Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kou/Lemon/Male Yandere

Z dedykacją dla @_ReiChan_

(I/p) - Imię przyjaciela

(T/i) - Twoje imię

Siedziałaś na ławce i przeglądałaś coś w telefonie. Na korytarzach było wyjątkowo cicho i spokojnie. To aż cię zadziwiało, ale starałaś się tym nie przejmować. 

- Och! M Neko-chan~! - Poczułaś jak czyjeś ręce oplatają cię w talii. Uśmiechnęłaś się lekko i spojrzałaś na chłopaka.

- Witaj Kou. - Ucałowałaś go mocno w policzek, a na twarzy wampira pojawił się wielki uśmiech. - Gdzie podziały się wszystkie twoje fanki? 

- Udało mi się je zgubić. - Zaśmiał się cicho, po czym zaczął całować cię po policzkach i żuchwie. 

- Kou~! - Zachichotałaś cicho. - To  łaskocze!

Jego dłonie jeździły po twojej talii, a pocałunki schodziły niżej, na twoją szyję. Kątem oka zauważyłaś, że dobrze znajoma Ci sylwetka, podąża w twoją stronę. Delikatnie odsunęłaś od siebie wampira.

- Co się stało? - Zapytał zdziwiony, a ty delikatnie ucałowałaś go w nos.

- Mój przyjaciel idzie. - Wstałaś i podeszłaś do (I/p). Przytuliliście się mocno, co spowodowało zazdrość u twojego chłopaka. 

- Witaj (T/i)-chan. Dawno cię nie widziałem. - Zaśmiał się, ale jego dłonie dalej spoczywały na twojej talii, a ty czułaś na sobie wzrok Kou.

- Bardzo dawno... Wczoraj. - Odsunęłaś się od niego i dopiero w tej chwili, twój kumpel zauważył Kou.

- Siema Kou! - Chłopak nic nie odpowiedział tylko wstał i objął cię w talii. Wampir taki jest w stosunku do każdego. KAŻDEGO. Nawet do swoich braci.

Zaczęliście ze sobą rozmawiać. Oczywiście rozmawiałaś tylko ty i (I/p). Kou wolał się... Do tego nie mieszać do tego. Nagle zadzwonił dzwonek. Westchnęłaś cicho i udałaś się razem z blondynem do klasy.

*timeskipe*

Szłaś spokojnie korytarzem. Było już pusto, a Kou powiedział, że będzie czekał na ciebie przed szkołą. Nagle poczułaś jak ktoś łapię cię za dłoń i przyciąga do siebie. Odwróciłaś się gwałtownie, a twoim oczom ukazał się (I/p).

- Huh? (I/p) co ty jeszcze robisz w szkole? - Chłopak nic nie odpowiedział tylko przyszpilił cię do ściany, bardzo mocno trzymając za twoje nadgarstki. 

Zdziwiłaś się mocno, ale to nie był jeden powód który miał wprawić cię w zdziwienie. Chłopak wpił się w twoje usta. Zaczęłaś się wiercić, tak aby jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Niestety, ale nie mogłaś tego zrobić. Nagle ktoś odepchnął (I/p) od ciebie, a ty mogłaś poczuć się wolna. Spojrzałaś na swego bohatera i okazał się nim nie kto inny jak Kou!

- Łapy precz od niej, jebany skurwielu! - Wampir warknął na chłopaka. Gdy blondyn miał uderzyć (I/p) z pięści w twarz, ty zatrzymałaś go, łapiąc za jego dłoń.

- Kou... Chodźmy stąd... - Pociągnęłaś go w stronę wyjścia.

Szybko wyszliście ze szkoły. Chciałaś jak najszybciej dotrzeć do rezydencji. Jednak gdy tylko przekroczyłaś próg szkoły, wampir stanął jak wryty.

- Kou... Co jest? - Podeszłaś do niego i położyłaś mu dłoń na torsie.

- Zrobił Ci coś jeszcze?! - Spojrzał na ciebie wręcz wkurzony, ale jednak można było zauważyć w nich troskę.

- Nie... - Przytuliłaś się do niego z nadzieją, że trochę się uspokoi.

Na szczęście tak się stało. Objął cię w tali i ucałował w główkę.

- Nie pozwolę, aby ktokolwiek cię dotknął. - Chłopak teleportował was do swojego pokoju, a ciebie pchnął na łóżku, po czym zawisł nad tobą.

Zaczął składać pocałunki na twojej szyi, czasami wgryzając się w ciebie. Jęknęłaś cicho po czym wplotłaś palce w jego włosy. Kou zaczął powoli rozpinać twoją koszulę, a ty aby nie pozostać w tyle, również zaczęłaś zdejmować z niego koszulę. Wampir pozbył się twojego stanika i zaczął zabawiać się twoimi piersiami. Dłońmi jeździłaś po jego plecach, palcami przejeżdżałaś po jego bliznach, a przy tym słysząc jego pomruki lekkiego niezadowolenia. Nawet tobie nie pozwala na dotykanie swoich blizn. Gdy zakończył zabawę twoim biustem, pozbył się twojej spódnicy i majteczek. Językiem zaczął drażnić twoją łechtaczkę. 

- Mmm~ - Przycisnęłaś jego głowę do swojej kobiecości. Nagle poczułaś jak blondyn wsuwa w ciebie swój język i zaczyna cię nim penetrować od środka. 

Czułaś, że jesteś coraz bliższa szczytowania, ale niestety wampir miał inne plany wobec ciebie. Wysunął język z ciebie i szybko zdjął swoje spodnie i bokserki. Podniósł twoje biodra, a po chwili wszedł w ciebie na całą długość. Wygięłaś się dość mocno, a przy tym głośno jęcząc. Zaczął się w tobie poruszać, ale nie delikatnie jak zawsze tylko od razu zaczął mocno i szybko się poruszać.  Złapałaś za jego ramiona i przyciągnęłaś go do siebie. Objęłaś jego kark, a twoje jęki stawały się głośniejsze z każdym jego pchnięciem. Nagle Kou zaczął uderzać o twój punkt G, powodując u ciebie już szaleństwo z rozkoszy.

- (T/i)... Krzycz moje imię... Krzycz je~! - Wampir wgryzł się w twoją szyję.

- Ach~! Kou~! - Jeszcze kilka razy tak wykrzykiwałaś imię ukochanego. Po chwili doszłaś. 

Kou pchnął cię jeszcze kilka razy, po czym wyszedł z ciebie i spuścił się gdzieś na bok. Blondyn padł na łóżko, objął cię i mocno przyciągnął do siebie. Wtulił się w twoje piersi i z uśmiechem na ustach zamknął oczy, ale nie zasnął.

- Zajebie go. - Wampir dalej się uśmiechał.

- Chodzi Ci o... (I/p)...? - Zapytałaś lekko nie pewnie.

- Tak. Najpierw go po torturuje,a potem zajebię. - Wampir dalej się uśmiechał. Mordowanie chłopaków, którzy kiedykolwiek cię dotknęli, sprawia mu tyle przyjemności. 

- Tak jak... Reszta chłopaków? - Pokiwał głową. - Musisz jeszcze posprzątać po Michel'u. Nadal jego trup leży w piwnicy...

Już to cię tak nie obrzydzało. Przyzwyczaiłaś się do jego... Umm... Sposobu pozbywania się rywali. Zachowuje się niczym prawdziwy Yandere, ale przez to był i jest taki słodki.

- Wiem... Kiedyś to zrobię. - Blondyn ziewnął po czym zasnął, a ty zaraz po nim.  

Nawet nie wiecie jak teraz ciężko pisało tego shota... Z resztą jak wszystkie z tej listy. Na tego shota nie mogę narzekać, bo wyszedł całkiem, całkiem. No! Przynajmniej go nie spierdoliłam. To się liczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro