Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Moje życie... właśnie... zmieniło się tak szybko. Zaczęłam mieszkać z szóstką wampirów, a jednego z nich pokochałam z wzajemnością. Minęły już trzy miesiące związku z Ayato. Tak bardzo się zmienił. Jest bardziej czuły niż kiedyś, lecz jego sadyzm jeszcze do końca nie zniknął. Nadal straszy mnie żelazną dziewicą, ale w sumie nie przeszkadza mi to.
Aktualnie leżę na łóżku i słucham muzyki. Odpoczywam i rozmyślam tak z... 30 minut? Byłoby dłużej gdyby nie Ayato, który wszedł do mojego pokoju z dosyć głośnym trzaskiem drzwi. Natychmiast usiadłam na progu łóżka i spojrzałam na niego.

- Ayato? Wszystko w porządku? - Spytałam

- Nie! Wszystko nie jest w porządku!

- W sumie głupie pytanie, przecież to widać - Powiedziałam do siebie. - To co się takiego stało, hmm?

Usiadł koło mnie i westchnął głośno

- Laito przyznał mi, że podglądał cię w czasie, gdy przebierałaś się w łazience

- ŻE CO. - Wyprastowałam się i zawiesiłam wpatrując się w jego oczy - Czy on miał jakieś prawo? - Mówiłam spokojnie ale tak naprawdę się we mnie gotowało jak nigdy dotąd.

- Nie miał i nie będzie! Nikt nie ma prawa dotykać, a co dopiero podglądać dziewczynę Ore-Sama! Pożałuje tego, że żyje.

W tym samym momencie Laito wszedł do pokoju i stanął na przeciwko kilka metrów od nas. Jego naturalny uśmieszek zniknął mu w ułamku sekundy, gdy zobaczył Ayato i mnie w stanie wybuchowym. Jeszcze chwila, a straci wszystkie zęby.

- Masz 5 sekund na ucieczkę - Powiedziałam z lekko wkurzoną miną patrząc się na niego zimnym wzrokiem. Zaczęłam odliczać - 1...2...5! - Wstałam z łóżka.

- Liczyć nie umiesz! - Spanikował trochę i wybiegł z mojego pokoju.

- Chodź no tu! Tak cię rypne, że ci się oranżada z komunii przypomni! - Zaczęłam biec za nim.

- Jest problem! Nie wiem co to - Zaśmiał się i zniknął mi z pola widzenia. Stanęłam i rozglądałam wokół siebie. Przeteleportował się?

- Wytłumaczysz? - Powiedział mi do ucha stojąc za mną. Odwróciłam się w jego stronę i zdjełam kapelusz z głowy.

- Za podglądanie, pożegnasz się z kapeluszem. Ostatni raz go widzisz - Usmiechnęłam się i pobiegłam do swojego pokoju.

- Bitch-Chan! Zostaw to ty cholero! - Pobiegł za mną

Dobiegłam do pokoju, ale nie mogłam do niego wejść. Ayato uniemożliwił mi zemsty na Laito. Zabrał kapelusz i podniósł do góry.

- Nosz....! Dlaczego mi zabierasz? - Podniosłam głos i rozbawiona skakałam do góry w celu odzyskania kapelusza, iż jestem niska.

- Hehe, no co malutka? Nie podskoczysz wyżej? - Zaśmiał się

- Na swój wizerunek jestem wysoka! - Wyciągnęłam wyżej ręce, ale Laito w tym samym momencie zabrał swoją własność z rąk Ayato i założył ponownie na głowę.

- A miało być tak pięknie! Wszystko popsułeś! - Zwróciłam się do mojego chłopaka i tykłam go w brzuch.

- Aj! No co?

- Nico wiesz?! - Zaśmiałam się głośniej i przytuliłam go - Laito! Od dzisiaj w czasie, gdy będę się myła, wychodzisz z domu i idziesz hen daleko gdzie cię oczy poniosą, jasne?

- Laleczko no...

- Słyszałeś co powiedziała? - Uśmiechnął się - Masz tak zrobić. Następnym razem zabije cię draniu.

- Przecież każdy mężczyzna lubi sobie od czasu do czasu pooglądać seksowne, nagie ciała dziewczyn - Na samą myśl "Nagie dziewczyny" zarumienił się, a w jego głosie słychać było podniecenie.

- Czyli mam rozumieć, że to nie pierwszy raz, jak podglądasz moją dziewczynę? - Spojrzał na niego z przymrużonymi ze złości oczami

- Eeee... no... hehe... - Zaśmiał się panicznie

- Coś mi się zdaje, że nie będzie następnego razu na pozbycie się ciebie z planety Ziemii - Strzyknął palcami - Z chęcią zrobię to teraz

- Dobra spokojnie, nie chcę być na jego pogrzebie - Powiedziałam

- Posłuchaj swojej dziewczyny! Ona ma rację! - Naprawdę widać, że spanikował

- Masz szczęście draniu - Skrzyżował ręce i zrobił minę obrażonego. Uśmiechnęłam się i weszłam razem z Ayato spowrotem do pokoju, a Laito skierował się do salonu.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro