Rozdział 5
Leżałem znudzony na łóżku, ponieważ Toma-senpai odwołał dzisiejszy trening. Powiedział "idz się bawić" po czym poszedł do baru. Przez kilka minut siedziałem wgapiając się w bransoletkę.
Do pokoju wpadła Toga, była strasznie podekscytowana. Była ubrana jak zwykle.
-Deku-kun słyszałem że możesz już wychodzić na zewnątrz!-powiedziała
-Tak mogę, a co chcesz gdzieś iść-odpowiedziałem z lekkim uśmiechem
-Nie.. Znaczy tak! Pójdziesz ze mną do galerii handlowej?-spytała
-Oczywiście.-powiedziałem z uśmiechem.
Toga znowu się zaczerwieniła powiedziała że będzie czekać w barze i wybiegła. Może lepiej będzie jak się przebiorę. Nałożyłem czarną bluzę z kapturem i do tego czarne spodnie. Powoli schodziłem na dół. Na dole czakała już Toga. Usłyszałem Tome.
-Deku pamiętasz 1 i 3 zasadę?-powiedział zimno
-Tak pamiętam. Mogę używać mocy?-spytałem
-Nie nie możesz-odpowiedział spokojnie
-Skoro tak to. Toga-chan mogę pożyczyć jeden lub dwa noże?-spytałem z uśmiechem
-O..Oczywiście, proszę.-powiedziała dając mi dwa noże
-Deku-powiedział Kuro poczym podał mi listę zskupów.-Kupcie wszysko co jest na tej liście, przydadzą się nam.-dodał
Włożyłem listę do kieszeni.
-To my wychodzimy-powiedziałem po czym wraz z Togą wyszliśmy.
Wychodząc nałożyłem kaptur. Przechodziliśmy przez stare uliczki miasta. Gdy doszliśmy do głównej ulicy skręciliśmy w prawo.Szliśmy spokojnie. Toga szła cała w kwiatkach, kiedy ja rozglądałem się po mieście. Na każdym zakręcie byli policjanci, zaczołem się trochę stresować, aż tu.
-Deku-kun choć tędy-powiedziała wskazując mi kanały
-Jesteś tego pewna? Możemy też iść starymi uliczk... .-odpowiwdziałem, ale Toga złapała mnie za rękę i pociągneła za sobą. Zanim się obejżałem byliśmy już na dole.
-Wszysko dobrze?- spytała się mnie niewinnie
-Nie nic mi nie jest tylko spadłem z ok.6 metrów, ale jestem cały niemartw się.-odpowiedziałem.
Trochę boli, ale do wesela się zagoi. Pomyślałem i lekko się zaśmiałem. Toga patrzyła się na mnie pełna szczęścia. Uśmiechnołem się i wstałem otrzepując spodnie.
-Idziemy dalej?-powiedziała, a ja się
Uśmiechnąłem i za nią poszłem. Chyba częściej będę wychodził na zewnątrz.
Po kilku minutach wyszliśmy dokładnie przed galerią handlową. Zobaczyłem co mamy na liście.
1. Odebrać ubrania z pralni
2. Nowe kieliszki, szklanki
3. Zakup sobie podręczną broń
4. Deku kup sobie komin do wyjść z baru.
Na dole kartki była mapa, aby trafić do gościa od broni i kominu.
-Toga-chan wiesz gdzie możemy znaleść kieliszki i szklanki?-spytałem a ona złapała mnie za ręke i zaprowadziła do danego sklepu. Przeszliśmy cały sklep i kupiliśmy 10 kieliszków i 15 specjalnych szklanek do baru. Potem poszliśmy odebrać pranie. Zaodrazu po drodze zachaczyliśmy o sklep z ubraniami. Toga mnie poprosiła, a ja nie mogłem odmówić. Spędziliśmy tam godzine. Nie chcecie wiedzieć co kazała mi przymierzać. Ostatecznie kupiła mi opaskę na włosy z uszami kotka, i nie pozwoliła mi ich zdejmować.
I tak miałem na sobie kaptur to nic nie było widać. Odebraliśmy pranie. I poszliśmy na strzelnice. Facet przy ladzie spojrzał na Togę, a potem na mnie.
-Toga, on jest z tobą?-spytał
-Tak- odpowiedziała złapała mnie za rękę przy tym się uśmiechakąc
-Dobrze to proszę za mną-odpowiedział i prowadził nas w głąb szczelnicy.
Przechodziliśmy przez ciemny korytarz a potem schodami w dół. Jakim cudem wykopali to potajemnie?
-Kurogiri was przysłał?-spytał
-Tak chcę abym się zaopatrzył w podręczną broń i komin-odpowiedziałem
-Podręczną powiadasz?-powiedział po czym dodał- Na pewno coś znajdziemy. I po zatym mów mi Franklin.
Włączył światło zobaczyłem przeróżne rodzaje broni. Zaprowadził nas do działu z nożami. Toga wydawała się być podekscytowana. Po jej twarzy i wyposarzeniu było widać że lubi noże. Stanaliśmy, Franlin podał ni kilka bardzo lekkich noży.
-To są noże rzucane, ale z bliska tagże się dobrze sprawują. A kominy macie w następnym dziale wybieszcie i wrócie na góre-powiedział po czym odszedł. Idąc po komin Toga zaczeła zadawać pytania.
-Deku-kun po co ci ta broń jak masz "moc"
-Toma-senpai zabronił mi używać mocy jak wychodzę na miasto
-Ciebie też szukają?
-
Tak i to nie byle kto, ale sam All Might
Udowodnie dla tego starucha, że jestem lepszy od niego.
Gdy doszłyśmy do kominów Toga szybko zareagowała złapała pierszy lepszy komin z pyszczkiem kotka. Nie chciałem ich więc zaczołem się rozglądać i znalazłem komin był czarny jak każdy, ale na sobie miał wydrukowany uśmiech. Zaodrazu skojażyłem go z tym All Might. Zaczełem wrednie się uśmiechać, niemyśląc dużo wziełem go i wraz z Togą. Idąc na góre usłyszeliśmy rozmowie Franklina z policjantami. Toga szybko zareagowała. Złapała mnie za rękę i zprowadziła mnie do tajnego wyjścia. Na szczęście wszyskie wcześniejsze zakupy przesłaliśmy przez "dziure" Kuro. Przez co było mi lżej. Wybiegliśmy na środek centrów handlowych. Niestety w biegu spadł mi kapur, zaczołem się rozglądać. Zauważyłem kamere ustawiają w moją stronę, Toga zaodrazu rzuciła w nią nożem. Po czym złapałem ją za rękę i uciekliśmy spowrotem do kanałów.
Siedząc na dole zaczeliśmy się śmiać. Słyszeliśmy przyjazdy licznych samochodów policji. Przed nami pojawiła się "dziura" Kuro. Nie użyłem przecież bransoletki? Toga złapała mnie za rękę i zaciądneła w głąb "dziury".
Gdy wyszliśmy zauważyliśmy siędzącego przy barze Toma-senpai, skierował swój wzrok ku mojej opasce od Togi. Włączył telewizor i spytał się:
-Dobrze się bawiliście?
Spojżałem na telewizor w wiadomościach mówi "Widziano zaginionego Midoriya Izuku w centrum handlowym. A obok było moje zdjęcie.
-To jest moje prawdiwe imię?
-Chcesz teraz po imieniu?-powiedział Toma-senpai
-Nie znam tego gościa w wiadomościach, ja jestem Deku.-powiedziałem przy tym się uśmiechając
Toga poszła na górę do swojego pokoju, chyba zrobie to co ona. Zaczołem iść w strone drzwi. Nagle usłyszałem:
-Kujonie gdzie jesteś!
Usłyszałem krzyk, tylko czemu myślałem że to jest zkierowane do mnie? Spojżałem na telewizor zobaczyłem tam jakiegoś wkurzonego blądyna. Czy ja go zkąść znam?
Mówiłam że go dziś opublikuję.
Niestety nie wiem kiedy następny, ale już niedługo😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro