Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Idealna

Włosy spięte w kucyk, plisowana, granatowa spódnica i czystobiała bluzka. Równomierny stukot jej obcasów rozlegał się dookoła. Idealna fryzura, spódnica, bluzka i figura. Idealne buty, idealna postawa, idealne wszystko. Taka właśnie była - IDEALNA. Gardziła nastolatkami, które sądziły, że żeby być idealną trzeba wyzywająco się ubierać, mieć duże usta i obfity biust. Nie, ona była naprawdę idealna. Porządna, błyskotliwa, mądra, pełna gracji, szykowna i dostojna. Chciała by tak ją właśnie postrzegano. Jako wzór, którego każdy powinien się trzymać.
Jak zawsze zatrzymała się, by kupić sok jabłkowy. Powoli dotarła do szkoły. Nie przed czasem, nie spóźniona - idealnie. Rozejrzała się po klasie. Ta szara masa ludzi, z którymi musiała spędzać codziennie pół dnia, powoli się uspokajała. Ci ludzie, nie byli w stanie jej dorównać. Ona była delikatna, wyrafinowana, uwielbiana przez nauczycieli... Idealna.
Nauczyciel historii oddawał sprawdziany. Gdy ją wywołał odebrała kartkę i idealnym krokiem wróciła do ławki. Na ocenę nawet nie spojrzała. Nie musiała. Dostała piątkę, jak zawsze. Teraz nawet nie sprawiało jej to radości, stało się rutyną. Nie była kujonką, tylko dobrze się uczyła. Idealni tacy są, no nie? Po prostu się uczyła...lecz ona nie "wkuwała" na pamięć jak reszta jej kolegów. Ona była kreatywna. Tworzyła swój własny, idealny plan. Mapki pamięci, rysunki - to wszystko tworzyło jej Idealny Plan.
Skończywszy lekcje, wyszła ze szkoły. Jak zawsze, wyrzuciła do kosza przy szkole butelkę po soku. Jak zawsze, minęła grupkę osób czekających na autobus.
Kiedyś nawet próbowali do niej zagadać. Porozmawiała z nimi dwie czy trzy minuty. Potem spojrzała na zegarek. Obiecała samej sobie, że będzie w domu o 15:30. Nie miała nic "do roboty", ale musiała już iść. Idealni się nie spóźniają.
I tym razem, punktualnie, o tej samej godzinie, przed blokiem, w którym mieszkała dało się słyszeć równomierny stukot jej obcasów. Wróciła. Zjadła idealny obiad, pouczyła się z idealnych notatek, wyszła na idealny spacer i wzięła idealną kapiel. Punktualnie, o tej co zawsze, była już w łóżku. Zasnęła z myślą, że świat niestety nie jest idealny.

I wiecie co? Myślę, że miała rację. Świat na pewno nie jest idealny. Tylko czy na pewno niestety?

~ I jak, Kochani? Podoba Wam się? Czekam na Wasze opinie w komentarzach! To mnie bardzo motywuje do dalszej pracy. Podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami odnośnie mojej twórczości. Czekam - Wasza Al. ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro