Rozdział 4
Przez trzy miesiące między Margaret a Viktorem panowała kompletna cisza. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Lecz dzisiejszego wieczora zdarzyć się miało coś bardzo złego. Niebieskooka przez cały dzień przebywała w pokoju jednocześnie nie chciała nikogo widzieć natomiast Viktor przebywał po za pałacem. Na nocnym niebie były gęste chmury i zaczęło błyskać. Margaret zaczęła się martwić o Blade. Co z tego, że jej to zrobił. Była gotowa mu to wybaczyć przez to, że go kochała i to się najbardziej liczyło. Poczuła, że ktoś kogo nie zna nią obserwuje. Nagle światła zgasły a drzwi od balkonu się z hukiem otworzyły. Niebieskooka, gdy się odwróciła to omal jej serce nie stanęło bowiem za jej plecami stał chłopak o szarych włosach i czerwonych oczach. Dziewczyna zaczęła się cofać. Nagle chłopak wyciągnął rękę i sprawił, iż Margaret straciła przytomność i osuwać na ziemię, ale złapał nią w ostatniej chwili i wziął nią na ręce tak że biała sukienka zwisał z jej nóg. Uśmiechnął się złowieszczo. W tym czasie do pałacu wrócił Viktor, który zarządził co służba ma robić i nagle poczuł dobrze mu znany zapach wampira i chwilę później wpadł do pokoju. To co zobaczył sprawiło, że zaczął się gotować ze złości. Bowiem zobaczył, jak wampir trzyma jego ukochaną na rękach, całkowicie nie przytomną.
- Zostaw nią! - powiedział wręcz demonicznym głosem, jego oczy stały się krwistoczerwone a zęby i paznokcie ostre jak brzytwy
- Znasz ludzkie powiedzenie? Oko za oko, ząb za ząb- uśmiechnął się jeszcze bardziej złowieszczo czym bardziej zdenerwował demona
-POWIEDZIAŁEM ŻE MASZ NIĄ ZOSTAWIĆ! - w jego głosie było słychać gniew
Nagle nie wiadomo skąd, obok niego stanęło dwóch chłopaków, którzy byli upadłymi aniołami. Jeden miał różowe włosy i turkusowe oczy a drugi była szatynem o niebieskich oczach. Cała trójka zniknęła w czarnej mgle. Niebiesko włosy z dużą siłą uderzył pięścią w ścianę.
- Jak cię dorwę to pożałujesz, że porwałeś moją narzeczoną. OBIECUJE CI TO
_________________________________________________________
Elo, z tej strony Panienka Tsurugi, sorry że rozdział taki krótki ale nie miałam zbytniego pomysłu. Możliwe że następny rozdział będzie o wiele dłuższy. Do zobaczenia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro