Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Pozbyć się przeklętej wampirzycy cz.2

Błądziłam wśród odmętów mojego umysłu.. Nie wiedziałam ile już tak krążę wokół siebie , ale jak na razie nic nie zobaczyłam. O co chodziło mojej matce ?  Jak mam kierować się swoim sercem , gdy ja nawet nie jestem pewna , czego dokładnie oczekuję.. Na prawdę sądziłam , że Shu mnie ze chce ? Przecież dla niego tamte słowa , mogły nic nie znaczyć.. Chciał po prostu , bym uwierzyła w to co mi powiedział i oddała mu się w pełni.. Oddała swoje serce , duszę , ciało i swoją krew jemu , tylko jemu.. Nie zrobił nic , gdy widział jak przytulam się do ramienia Laito.. Czy na prawdę on , był warty mojej miłości ? Ale jest przysłowie " Serce nie sługa ". I w tym przypadku muszę się zgodzić.. Na prawdę , nie miałam wpływu na to , że zakochałam się w tym leniwym bezdusznym wampirze , o tak niesamowicie niebieskich oczach , że mogłabym w nich zatonąć.. Ale jakaś mała cząstka mnie wierzy , że miłość Shu jest prawdziwa , że słowa które wypowiedział tamtego dnia , były prawdziwe.. I muszę dać się ponieść tej części mnie , by wreszcie się wydostać z tej otchłani mojego umysłu , gdzie teraz Cordelia góruje.. 

W tym samym momencie w salonie. Kłótnia między Subaru , a Richterem.  

- Oh , jakie wyszukane słowa Subaru... - Zaszydził mężczyzna o zimnych czerwonych oczach.. Albinos wy warczał pod nosem nie cenzuralne słowa i łypach groźnie na postać , która stała teraz obok kobiety w ciele Yui... Sam nie chciał przed sobą przyznać , ale na prawdę było mu szkoda tej dziewczyny , ale wierzył tak samo jak jego bracia , że ona nie da tak łatwo sobą omamić i że muszą kupić jej odrobinę więcej czasu.. 

- Oj bądź już cicho... Mam już dosyć twojego paplania.. Ore-sama , jest już zmęczony tą szopką.. 

- Ayato.. Jak widzę zawsze impertynencji.. Chyba będę musiała na nowo wpajać Ci zasady.. - Westchnęła teatralnie niższa i drobniejsza postać.. 

- Nic nie musisz mi na nowo wpajać , ty zepsuta do szpiku kości kobieto.. - Wy warczał.. Powoli zaczął wchodzi na schody prowadzące na górną część salonu. 

- Jak ty się odzywasz do swojej matki smarkaczu. - Warknął wyprowadzony z równowagi mężczyzna.. Hah , jakie to śmiechu warte.. Tak łatwo go sprowokować.. Może uda mu się tak.. 

- Tak jak uważam za słuszne , a tobie nic do tego... - Uśmiechnął się z kpiną.. 

- Chyba będę musiał Cię nauczyć , gdzie jest twoje miejsce.. - Powiedział podniesionym głosem i z pochwy wyciągnął lśniący miecz.. Wystawił go przed siebie i przybrał pozę do ataku.. 

- Ayato , łap.. - Krzyknął Laito i rzucił w stronę swojego młodszego braciszka szable.. Chłopak złapał ją sprawnie i wycelował w mężczyzna na przeciw siebie.. 

- Robi się ciekawie.. Richter , ukróć jego nie wyparzony język. - Powiedziała władczo kobieta.. 

- Właśnie miałem takie zamiar. - Przyznał zielono włosy.. Zamachnął się i zaczął atakować mniejszego chłopaka... Podniósł szable do góry i obronił się przed ostrzem. Kobieta o zielonych oczach przyglądała się im z ciekawością.. 

Mężczyzna znów zaatakował poniżej pasa.. Ayato odskoczył do tyłu i natrafił na ścianę.. " To mam przejebane " - Pomyślał i został trafiony w ramię.. Syknął i spojrzał z nie ukrywaną wściekłością na swojego wuja.. Jak to śmiesznie brzmi.. Wuj.. Dwie znienawidzone przez niego osoby mającą tą samą krew.. Co za ironia.. 

W umyśle Yui  

Miałam już dość tej całej czerni.. Opadłam na kolana.. 

- Nigdy nie znajdę wyjścia.. Cordelia przejmie na zawsze moje ciało , a ja zniknę.. Nie chce tak skończyć.. Nie teraz , gdy odnalazłam sens swojego istnienia.. - Zaszlochałam i ukryłam twarz w dłoniach.. Przepraszam Shu.. Kocham Cię , tak bardzo chciałabym znów Cię zobaczyć , przytulić , pocałować i powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham.. Chce wrócić , ale nie mam już siły.. Przepraszam... 

Byłam załamana. Chciałam na prawdę do nich , do niego wrócić , ale nie wiedziałam jak.. To tak bardzo bolało.. Nagle poczułam otulające moje ręce ciepło.. Odsunęłam je od twarzy i podniosłam głowę do góry.. Ujrzałam jasne , ciepłe i pełne miłości światło.. 

Udało mi się ? Na prawdę udało mi się znaleźć wyjście ? Ja nie śnie prawda ? To nie jest kolejny wymysł Cordeli , by mnie złamać jeszcze bardziej , niż już jestem ? Podniosłam się z klęczeć i zaczęłam iść w kierunku ciepłego światła.. Gdy byłam coraz bliżej , czerń odchodziła i wszystko się rozjaśniało.. Czułam , że wracam do swojego ciała.. 

Udało się!

Salon , moment w którym Ayato został zraniony

Richter wyciągnął ostrze z jego ramienia.. Ayato zsunął się po ścianie , zostawiając na niej czerwoną rozmazaną smugę swojej krwi.. 

- Już po tobie.. - Powiedział z wyższością w glosie mężczyzna.. Zamachnął się , ale w tym samym momencie usłyszał krzyk.. 

- Nieee!!!.. - Krzyknęła mniejsza postać.. Zszokowany mężczyzna odwrócił głowę i spojrzał na Yui zdziwiony. Ayato wykorzystał moment i dźgnął go w brzuch.. Richter sapnął i spojrzał z niedowierzaniem na postać pod nim.. 

- Szach mat ! - Uśmiechnął się chłopak i z trudem wstał. Wysoka postać zaczęła cofać się do tyłu.. Odwróciła się w stronę dziewczyny 

- Jak ? - Spytał nie ukrywając swojego zszokowania.. 

Dziewczyna nie odpowiedziała.. Jej wzrok stał się mętny , widać było , że walczyła z duszą Cordeli. 

" Nie pozwolę Ci znowu przejąć mojego ciała "

" Ty głupia dziewucho.. Zawsze wszystko musisz psuć. Wiem co zrobił Ci Karl , wszystko widziałam. Możemy się na nim obie zemścić.. Zaakceptuj mnie , wtedy będziesz dwa razy , a może nawet trzy razy silniejsza niż teraz jesteś.. "

" Nie nabierzesz mnie na te gierki Cordelio.. To już twój koniec " 

" NIEEEEE!!!!! " 

Wzrok dziewczyny zmieniał się co jakiś czas , raz był zielony , raz dwu kolorowy.. Nie mogła zdecydować się na jeden kolor.. Po chwili jednak dwu kolorowe oczy zostały , a zieleń zniknęła.. Drobna postać ułożyła palce wskazujące obu dwóch dłoni i kciuki w trójkąt.. Zaczęła szeptać nie znane nikomu słowa. 

Filios ejus, qui occisus est ab inmunditia relinquam meam.

Dabit enim ignem inferni absorbeatur.

Manete donec veniamus ad locum tuum sita est.

Refero: ut ubi sit abhinc saecula.

Ego sum, et de semine regio qui in inferno, ut accipiat te cruciati animabus in limbo.

Sanguis e sanguine.

Ex pulvis et cinis cinerem pulvis.

Cordelio Sakamaki interdictum tibi.

Gdy ostatnie słowo opuściło usta dziewczyny , ugryzła się mocno w wargę. Z jej ust zaczęła cieknąć cienka stróżka krwi. Złożonymi wskazującymi palcami rozsmarowała krew na całej długości dolnej wargi. Wtedy słowa wypowiedziane przez nią , chwilę wcześniej nabrały znaczenia , a ciało dziewczyny oplotły czerwone macki. Zamknęła oczy i pozwoliła działać zaklęciu.. Po mniej niż minucie , z drobnego ciała wyleciała kula energii , która po chwili przybrała ludzkiego kształtu. Stała przed wszystkimi dusza Cordeli. Na twarzy miała wypisaną wściekłość , na osobę przed nią. Na podłodze otworzyła się wyrwa i masę rąk zaczęło wciągać Cordelię do środka.. Kobieta zaczęła krzyczeć , nie chciała tam iść.. Chciała dokonać zemsty.. 

- Zginiesz..Obiecuję Ci to. - Wypowiedziała na koniec zanim wyrwa się nie zamknęła za nią. Ciało Yui opadło z głośnym hukiem za podłogę , a czerwone macki zniknęły. 

- Yui .. - Pierwszy przy niej , był o dziwo Shu. Nikt nie wiedział jakim cudem tak szybko wstał z swojej kanapy.. Wziął ją delikatnie na ręce. - Udało Ci się.. Udało Ci się pokonać Cordelię.. Już myślałem , że Ci się nie uda.. Tak się cieszę , że jesteś ze mną. Że wróciłaś do mnie.. - Po wypowiedzeniu tych słów przytulił drobne nie przytomne ciało dziewczyny do swojego torsu i pocałował w głowę. 

*************************************

Dobrze , macie ten rozdział.. Ali , CrazyYui.. Męczyłyście mnie nieźle ^^.. Ale miło było z wami pisać w komentarzach ^^.. Jak widać , nie zastosowałam żadnej propozycji.. Bo jakby to wyglądało jakbym jednak coś wzięła ? Nie byłoby niespodzianki.. Jednakże nie ma 15 gwiazdek.. Jest 13.. Ale za to były komentarze <3 ... Jestem z was taka dumna.. No dobrze , więc jeśli szantaż tak dobrze na was zadziałał , to znów musi być 15 gwiazdeczek i hmmm... 7 komentarzy ? No może być tyle.. Nie wstawię , gdy nie będzie 15 gwiazdek i 7 komentarzy.. Jeden warunek spełniliście.. Ale tym razem nie pójdę wam na rękę ^^.. Hihi , jestem wredna.. 

Ale wiecie co mnie zastanawia ? Wenę mam tylko wtedy kiedy jestem skrajnie wykończona i zasypiam na siedząco..Teraz też tak jest.. Zasypiam , ale mam wenę i napisałam rozdział.. Nie lenić się z gwiazdkami i komentarzami.. Nie wstawię rozdziału bez wymaganych 15 gwiazdek i 7 komentarzy ^^... Z każdym rozdziałem będę podwyższać wymagania ^^.. Tak więc.. 

Au revoir!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro