Zniszcz mnie,kochanie
Weź mnie żywcem
Pozostaw mnie na śmierć
Utknąłem na Ziemi
I to nie jest pożegnianie
Kolejne kroki przed siebie,serio myślisz że cię nie zauważyłem?Tak długo mi się wpatrujesz,nie mógłbyś po prostu podejść do mnie? Ja robię krok,ty też robisz krok.
będziemy to tak długo jeszcze odciągać od tematu?Pewnie tak,pomimo że jest noc,ty się nie boisz mnie papugować.
Rozetnij serce
Rozszarp moje żyły
Dopóki mnie nie będzie
Naucz mnie bólu
W końcu przyspieszasz chodu, czyżbyś się już zdecydował przywitać?
Gdy jesteś już przy moim ramieniu, zauważam tą ogromną różnicę wzrostu.
Kolejny dziwny typek?Yup!Już naprawdę w tym mieście nie ma nikogo normalnego i wiem że nawet ja jestem małym dziwakiem bo to akurat kryje się w każdym z nas,a wystarczy zaledwie mały błąd lub jakaś chora sytuacja i BAM jesteś psycholem. Podnoszę swoją głowę by móc zobaczyć twoją twarz,no powiem że za okularów te ciemne oczy mają jasny błysk szaleństwa,twoja mina gdy spoglądasz w dół na mnie mówi dwie rzeczy;
pierwszą- ,,UROŚNIJ KURWA W KOŃCU''.
a drugą- ,,Szarpał bym cię jak Reksio szynkę,ale jesteśmy na ulicy i czytałam artykuł o pingwinach gejach''
Patrzysz się tak i patrzysz, zaczyna mnie to irytować, nie możesz się odezwać?Chyba będę musiał pierwszy przywitać bo ty stoisz jak kołek wpity w ziemie na dodatek zasypany cementem.
-Odezwiesz się czy będziesz się tak patrzył?-trochę oszołomiony patrzysz na mnie ale po jakimś czasie (dokładnie 15 sekund) pytasz:
-Chodź do ust go wkładasz,nigdy nie zjesz,co to?- Teraz to ja patrzyłem na ciebie nie mogąc nic powiedzieć,co to za powalone pytanie?W przedszkolu takie zadawali-
-gwizdek-Odpowiadając czułem jego zmieszany wzrok.
-Nie mam weny,spierdoliła razem z moim sensem życia.
-Ale ja dalej tu jestem,nigdzie nie spierdalam -Na twojej twarzy zagościł uśmiech Ed.
Nie mógłbym uciekać
Nie ukryłbym się
Leżę na ziemii
Powinem umrzeć
Następnego dnia w szkole,jak zawsze trzymaliśmy się blisko. Widzę jak ludzie na nas patrzą,myślą że jesteśmy inni, nie normalni, nie obliczalni,że jesteśmy szaleni ,wiem że lubisz gdy inni na ciebie patrzą ,wiem że ty pamiętasz że ja nie lubię, wykorzystujesz to żeby się ze mną droczyć. Uwielbiamy się śmiać, lecz czy to jest na pewno powód żeby wystawiać moje uczucia na cieką line?
Potrzebuję byś mnie zranił
Zawsze będę za tobą podążać, pomagać ci, obserwować, chodziarz ty na początku to robiłeś.
Ktoś zaprząta ci głowę,nie chcesz powiedzieć lecz i tak się dowiem, Nigdy jeszcze nie zachowałeś niczego przede mną ,a jak jakaś osoba ci dokuczała ,magicznie nie było jej później w szkole nawet w domu jej nie było i tym razem też tak będzie, w końcu mi obiecałeś Edwardzie, Prawda?
Potrzebuję byś ze mną walczy
Wyjątkowo dziś przyszedłem wcześnie do szkoły,bo niby jak mam się dowiedzieć kogo ty razem zabić bez obserwacji?O już nawet widzę że jakaś dziewczyna do ciebie podchodzi ,jak ona tak może?! Jestem tak oburzony że jak będę ją zabijał to wyrwę jej te przydługie paznokcie a później całe dłonie, a niech się wykrwawia biedulka,eh nie ważne gdzieś prowadzi mojego Eda, bodajże za szkołę ,cwana bestia tam nie ma kamer.
Potrzebuję byś mnie zabił
Akcja się dzieje , dokładnie nie słyszę co mówisz do tej brunetki z okuralami, cały ten żałosny obraz przede mną.Wyglądacie jakbyście się kłócili, mijają sekundy, później minuty aż mija godzina, po tym nudny teatrzyku dzieje się coś BARDZO ciekawego a mianowicie, ty mój zagadko, bierzesz i łapiesz ją za szyję i mocno ściskasz, jestem z ciebie dumny mój kochamy Edwardzie!Po chwili dziewczyna upada ,ty stoisz przez chwilę nic nie robiąc lecz zaraz pojawiają ci się w oczach łzy , oj nie płacz już skarbie mój, ona i tak cię nie kochała tak jak ja ciebie
Potrzebuję cię byś mnie zniszczył
Kiedy wpadłem do ciebie na nocowanie ,bo czemu by nie,skoro i tak moja chata jest pusta,ty byłeś inny, znaczy taki radosny, pewny siebie itd,biliśmy blisko siebie lecz ja chciałem jeszcze bliżej i bliżej, wiem moja wyobraźnia uciekła gdzieś daleko do innego świata,ty nagle stałeś bardziej poważny i spytałeś ;
-Potrafisz dochować tajemnicy, Panie pingwin?- trochę mnie to zdziwiło,ponieważ tylko ludzie w szkole którzy mnie nie lubią mnie tak nazywają.
-Tak, a coś się stało ,Panie Nygma?- Specjalnie podkreśliłem ostatnie zdanie ,zrobiłeś się od razu czerwony,tamta dziewucha cię tak nazywała.
-Zabiłem dwie osoby.
Czerwona rzeka płynie
Światła zaczynają gasnąć
Twoja praca została zakończona
Pozwól mi gnić.
Po tamtym co powiedziałeś nawet nie wiesz jak się cieszyłem że jesteśmy jeszcze bardziej ( oczywiście niż byliśmy ) podobni do siebie niż myślałem, pozwoliłeś mi ci pomagać i teraz spędzam z tobą więcej czasu niż wcześniej.
Potrzebuję byś mnie zranił
Znów pojawiła się kolejna dziewczyna, akurat gdy miałem ci powiedzieć moje uczucia , a ty tym razem nie miałeś zamiaru jej zabijać,więc ja to zrobiłem
Dowiedziałeś się o tym, niszczyłeś mnie powoli ale boleśnie jak skurwysyn.
zabiłeś mnie,
rozumiem.
Lecz ja teraz
zabijam ciebie
tak samo powoli jak ty mnie
a ja tylko cię kochałem
i już
zapłaciłem za to
skarbie .
Potrzebuję byś ze mną walczył
Potrzebuję byś mnie zabił
Potrzebuję cię byś mnie zniszczył .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro