15. Przygotowania do balu.
Wiecie co ? Kocham was <3 ;****... Nawet nie sądziłam , że tak szybko uzbieracie 13 gwiazdeczek <3... Postanowiłam napisać rozdział , bo jakiś tam pomysł mam... Ale boję się , że ten rozdział nie będzie taki jaki każdy , by sobie życzył w tym ja. Tak więc zapraszam was do 15 rozdziału...
~*~
Obudziło mnie ciepło , i to na pewno nie takie od kołdry.. Otworzyłam powoli oczy i przetarłam je , by lepiej widzieć.. Gdy już ostrość wróciła do normy , zobaczyłam przed sobą twarz Shu.. Krzyknęłam przestraszona i aż spadłam z łóżka.. Nie pytajcie jakim cudem z środka łóżka spadłam na podłogę.. Sama nie wiem..
- Jesteś za głośno.. Co się tak wydzierasz ?? - Usiadł na łóżku i ziewnął.. No nie... Ja go zabije.. Przychodzi do mnie w nocy-Chyba w nocy- I pyta co się tak wydzieram , no aż ręce opadają..
- Głupku , co ty robisz w moim pokoju ? Dlaczego ze mną leżysz i śpisz ? Nie dziw się , że się wydzieram jak przed moimi oczami znajduje się twoja twarz.. - Wydarłam się..
- Oj , ciszej już bądź.. Co , nie mogę przyjść do mojej dziewczyny i z nią spać ? - Spytał takim tonem jakbym na prawdę była jego dziewczyną..
- To że wyznaliśmy sobie swoje uczucia , nic nie znaczy... Nie robi z nas od razu pary..
- Nie ? - Spytał zdziwiony .. Czy on jest taki głupi ?
- Nie ... Trzeba się zapytać czy ktoś będzie twoją dziewczyną.. Jesteś aż tak głupi , że tego nie wiesz ? - Spytałam z przekąsem ..
- Nie jestem głupi , po prostu nie wiedziałem , bo nigdy nie miałem dziewczyny , którą darzę jakim kolwiek uczuciem.. - Powiedział to tak , jakby na prawdę nigdy nie był zakochany.. Ciekawe..
- Nigdy nie zakochałeś się w żadnej dziewczynie ? Nigdy się w nikim nie zauroczyłeś ??
- Nie! Jestem wampirem , nie myślałem o tym , aż do teraz..
- Mhm... - Wymruczałam cicho.
- Długo jeszcze będziesz siedzieć na tej podłodze ? Jeszcze sobie nerki przeziębisz ..
- A co , martwisz się o mnie ?- Uśmiechnęłam się triumfalnie.. Powoli wstałam z podłogi..
- Niee.. Dlaczego miałbym ?? Po prostu jakbyś była chora , byłby to kłopot. A tego chyba nie chcesz , prawda? - Uśmiechnął się zadziornie.. Pfff... Skubany wie gdzie uderzyć , by bolało.. Prychnęłam tylko.
- Za ile bal ?
- Dzisiaj wieczorem. - Odpowiedział sennie..
- A soo... - Mruknęłam i podeszłam do szafy.. Wzięłam jakiś czarny top , do tego czarne jeansy z dziurami.
- Ej!! Ale nie zasypiaj... Wyłaź mi stąd , bo chce się przebrać..
- Nie drzyj się tak. Weź najpierw prysznic , bo zajeżdża od ciebie.. - Skrzywiłam się.. Głupi ..
- Baaakaa!!!.. - Krzyknęłam do niego zarumieniona i pobiegłam do łazienki.. Co on sobie myśli ? Pff.. To nie prawda.. Nie śmierdzi ode mnie.. Dureń.. Nalałam sobie wody do wanny i dolałam olejku brzoskwiniowego. Kocham ten zapach. Zaczęłam się rozbierać , i gdy wanna była napełniona zakręciłam wodę i weszłam do niej. Zanurzyłam się , aż po szyję. Zamruczałam cicho z przyjemności. Po jakiś 5 minutach moczenia się , zaczęłam się myć też brzoskwiniowym żelem pod prysznic..
Gdy już się umyłam wyszłam z wanny i zaczęłam się wycierać. Po tej czynności ubrałam na siebie bieliznę , a na to przyszykowane wcześniej ubrania. Zrobiłam delikatny makijaż i przejechałam po ustach brzoskwiniową pomadką. Psiknęłam się jeszcze perfumami i wyszłam z łazienki. Na moim łóżku dalej leżał Shu. Westchnęłam cierpiętniczo.
- Długo jeszcze będziesz się tak wylegiwał ?? Za 10 minut śniadanie.. Ja na twoim miejscu nie chciałabym się spóźnić..
- Ale nie jesteś na moim miejscu.. - Prychnęłam tylko i wyszłam z pokoju. Co się dzisiaj z nim dzieje ? Ma męski okres , czy jak ? Zeszłam na dół i poszłam w kierunku jadalni. Weszłam do środka i usiadłam na swoim miejscu. Westchnęłam cicho.
- Co jest laleczko ? - Jak zawsze , Laito pojawi się w doskonałym momencie.
- Nic , po prostu się zastanawiam co się stało Shu ..
- W sensie , Bitch-chan ?
- W takim , że jest na mnie za coś obrażony.. A ja nie wiem dlaczego... Powinien być na Ciebie.
- Na mnie ?
- A na kogo innego ?? Pewnie dowiedział się o tym , że mnie pocałowałeś , a ja nie miałam jak się bronić boście tacy silni. Czasami na prawdę nie lubię , gdy jesteście wampirami.. Ta wasza nadludzka siła itp itd...
- No cóż.. Musisz to przeżyć Laleczko.
- Tiaa... - Mruknęłam..
- Znów się spóźniają.. - Mruknął Reiji. Spojrzałam na dwa wolne miejsce , które powinni zajmować Shu i Ayato. Tego ostatniego to się spodziewałam. Ale myślałam , że Shu przyjdzie gdy ja już pójdę.. Czasami na prawdę go nie rozumiem.. Po 2 minutach pojawili się Shu jak i Ayato. Usiedli na swoje miejsca. Reiji tylko westchnął i powiedział , że można zacząć jeść..
~* Tego samego dnia , Wieczór *~
Zastała mi godzina na przygotowania.. Siedzę przed toaletką i maluję się na ten porypany bal.. Na prawdę , mam złe przeczucia co do niego.. Oby się nie sprawdziły... Zrobiłam już makijaż.
Jestem z niego bardzo zadowolona. Nigdy nie umiałam się malować , ale teraz to przeszłam samą siebie , jestem dumna z samej siebie Hihi.. Teraz fryzura.. Jaką ja mam zrobić tą fryzurę.. Siedziałam przed lustrem dobre 10 minut i nie wiedziałam co mam zrobić.. Spojrzałam na okno.. Na parapecie w wazonie były pięknie ułożone białe róże.. To jest to.. Wstałam i wzięłam je do rąk. Wróciłam na miejsce i zaczęłam coś kombinować..
Po około 20 minutach wreszcie znalazłam zadowalającą mnie fryzurę.
Idealnie się komponuje z makijażem i sukienką ( Wyobraźcie sobie , że na miejscu tych małych kwiatków są wplecione róże dop.autorka) Wstałam i skierowałam się do toreb przed łóżkiem. Wzięłam sukienkę do rąk i ubrałam się w nią uprzednio ściągając wcześniejsze ubranie tak by nie zniszczyć fryzury. Byłam gotowa.. Ubrałam jeszcze tylko obcasy i wyszłam z pokoju. Miałam tylko 5 minut do zbiórki w holu. Powoli schodziłam po schodach. Na dole już czekali chłopcy. Gdy tylko mnie zobaczyli otworzyli szeroko oczy i lekko uchylili usta.. Zachichotałam cicho. Uśmiechnęłam się do nich pokazując swoje równe białe zęby z delikatnymi kłami.
- Laleczko ! Pięknie wyglądasz. Tak jak sądziłem , idealnie na tobie się prezentuje ta sukienka.
- Pierwszy raz muszę przyznać rację Laito. - Odezwał się Reiji. Wow.. To mnie dopiero zaskoczyło. Zarumieniłam się lekko.
- Ooo... Jak słodko Bitch-chan.. Shu , a ty nic nie powiem? - Spytał zboczeniec.. Spojrzałam na niego z oczekiwaniem..
- Ta.. Może być.. - Posmutniałam lekko.
- Oj , Shu... Jesteś taki nie czuły... Patrz co zrobiłeś , laleczka posmutniała.. - Walnęłam w ramię Laito.
- Zboczeńcu , nie każdemu musi się podobać jak wyglądam.. Ale muszę przyznać , że tego właśnie oczekiwałam od pana Lenia.. - Zaakcentowałam ostatnie słowo i uśmiechnęłam się zadziornie.. Miałam go dość.. Na prawdę byłam szczęśliwa z tego , że wreszcie powiedział mi , że mnie kocha. To była najpiękniejsza rzecz jaką usłyszałam w swoim życiu... Ale teraz... Zachowuje się karygodnie.. Mam go już totalnie gdzieś.. Jeśli się mną już nie interesuje , droga wolna.. Ja mam zamiar się bawić na tym balu , na tyle ile będę mogła..
- Dobrze , Yui złap się któregoś z nas za rękę i przeniesiemy Cię do naszego świata.
- Mhm.. - By zrobić na złość Shu , złapałam za rękę Laito.. Ten posłał mi psotny uśmiech i kontem oka spojrzał w stronę Shu. Nachylił się i pocałował mnie w policzek.. Byłam lekko zdziwiona... Ale jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się lekko do Laito i kontem oka spojrzałam na Shu.. Powieka mu lekko drgnęła , ale nic nie zrobił.. Oh.. Więc tak będziemy się bawić.. Dobrze.. Chce wojny , będzie ją miał..
- Zamknij oczy Laleczko. - Spełniłam prośbę zboczeńca i zamknęłam oczy ... Poczułam jak tracę grunt pod nogami , ale zaraz znów je poczułam.
~*~
No , napisałam tyle ile dałam radę.. Nie jestem dumna z tego rozdziału.. Ale ważne , że jest.. Trochę łatwiej mi to wyszło niż sądziłam.. Myślałam , że nie będę mogła nic wymyślić..
Dobrze co wy na to , że następny rozdział będzie gdy dobijemy do 15 gwiazdek , pod tym rozdziałem ?? Zobaczmy ile osób jest ciekawych co będzie dalej...
Ah , i powoli zbliżamy się do końca książki... Z jakieś 5-6-7 rozdziałów będzie i koniec opowiadania.. Tak więc..
Au revoir!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro