Nowe wydarzenia.
- Ayato , uspokój się !
- Co tu się dzieję?- zapytał Reiji .
- Proszę Reiji powiedz coś Ayato bo zaraz szlag mnie trafi , czy ja nie mogę już nawet z nikim rozmawiać?
- Dowiesz się o tym kiedy wrócimy do domu , a teraz wracajcie na salę , podobnierz ma być jakaś specjalna piosenka .
Tak jak powiedział Reiji, tak i zrobiliśmy , weszliśmy do sali a Kou zaczął dedykować piosenkę.
- Tą piosenkę , chce zadedykować , pewnej dziewczynie którą niedawno poznałem. To dla ciebie Mei !
Piosenka była cudna , Kou naprawdę bardzo mnie lubił. Cieszyłam się z tego powodu.
- Widzisz , mówiłem ci że on cię lubi .
- A każdej dziewczynie , dedykuje jakąś piosenkę?
- Jak na razie to ty jesteś pierwsza . Ogólnie dedykował piosenki , ale tylko i jedynie mówił ,, Dedykuję tą piosenkę , dla moich wiernych fanek " . I nic więcej.
- WOW !
- Jesteś śmieszna !
- Hę? Dlaczego tak uważasz?
- Robisz dziwne miny .
To prawda , zawsze gdy czymś się zachwycam lub robię coś innego , z mojej mimiki twarzy wychodzi coś śmiesznego.
- A teraz , przerwa piętnaście minut ! - usłyszeliśmy głos Kou . Kou zaśpiewał już dużo piosenek , więc przerwa na pewno mu się przyda.
- Idziemy do niego?
- W sumie , możemy.
Poszliśmy do Kou , który zmęczony , usiadł na szkolnej ławce .
- Hej , Kou !
- Witaj ! Jestem strasznie zmęczony...
- To widać.
- Podobała ci się piosenka ?
- Bardzo ! Była niesamowita !
- Cieszę się !
- Może niech , ktoś cię zastąpi? - zapytał Yuma.
- Nie ma kto...
- A ty Mei ?
- Ja ? No nie wiem ...
- Proszę zrób to dla mnie ...
- Emm... To zły pomysł...
- Proszę...- Kou zrobił oczy niemowlaka.
- No niech będzie.
- Dziękuję , Mei ! Jesteś wielka !
- A tylko jedną , czy więcej?
- Może być tylko jedna , chyba że się rozkręcisz i będziesz śpiewać więcej.
- Ok .
Weszłam na scene , bałam się. Tyle oczu zwróconych na mnie , myślałam że zaraz z tamtąd uciekne. Musiałam to zrobić , dla Kou.
- Em...Hej wszystkim - zaczęłam mówić do mikrofonu - na pare minut zastąpie Kou .
- Dlaczego ?! Coś się stało Kou ?! - krzyczały do mnie jego fanki.
- Nie , tylko musi trochę odpocząć. Więc przejdźmy do rzeczy , jaką chcielibyście piosenkę?
- Psalm dla ciebie !
Wiedziałam o jaką piosenkę im chodzi , tylko że do niej potrzebne były dwie osoby .
- Ale do niej są potrzebne dwie osoby .
- Ja z tobą zaśpiewam Bitch-chan!
Laito wszedł na scenę i wziął drugi mikrofon .
- To jak zaczynamy?
- Hai.
🎤
Laito .
Choci nie masz oczu ,
Bardziej błękitnych , niż tamta miała ,
Tamta co kiedyś , dla żartów niebo w strzępy porwała.
Ja
Choć nie masz oczu , chmórnych , jak burza pod koniec lata ,
Ty każdym latem , i każdą burzą mojego świata
Razem
Pytam się gwiazdy, co drogę wskazać bładzącym miała,
Czemu ze wszystkich pragnień na świecie , to ty mnie wybrałeś/aś ,
Gwiazda co w rzece wciąż się przegląda też tego nie wie ,
Czemu ze wszystkich pragnień na świecie , wybrałem/am ciebie ? Czemu ze wszystkich pragnień na świecie, wybrałem /am ciebie ?
Połóż mnie na twym ramieniu , połóż jak pieczęć na sercu ,
Poczuj smak mego pragnienia , jak pieczęć , proszę połóż mnie , Połóż mnie na twym ramieniu , połóż jak pieczęć na sercu ,
Poczuj smak mego pragnienia , jak pieczęć , proszę połóż mnie
Ja
Choć nie masz dłoń , która policzek jak ogień pali ,
Dłoń chłopaka po którym został w komodzie szalik .
Laito
Choć nie masz dłoń , jak ta co w serce klawiszem stuka ,
To twojej dłoń ,przecież dłoń moja od zawsze szuka.
Razem
Pytam się gwiazdy, co drogę wskazać bładzącym miała,
Czemu ze wszystkich pragnień na świecie , to ty mnie wybrałeś/aś ,
Gwiazda co w rzece wciąż się przegląda też tego nie wie ,
Czemu ze wszystkich pragnień na świecie , wybrałem/am ciebie ? Czemu ze wszystkich pragnień na świecie, wybrałem /am ciebie ?
Połóż mnie na twym ramieniu , połóż jak pieczęć na sercu ,
Poczuj smak mego pragnienia , jak pieczęć , proszę połóż mnie , Połóż mnie na twym ramieniu , połóż jak pieczęć na sercu ,
Poczuj smak mego pragnienia , jak pieczęć , proszę połóż mnie
Rozkręciłam się na dobre , śpiewałam z Laito , długie godziny . Kiedy dyskoteka się zakończyła , pojechaliśmy do domu .
***
Była 10.00 rano . Wstałam z łóżka i zrobiłam poranne czynności , czyli takie jak toaleta , ubranie się itp . Naszykowana poszłam zrobić śniadanie , całe szczęście nikogo nie było w kuchni . Tylko że moje szczęście nie trwa długo , jak na złe , akurat musiał wejść Ayato .
- Hej, naleśniku - powiedział zaspanym głosem. Był w pidżamie .
- Hej - powiedziałam od niechcenia - noc miałeś nie przespaną?
- Tak... Co robisz ?
- Przygotowuje śniadanie. Chcesz może placki ?
- Placki ? A zrobisz takoyaki?
- Mogę zrobić, pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Pomożesz mi .
- Tch. Okey .
Nie myślałam że tak gładko pójdzie.
- Ale, tu też jest jeden warunek.
- Jaki ?
- Masz dziś ze mną spędzić cały dzień.
- Co ?!
- Naleśniku , nie będę ci przecież za darmo pomagał.
- Ok.
Zaczęliśmy wspólne przygotowywanie śniadanie. Nagle Ayato przysunął się bliżej mnie , i objął od tyłu .
- Ayato , co ty ... - nie dokończyłam ponieważ wampir wgryzł mi się w szyje , na co pisnełam.
- Podoba ci się? - powiedział podniecony.
- Nie ! Puszczaj !
- Nie pamiętasz ? Masz być dziś moja .
,, Po huj ja się na to zgadzałam " - pomyślałam.
- Może po śniadaniu?
- Dobra .
Zjedliśmy śniadanie , poszliśmy do mojego pokoju . Usiadłam na łóżku , a obok mnie Ayato .
- To co dziś , będziemy robić. Pomyślmy... A już wiem , będziemy się całować. Co ty na to?
- Że , co ?! W głowie ci się poprzewracało?!
Uwaga , uwaga Ayato włączył się tryb zboczeńca .
- Nie , tylko chcę cię spróbować...
Przewrócił mnie na plecy i zaczął namiętnie całować. Nie protestowałam , sama nie wiem dlaczego . Oddałam się rozkoszy .
- Mam nadzieję że nie przeszkadzam - do pokoju wszedł Reiji , czy nawet on nie potrafi pukać?
- Nie - oderwałam się od Ayato - o co chodź?
- Chciałbym z tobą porozmawiać , na temat tego dlaczego tu jesteś. Ale może nie tutaj .
- Dobrze , już idę. Ayato zaczekasz tu ?
- Hai.
Poszłam z Reijim do jego pokoju . - Naleje ci herbaty .
- Więc , dlaczego tu jestem ?
- Powiem ci wszystko od początku. Więc tak , jesteś tu dlatego , żeby stać się narzeczoną jednego z nas .
- Ale jak to jednego z was?
- Musisz wybrać jednego z nas na swojego przyszłego małżonka. Wybór należy do ciebie . Twój ojciec jest wampirem . Musimy cię chronić , taki jest wybór naszego ojca...
-Jak mój ojciec mógł być wampirem , przecież zmarł kiedy miałam osiem lat ?
- Oszukał cię on nadal żyje... Chciał cię chronić.
- Jak to żyje? To niemożliwe !
- Możesz mieć wampirze komórki... Więc po część możesz być jedną z nas ...
- Jedną z was ? Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz ?!
- Nie mogliśmy ci tego tak po prostu powiedzieć.
- Chce się spotkać z ojcem .
- Nie możesz...
- Chce go zobaczyć! Proszę Reiji ...
Ten jeden raz .
- Niech będzie , spróbuję się z nim skontaktować... To on musi opowiedzieć ci całą prawdę... O twoim życiu , jak i o braciach ...
- Co ?! O jakich braciach?!
- Tego musisz dowiedzieć się od swojego ojca . To wszystko możesz już iść.
Zdenerwowana oraz rozczarowana , wyszłam z pokoju Reiji'ego i skierowałam się do swojego pokoju .
CDN!
Elo , mordki ! Xd
I tak kończę ten rozdział .
Czwarty to : ,, Spotkanie z ojcem"
Zobaczymy w nim jak bohaterce , minął dzień z Ayato . Czy nie zdarzyło się w nim coś nieswojego xd w głowie mam zboczone myśli xd oraz jak przeminie jej rozmowa z ojcem i wiele innych rzeczy .
Do zobaczenia w następnym rozdziale! ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro