Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Azusa|Yandere|

Shot ten jest przeznaczony dla Sleepy_Nanako

(T/i) - Twoje imię

(K/o) - Kolor oczu

Siedziałaś w szkole i robiłaś to co zazwyczaj tam robiłaś. Czyli wpatrywałaś się w swojego Senpai'a, a kto był twoim Senpai'em? No przecież Azusa (W końcu kurwa po tytule każdy się skapnie, głupia ja). Odkąd pierwszy raz pojawił się w waszej szkole poczułaś że on musi być tylko twój. Niestety innym dziewczynom też się spodobał ten spokojny chłopiec. Wiedziałaś że z niektórymi nie masz szans wiec postanowiłaś się ich... Pozbywać! Właśnie w tej chwili zauważyłaś jak do Azusy podchodzi jakaś dziewczyna. Niska, blondynka o dużych różowych oczach.

- Moja nowa rywalka... - Powiedziałaś sama do siebie i uważnie przyglądałaś się dziewczynie.

Chciałaś usłyszeć o czym rozmawiają, ale musiałabyś podejść bliżej, a to mogło by grozić nakryciem cię na podsłuchiwaniu. Wiec tak czekałaś... I czekałaś... I czekałaś. No jedyne czego się do czekałaś to dzwonka na lekcje. Z wielką niechęcią poszłaś w stronę sali lekcyjnej.

Podczas lekcji nie uważałaś. Próbowałaś napisać list miłosny do Azusy. Chyba zrobiłaś 10 prób za nim napisałaś ten idealny. Schowałaś go do torby, a gdy dzwonek zadzwonił wyszłaś z sali. Myślałaś nad tym jak pozbyć się tej blondynki. Gdy tak myślałaś wpadłaś na osobę, która miała stać się twoim następnym celem.

- Przepraszam. - Już miała od ciebie odejść gdy ty chwyciłaś ją za rękaw.

- Możesz gdzieś ze mną pójść? - Dziewczyna spojrzała na ciebie pytającym wzrokiem, ale zgodziła się.

Poszłyście razem do pustego pokoiku. Blondynce to najwyraźniej się nie podobało gdyż cały czas patrzyła na puste ściany i zamknięte drzwi. Gdy nareszcie stała w miejscu, na dodatek odwrócona do ciebie tyłem, wyciągnęłaś z torby strzykawke z substancją usypiającą (Ja nie wiem jak ona się tam znalazła🤔). Jednym szybkim ruchem w biłaś w szyję dziewczyny strzykawke i wstrzyknęłaś jej substancje. Zasnęła od razu.

- No... Teraz tylko zapewnić aby nikt jej nie znalazł... - Twój głos był taki chłodny... Pozbawiony uczuć.

Wyszłaś z pokoju i zamknęłaś go ma klucz. Schowałaś klucz do torby i poszłaś w stronę sal.

Time Skipe

Jest juz następny dzień. Nikt cię nie nakrył na przenoszeniu nieprzytomnej dziewczyny. Gdy wróciłaś do domu od razu związałaś ją na krześle i zamknęłaś w piwnicy. Od samego rana w szkole wszyscy nauczyciele wypytują się o Yui Komori. W sumie nie tylko nauczyciele, ale i też Bracia Sakamaki i Mukami. Dość dziwne że to właśnie oni się o nią wypytują, ale dla ciebie to był bardzo radosny dzień. Gdy tak myślałaś sobie nagle do ciebie podszedł Azusa.

- A-Azusa! - Prawie spadłaś z krzesła.

- No cześć... (T/i)... - Chłopak usiadł koło ciebie, a ty zalałaś się mocnymi rumieńcami. - Dość dziwna... Sprawa... Z tą... Yui... Co nie?

- T-tak... Bardzo dziwna ta sprawa. Mam nadzieje że nic jej nie jest. - Oczywiście kłamałaś. Właśnie w tej chwili pomyślałaś o liście miłosnym który dalej był w twoim plecaku. - Wiesz co, Azusa? Może spodkamy się za szkołą po lekcjach? Mam Ci coś ważnego do powiedzenia.

- Dobrze... Po lekcjach... Za szkołą... Zapamiętam. - No i lekcja się zaczęła. Nie mogłaś wytrzymać. Chłopak w którym się podkochujesz zgodził się na umówione spodkanie.

Time Skipe

Czekałaś za szkołą. Trochę się zmartwiłaś ponieważ Azusa nie przychodzi od kilkunastu minut. Bałaś się że zapomniał.

- Przepraszam (T/i)... Za spóźnienie... - Usłyszałaś głos w oddali. Odwróciłaś głowę w stronę idącego chłopaka. Uśmiechnęłaś się, wyprostowałaś się i spojrzałaś na Azuse. - Więc... O czym chciałaś... Pogadać?

Wyciągnęłaś list miłosny zza pleców i ze spuszczoną głową w dół tak, aby nie było widać twoich rumieńców, dałaś list chłopakowi. Zaciekawiony Azusa wziął list i ostrożnie otworzył kopertę, po czym wyjął kartkę. Zaczął wszystko czytać po cichu tak abyś nie słyszała tego.

- Aww... Nie myślałem... Że tak... O mnie uważasz... - Chłopak się uśmiechnął, a ty czułaś jak serce bije Ci o wiele szybciej.

Azusa objął cię w tali i przyciągnął do siebie po czym przybliżył swoją twarz do twoje. Już mieliście złączyć wasze usta w pocałunek gdy nagle usłyszeliście taki krzyk.

- Azusa stój! - Odwrociliście się w stronę osoby krzyczącej. Tą osobą okazała się być... Yui! (Jak ona śmie przerywać tak piękną chwile?!) Podbiegła do was i jak najszybciej odpechnęła cię od Azusy. - Azusa uważaj na nią! To ona mnie porwała i związała!

Miałaś ochotę wbić jej nóż w gardło tak aby nie mogła nic więcej powiedzieć, ale nie miałaś przy sobie żadnej broni. Azusa spojrzał na ciebie normalnym wzrokiem, tak jakby się nic nie stało.

- I... Azusa ona morduje dziewczyny z naszej szkoły! - Widać że Yui odkryła twój sekret. O dziwo Azusa dalej nie wydawał wystraszony. Zaraz po tym się lekko uśmiechnął.

- Spokojnie Yui... Wiem... O tym...

- CO?! - Obie wrzasnęłyście w tym samym czasie. Azusa odsunął się od Yui i podszedł do ciebie łapiąc cię w tali.

- Ale... Ale... Ale... - Yui nic więcej nie potrafiła z siebie wykrztusić.

- Yui... Mam małą prośbę... Nikomu... Nie mów to... Co widziałaś... I zachowaj dla... Siebie wszystko... - Blondynka dalej zdezorientowana poszła se. Ty w sumie też byłaś zdezorientowana.

- Ale Azusa... Czemu się nie wystraszyłeś? Czemu się ode mnie nie odsunąłeś?

- Nie potrafiłbym... Wiesz... Ja się zakochałem... W tobie... I postanowiłem... Że będę cię kochał... Nie zważając... Na to... Co zrobiłaś... - W twoich (K/o) oczach pojawiły się łzy. Łzy szczęścia.

Rzuciłaś się chłopakowi na szyję i mocno się w niego wtuliłaś. Znów spojrzałaś w jego oczy, ale tym razem pocałowałaś go. Bardzo czule, jak i namietnie. Nie musiałaś długo czekać na odwzajemnienie pocałunku. Łzy spływały po twoich rozpalonych policzkach, a potem swobodnie opadały na trawę.

Witam, witam. Nie wiem co mnie wzięło na taki shot. Pewnie za dużo grania w Yandere Simulator... Ech co poradzić. Shot dziwny, ale to przecież normalne u mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro