Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kou/Lemon/Koncert

Z dedykacją dla @Cookie-pl

(T/i) - Twoje imię

(K/w) - Kolor włosów

*POV.Kou*

Udało się! Udało! Namówiłem (T/i) na to aby poszła z mną na koncert! Jej! Jestem taki happy, że normalnie dostałem opiernicz od Rukiego z góry na dół! 

- (T/i)... Weź go opanuj co...? Sił do niego nie mam... - Brunet już tak na mnie narzeka od pięciu minut, bo cały czas im mówiłem kto będzie na koncercie.

- Kou... Proszę, daj im odpocząć. - Spojrzałem na dziewczynę załamany. - Liczy się to abyś tylko mi to powiedział bo w końcu to ja z tobą idę na ten koncert, czyż nie?

- Taa... Racja! - Uśmiechnąłem się i dokończyłem swoje danie.

*timeskipe*

Dojechaliśmy na miejsce. Ludzi? W pizdu! (To dokładnie mój tekst XD) Muzyka głośna co mi odpowiada. Tylko jest drobny problem... Już zgubiłem (T/i)... Albo to ona mnie zgubiła. W każdym bądź razie muszę ją znaleźć. Więc zacząłem chodzić między ludźmi w poszukiwaniu mej ukochanej. I tak minęło pięć minut... Potem dziesięć.

- Nie no! Mam dość! - Wyciągnąłem telefon i szybko wybrałem numer do (T/i).

- "Halo?" - Na szczęście odebrała.

- Gdzie ty jesteś?! Wszędzie cię szukam! - Wrzeszczałem na komórkę, a ludzie patrzyli n mnie jak na debila.

- "Jestem w barze" 

- Zaraz... To tutaj jest bar? - Zapytałem zdziwiony.

- "Tak, geniuszu! Jak jest scena to ten bar jest dosłownie na przeciwko" - Odwróciłem się najpierw w stronę sceny, po czym odwróciłem głowę w przeciwną stronę.

Po chwili dostrzegłem ten cały bar, więc zacząłem kierować się w jego stronę. Po chwili wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać. Dostrzegłem (T/i), ale... Czemu jakiś koleś podwalał się do niej?! Szybko do nich podszedłem.

- O! Jest mój chłopak! - Dziewczyna rzuciła mi się na szyję i ucałowała mnie.

- Czyli nie zmyślałaś... - Facet zmierzył mnie chłodnym wzrokiem.

- Tak! A tobie radziłbym się stąd zmywać zanim wyrównam twoją facjatę z ziemią! - Wszyscy popatrzyli na mnie z lekkim szokiem w oczach.

- Spokojnie... Już mnie nie ma. - Facet wyszedł z baru, a ludzie wrócili do swoich wcześniejszych zajęć.

Usiadłem na krześle, a obok mnie usiadła (K/w) włosa. Przez chwile patrzyła na mnie z dość dziwnym spojrzeniem, po czym odwróciła wzrok w inną stronę.

- Hmm...? Co jest? - Złapałem ją za podbródek i odwróciłem jej twarz w moją stronę.

- Po prostu... Nigdy tak nie reagujesz... Zdziwiłam się. - Uśmiechnęła się lekko.

- Jak ktoś cię dotyka bądź zaczepia to właśnie tak reaguje. - Oznajmiłem spoglądając na barmana. - Zamawiamy coś?

- Pewnie! - Barman podszedł do nas, a my złożyliśmy zamówienia.

*timeskipe*

Już jesteśmy tu od 3 godzin, a zdążyliśmy wypić tylko odrobinę alkoholu. Odrobinę! Słowo. Tylko, że... To odrobinę bardzo mocno podziałało na (T/i). Cały czas śpiewa, pierdzieli jakieś głupoty i kiwie się na boki. Gdy chciałem ją zabrać do domu ta się uparła, że czuję się najlepiej w świecie i że chce zostać. 

- Jesteś pewna? Nie chcesz jechać? - Moje dłonie spoczęła na jej biodrach, a jej dłonie oplotły się wokół mojej szyi.

- Nie! - Zaśmiała się. - Zabawmy się~! 

- W jakim sensie...? - Uśmiechnąłem się nerwowo jednocześnie bojąc się odpowiedzi. 

- No jak to w jakim~? -Namiętnie wpiła się w moje usta.

Nie mogłem się jej oprzeć. Odwzajemniłem pocałunek i od razu nasze języki zaczęły toczyć walkę między sobą. Oderwaliśmy się od siebie po jakimś czasie.

- Nie powinniśmy byli robić tego tutaj. - Zaciągnąłem ją ponownie do baru, po czym do męskiej ubikacji. - Oby nikt nie wszedł.

- Nikt nie wejdzie~ Spokojnie~ - Znów wpiła się w moje usta.

Szybko to odwzajemniłem i zacząłem pozbywać się jej ubrań. Po paru minutach była już całkowicie naga. Złapałem ją za pośladki, po czym posadziłem ją na umywalce i zacząłem całować jej piersi, czasem przygryzając jej sutki.

- Mmm~! - Przycisnęła moją głowę do jej piersi.

Dłońmi zacząłem już masować jej szparkę, by móc potem łatwiej w nią wejść. Wsunąłem w nią dwa palce i zacząłem nimi poruszać na wszystkie strony.

- Ach~! - Odchyliła się do tyłu, wyginając swoje plecy w łuk.

Zdjąłem swoje ubrania, wraz z bokserkami, i bez słowa wszedłem w nią. Moje pchnięcia od razu były szybkie i płynne. Złapałem ją za biodra i bardziej docisnąłem ją do siebie, ale tak aby nadal siedziała na blacie. Stanowczo przyspieszyłem. Poczułem jak paznokciami jeździ po moich plecach i ramionach. Pocałowałem ją, po czym wgryzłem się w jej dolną wargę. Pisnęła w moje usta, ale po chwili pisk zamienił się w jęk. Piłem jej krew dość krótko. Oderwałem się od niej, a po chwili oboje doszliśmy w tym samym czasie. Zdyszani oparliśmy głowy na własnych ramionach.

- I widzisz... Nikt nie wszedł. - Zaśmiała się cicho, wtulając się we mnie.

- Mieliśmy szczęście... - Ucałowałem ją w głowę.

Odpoczeliśmy chwile, po czym ubraliśmy się i wyszliśmy z baru. Zamówiłem taksówkę, która zawiezie nas do domu. W czasie czekania (T/i) zasnęła, więc postanowiłem ją wziąść na ręce. Taksówka przyjechała i pojechaliśmy do rezydencji.

Informacje! Informacje! Chce wam tylko przekazać, że... W poniedziałek możecie się spodziewać już ostatniego shota 😅
Wiem, że to trochę przytłaczające, ale wam to wynagrodze. Obiecuje!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro