19. Pozbyć się przeklętej wampirzycy cz.2
Błądziłam wśród odmętów mojego umysłu.. Nie wiedziałam ile już tak krążę wokół siebie , ale jak na razie nic nie zobaczyłam. O co chodziło mojej matce ? Jak mam kierować się swoim sercem , gdy ja nawet nie jestem pewna , czego dokładnie oczekuję.. Na prawdę sądziłam , że Shu mnie ze chce ? Przecież dla niego tamte słowa , mogły nic nie znaczyć.. Chciał po prostu , bym uwierzyła w to co mi powiedział i oddała mu się w pełni.. Oddała swoje serce , duszę , ciało i swoją krew jemu , tylko jemu.. Nie zrobił nic , gdy widział jak przytulam się do ramienia Laito.. Czy na prawdę on , był warty mojej miłości ? Ale jest przysłowie " Serce nie sługa ". I w tym przypadku muszę się zgodzić.. Na prawdę , nie miałam wpływu na to , że zakochałam się w tym leniwym bezdusznym wampirze , o tak niesamowicie niebieskich oczach , że mogłabym w nich zatonąć.. Ale jakaś mała cząstka mnie wierzy , że miłość Shu jest prawdziwa , że słowa które wypowiedział tamtego dnia , były prawdziwe.. I muszę dać się ponieść tej części mnie , by wreszcie się wydostać z tej otchłani mojego umysłu , gdzie teraz Cordelia góruje..
W tym samym momencie w salonie. Kłótnia między Subaru , a Richterem.
- Oh , jakie wyszukane słowa Subaru... - Zaszydził mężczyzna o zimnych czerwonych oczach.. Albinos wy warczał pod nosem nie cenzuralne słowa i łypach groźnie na postać , która stała teraz obok kobiety w ciele Yui... Sam nie chciał przed sobą przyznać , ale na prawdę było mu szkoda tej dziewczyny , ale wierzył tak samo jak jego bracia , że ona nie da tak łatwo sobą omamić i że muszą kupić jej odrobinę więcej czasu..
- Oj bądź już cicho... Mam już dosyć twojego paplania.. Ore-sama , jest już zmęczony tą szopką..
- Ayato.. Jak widzę zawsze impertynencji.. Chyba będę musiała na nowo wpajać Ci zasady.. - Westchnęła teatralnie niższa i drobniejsza postać..
- Nic nie musisz mi na nowo wpajać , ty zepsuta do szpiku kości kobieto.. - Wy warczał.. Powoli zaczął wchodzi na schody prowadzące na górną część salonu.
- Jak ty się odzywasz do swojej matki smarkaczu. - Warknął wyprowadzony z równowagi mężczyzna.. Hah , jakie to śmiechu warte.. Tak łatwo go sprowokować.. Może uda mu się tak..
- Tak jak uważam za słuszne , a tobie nic do tego... - Uśmiechnął się z kpiną..
- Chyba będę musiał Cię nauczyć , gdzie jest twoje miejsce.. - Powiedział podniesionym głosem i z pochwy wyciągnął lśniący miecz.. Wystawił go przed siebie i przybrał pozę do ataku..
- Ayato , łap.. - Krzyknął Laito i rzucił w stronę swojego młodszego braciszka szable.. Chłopak złapał ją sprawnie i wycelował w mężczyzna na przeciw siebie..
- Robi się ciekawie.. Richter , ukróć jego nie wyparzony język. - Powiedziała władczo kobieta..
- Właśnie miałem takie zamiar. - Przyznał zielono włosy.. Zamachnął się i zaczął atakować mniejszego chłopaka... Podniósł szable do góry i obronił się przed ostrzem. Kobieta o zielonych oczach przyglądała się im z ciekawością..
Mężczyzna znów zaatakował poniżej pasa.. Ayato odskoczył do tyłu i natrafił na ścianę.. " To mam przejebane " - Pomyślał i został trafiony w ramię.. Syknął i spojrzał z nie ukrywaną wściekłością na swojego wuja.. Jak to śmiesznie brzmi.. Wuj.. Dwie znienawidzone przez niego osoby mającą tą samą krew.. Co za ironia..
W umyśle Yui
Miałam już dość tej całej czerni.. Opadłam na kolana..
- Nigdy nie znajdę wyjścia.. Cordelia przejmie na zawsze moje ciało , a ja zniknę.. Nie chce tak skończyć.. Nie teraz , gdy odnalazłam sens swojego istnienia.. - Zaszlochałam i ukryłam twarz w dłoniach.. Przepraszam Shu.. Kocham Cię , tak bardzo chciałabym znów Cię zobaczyć , przytulić , pocałować i powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham.. Chce wrócić , ale nie mam już siły.. Przepraszam...
Byłam załamana. Chciałam na prawdę do nich , do niego wrócić , ale nie wiedziałam jak.. To tak bardzo bolało.. Nagle poczułam otulające moje ręce ciepło.. Odsunęłam je od twarzy i podniosłam głowę do góry.. Ujrzałam jasne , ciepłe i pełne miłości światło..
Udało mi się ? Na prawdę udało mi się znaleźć wyjście ? Ja nie śnie prawda ? To nie jest kolejny wymysł Cordeli , by mnie złamać jeszcze bardziej , niż już jestem ? Podniosłam się z klęczeć i zaczęłam iść w kierunku ciepłego światła.. Gdy byłam coraz bliżej , czerń odchodziła i wszystko się rozjaśniało.. Czułam , że wracam do swojego ciała..
Udało się!
Salon , moment w którym Ayato został zraniony
Richter wyciągnął ostrze z jego ramienia.. Ayato zsunął się po ścianie , zostawiając na niej czerwoną rozmazaną smugę swojej krwi..
- Już po tobie.. - Powiedział z wyższością w glosie mężczyzna.. Zamachnął się , ale w tym samym momencie usłyszał krzyk..
- Nieee!!!.. - Krzyknęła mniejsza postać.. Zszokowany mężczyzna odwrócił głowę i spojrzał na Yui zdziwiony. Ayato wykorzystał moment i dźgnął go w brzuch.. Richter sapnął i spojrzał z niedowierzaniem na postać pod nim..
- Szach mat ! - Uśmiechnął się chłopak i z trudem wstał. Wysoka postać zaczęła cofać się do tyłu.. Odwróciła się w stronę dziewczyny
- Jak ? - Spytał nie ukrywając swojego zszokowania..
Dziewczyna nie odpowiedziała.. Jej wzrok stał się mętny , widać było , że walczyła z duszą Cordeli.
" Nie pozwolę Ci znowu przejąć mojego ciała "
" Ty głupia dziewucho.. Zawsze wszystko musisz psuć. Wiem co zrobił Ci Karl , wszystko widziałam. Możemy się na nim obie zemścić.. Zaakceptuj mnie , wtedy będziesz dwa razy , a może nawet trzy razy silniejsza niż teraz jesteś.. "
" Nie nabierzesz mnie na te gierki Cordelio.. To już twój koniec "
" NIEEEEE!!!!! "
Wzrok dziewczyny zmieniał się co jakiś czas , raz był zielony , raz dwu kolorowy.. Nie mogła zdecydować się na jeden kolor.. Po chwili jednak dwu kolorowe oczy zostały , a zieleń zniknęła.. Drobna postać ułożyła palce wskazujące obu dwóch dłoni i kciuki w trójkąt.. Zaczęła szeptać nie znane nikomu słowa.
Filios ejus, qui occisus est ab inmunditia relinquam meam.
Dabit enim ignem inferni absorbeatur.
Manete donec veniamus ad locum tuum sita est.
Refero: ut ubi sit abhinc saecula.
Ego sum, et de semine regio qui in inferno, ut accipiat te cruciati animabus in limbo.
Sanguis e sanguine.
Ex pulvis et cinis cinerem pulvis.
Cordelio Sakamaki interdictum tibi.
Gdy ostatnie słowo opuściło usta dziewczyny , ugryzła się mocno w wargę. Z jej ust zaczęła cieknąć cienka stróżka krwi. Złożonymi wskazującymi palcami rozsmarowała krew na całej długości dolnej wargi. Wtedy słowa wypowiedziane przez nią , chwilę wcześniej nabrały znaczenia , a ciało dziewczyny oplotły czerwone macki. Zamknęła oczy i pozwoliła działać zaklęciu.. Po mniej niż minucie , z drobnego ciała wyleciała kula energii , która po chwili przybrała ludzkiego kształtu. Stała przed wszystkimi dusza Cordeli. Na twarzy miała wypisaną wściekłość , na osobę przed nią. Na podłodze otworzyła się wyrwa i masę rąk zaczęło wciągać Cordelię do środka.. Kobieta zaczęła krzyczeć , nie chciała tam iść.. Chciała dokonać zemsty..
- Zginiesz..Obiecuję Ci to. - Wypowiedziała na koniec zanim wyrwa się nie zamknęła za nią. Ciało Yui opadło z głośnym hukiem za podłogę , a czerwone macki zniknęły.
- Yui .. - Pierwszy przy niej , był o dziwo Shu. Nikt nie wiedział jakim cudem tak szybko wstał z swojej kanapy.. Wziął ją delikatnie na ręce. - Udało Ci się.. Udało Ci się pokonać Cordelię.. Już myślałem , że Ci się nie uda.. Tak się cieszę , że jesteś ze mną. Że wróciłaś do mnie.. - Po wypowiedzeniu tych słów przytulił drobne nie przytomne ciało dziewczyny do swojego torsu i pocałował w głowę.
*************************************
Dobrze , macie ten rozdział.. Ali , CrazyYui.. Męczyłyście mnie nieźle ^^.. Ale miło było z wami pisać w komentarzach ^^.. Jak widać , nie zastosowałam żadnej propozycji.. Bo jakby to wyglądało jakbym jednak coś wzięła ? Nie byłoby niespodzianki.. Jednakże nie ma 15 gwiazdek.. Jest 13.. Ale za to były komentarze <3 ... Jestem z was taka dumna.. No dobrze , więc jeśli szantaż tak dobrze na was zadziałał , to znów musi być 15 gwiazdeczek i hmmm... 7 komentarzy ? No może być tyle.. Nie wstawię , gdy nie będzie 15 gwiazdek i 7 komentarzy.. Jeden warunek spełniliście.. Ale tym razem nie pójdę wam na rękę ^^.. Hihi , jestem wredna..
Ale wiecie co mnie zastanawia ? Wenę mam tylko wtedy kiedy jestem skrajnie wykończona i zasypiam na siedząco..Teraz też tak jest.. Zasypiam , ale mam wenę i napisałam rozdział.. Nie lenić się z gwiazdkami i komentarzami.. Nie wstawię rozdziału bez wymaganych 15 gwiazdek i 7 komentarzy ^^... Z każdym rozdziałem będę podwyższać wymagania ^^.. Tak więc..
Au revoir!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro