Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11.

Poprzednim rozdziale .

- Kocham Cię...

*****************

Gdy to usłyszałam nie mogłam uwierzyć .. On mnie kocha ? Ale jak ? Dlaczego ?

- Słucham ?- Tylko tyle zdołałam z siebie wykrzesać. 

- Nie licz na to , że powtórzę to co powiedziałem przed chwilą.

- Ale ... Czemu ?- Dalej nie rozumiałam ... 

- Po prostu... Tak wyszło... Sam nie rozumiem , jak mogłem się zakochać w takiej dziewczynie , jak ty. - No to teraz przeholował. Wciągnęłam ze świstem powietrze i już miałam się zacząć wyrywać , ale następne słowa mnie powstrzymały. - .... Ale w końcu miłość nie wybiera i jako jedyna dałaś radę pobudzić moje martwe serce. - Odetchnęłam cicho i rozluźniłam się. - Kocham Cię najbardziej na tym popieprzonym świecie i nic tego nie zmieni. - I co ja mam teraz odpowiedzieć ? Sama poczułam coś do tego leniwego wampira jakim jest Shu. Ale czy ... będę mogła mu się oddać w 100% ? Sama tego nie wiem , ale wolę zaryzykować , niż później żałować , że nic nie zrobiłam. 

- Shu... ja .... Ciebie... - Już miałam dokończyć , ale nagle ktoś chamsko nam przerwał. 

- Wiedziałem , że coś do niej czujesz Shu. - Jak zapewne się domyślacie , panem chamskim okazał się Laito , a kto by inny. Schowałam twarz w koszulkę chłopaka i odetchnęłam głęboko. 

- Laito , co ty tutaj robisz ? - Spytał spokojnie Shu. Właśnie to samo miałam powiedzieć. 

- Chciałem sprawdzić , co tam u naszej laleczki , ale jak widać baaardzooo dobrze się nią opiekujesz. - Odparł z szerokim uśmiechem pan zboczeniec nr.1 

- Czyli podsłuchujesz ? - Podsumowałam. 

- Ja ?! Skądże .. - Jasne , bo Ci uwierzę panie lalkarzu. 

- Bo Ci uwierzymy , zawsze musisz się pojawiać w najlepszym momencie. Weź idź już stąd i nie pokazuj mi się na oczy , aż do obiadu czy tam kolacji. W sumie nie wiem która jest godzina. - Usadowiłam się wygodniej na klatce piersiowej Shu. 

- Za jakiś czas będzie obiad laleczko. 

- No to do tego czasu , nie pokazuj mi się na oczy . 

- Ai sir. ! - I zniknął. Ja do tego człowieka , znaczy się wampira nie mam siły. Podniosłam głowę i spojrzałam w oczy Shu. 

- Więc ... Dokończ to co ten debil nam przerwał. - Powiedział. Czy dam radę powiedzieć mu to ? Westchnęłam porządnie i runęłam z powrotem na jego koszulę. 

- Ja Ciebie Też Shu... - Mruknęłam i lekko się uśmiechnęłam. 


Coś mi się zdaje , że to będzie dłuuugi i męczący dzień. 


---------------------

Rozdział krótszy , ale ważne że jest. Jak uważaliście ? Odwzajemniała jego uczucia ? Co zdarzy się jeszcze tego dnia ? Dowiecie się jak poczekacie . 

Au revoir! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro