Syropy są zazwyczaj gorzkie. - Uśmiechnełaś się, gdy widziałaś jak Shin robi swoje dziwaczne miny (Tak jakbym pisała o sobie 😅).

- Ble... Chce coś słodkiego! - I zaczął zachowywać jak dzieciak.

- Shin! Nie bądź dziecko! - Klepłaś go w głowę, na co ten zrobił smutną minę.

- Najpierw się mną opiekujesz, a potem krzyczysz na mnie! - Nadymał policzki, a ty miałaś ochotę wybuchnąć śmiechem, ale z drugiej strony... Wampir by się na ciebie obraził, a to na razie nie było w twoich planach.

- Oj no dobrze... Chodź tu. - Przytuliłaś go i zaczęłaś go głaskać po głowie.

Chłopak wtulił się w twoje piersi i zaczął cicho mruczeć. Bawiłaś się jego włosami,  co chwile słysząc ciche pomruki od strony wampira. Po chwili poczułaś jak chłopak stara się położyć cię na łóżku.

- Hmm...? Chcesz abym się położyła co? - Shin kiwnął głową, na co ty położyłaś się na łożu.

Shin położył się koło ciebie i ułożył swoją głowę na twoich piersiach, obejmując cię w talii. Przymknęłaś oczy i znów zapadłaś w sen. Głęboki sen.

*timeskipe*

Minęło dwa-trzy dni od kiedy się rozchorowałaś. Dlaczego? No bo w końcu przebywanie z osobą chorą, raczej wywołuje takie skutki.

Obecnie siedziałaś na kanapie, z Shinem i oboje byliście opatuleni kocem. Carla Musiał cały czas koło was gonić, bo zawsze coś chcieliście.

- Carla... - Pociągnęłaś nosem. - Kiedy będzie gotowy rosół?

- Ile razy jeszcze zadasz to pytanie? Zaraz dostaniecie. - Biało włosy wampir miał was istnie dość!

Był zmęczony waszym dziecinnym zachowaniem i wiecznym błaganiem o coś. No i opieką nad wami.

- Carla! Głodny jestem. - Shin cały czas jojczał, stękał i jękał.

- Ja też! - Oboje się śmialiście, a Carli do śmiechu nie było.

- Przymknąć japy! - To chyba był pierwszy raz kiedy się tak odezwał do was.

- Dobra... Nie wkurzajmy go. - Shin delikatnie ucałował cię w głowę, bardzo mocno przy tym obejmując cię.

Uśmiechnęłaś się i wtuliłaś w tors wampira. Wyjątkowo czułaś płynące ciepło od wampira. To było tylko potwierdzeniem, że wampir jest chory. Jednak teraz Ci to nie przeszkadzało.

Teraz bardziej chorobowo. Heh... W końcu mnie znów zaczyna coś łapać... I to się zaczyna robić dziwne. No, ale trudno. Trudno!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro