★Definicja nr 1: Przyjaciele
[891 słów]
Lecz tak na wstępie, warto byłoby poznać autora tych wszystkich przemyśleń na temat całego życia.
Nazywam się Park Jimin i aktualnie w wieku 24 lat, jestem na ostatnim semestrze studiów magisterskich, na niby wdzięcznym kierunku zwanym finanse i rachunkowość. Zapytasz pewnie czemu "niby"? Bo serdecznie tych studiów nie znoszę... zmarnowałem na nie 5 lat swojego życia, a ja dalej nie wiem, po której stronie na koncie znajduje się kredyt, a po której debet...
Więc taka przestroga na przyszłość dla wszystkich przyszłych studentów... Wybierzcie mądrze kierunek, jeśli nie chcecie potem płakać, że musicie iść na uczelnie, gdzie próbują wepchać wam do głowy wiedzę, która was obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg...
Lecz wracając... Pomimo swojego wieku, nie jestem osobą nad wyraz dorosłą, a wręcz przeciwnie. Dalej jestem dzieckiem zagubionym w wielkim świecie, które niedługo zostanie rzucone na głęboką wodę, by poszukało pierwszej prawdziwej pracy. O ile wcześniej nie zejdę na zawał, lecz to się wytnie.
Ogólnie rzecz biorąc jestem zwykłą jednostką, stąpającą po tej ziemi, lecz nie oznacza to, że brakuje mi marzeń i kreatywności, przynajmniej tak myślę... Raczej jestem osobą optymistycznie patrzącą na świat, dlatego mimo niepowodzeń staram się nie załamywać zbytnio, choć wiadomo, że każda porażka boli.
Z moim bagażem doświadczeń wiem, że ciężko tak naprawdę znaleźć tą odpowiednią "rodzinę". Nie raz miałem złudne nadzieje, że w końcu odnalazłem te odpowiednie osoby, z którymi ramie w ramię chce kroczyć przez życie, wygłupiając się i wspierając siebie nawzajem. Lecz niestety życie nie zawsze jest takie jak nam się wydaje, a najbliższe osoby potrafią kopnąć Cię, pomimo twoich starań, po czym zrzucą na Ciebie całą winę, iż to ty wszystko zaniedbałeś...
Miałem już za sobą kilka takich przyjacielskich rodzinek, lecz teraz już wiem, że natrafiłem na tą jedyną prawdziwą, z którą trzymam się od kilku lat i nigdy się na nich nie zawiodłem.
By przybliżyć wam każdego muszę zaznaczyć, iż połączyła nas wszystkich jedna wspólna pasja. Mianowicie zamiłowanie do kultury japońskiej jak i samego cosplayu, dzięki któremu rozwijaliśmy swoje umiejętności w szyciu oraz w moim przypadku cierpliwości.
Z całej naszej rodzinki, która aktualnie liczy 4 osoby, najdłużej znam się z Park Chanyeolem, starszym ode mnie chłopakiem o 2 lata. Jak mogę go określić? Człowiek stworzony z cukru, dosłownie i przenośni. Poznaliśmy się właśnie na jednym z spotkań fanów mangi i anime w naszym mieście. Oczywiście to nie była historia, gdzie od razu zostaliśmy największymi ziomkami. Tutaj sprawa wymagała odrobiny czasu.
Nasza relacja pogłębiła się, gdy wyjechałem na wakacje do Turcji. Wtedy też zaczęliśmy rozmawiać na messengerze, dzięki czemu zaczęliśmy powoli budować naszą znajomość, która aktualnie ma już 6 lat. Tak naprawdę gdyby nie on, to dawno byłbym sam. Pomimo całkowicie odmiennych charakterów, złapaliśmy wspólny język i jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo.
Następny w kolejce był Kim Taehyung, lat 22 - student indologi, który tak samo jak ja nienawidzi swoich studiów. Lecz wspólna nienawiść nie była podstawą do naszej przyjaźni. Jego pasją jest rysowanie, a z każdą następną pracą, ten perfekcjonista oddawał w niej całego siebie. Zawsze mi powtarzał, że wystarczą tylko chęci i codzienne ćwiczenia, by osiągnąć wyższe poziomy swojego talentu. Podziwiałem go właśnie za tą samodyscyplinę, której mnie niestety brakuje.
Poznaliśmy się tak naprawdę, gdy dopiero zacząłem pierwszy rok na swojej uczelni. Do pierwszego spotkania doszło w tramwaju, gdzie siedziałem na jednym z krzesełek, wsłuchując się w kolejną piosenkę, lecącą z mojego telefonu. Na kolanach miałem wtedy swoją ukochaną, zieloną torbę z zawieszkami z anime "Shingeki no Kyojin". Wtedy to Tae wraz ze swoim znajomym podeszli do mnie, pytając się właśnie o te breloczki.
A dzięki Tae mogłem poznać też Min Yoongiego, który jest tylko o rok ode mnie młodszy. Nasze pierwsze spotkanie było na sesji, którą zorganizowaliśmy jemu i Tae wraz z Chanyeolem. Wtedy każdy z nas interesował się cosplayem, dlatego chcieliśmy poprzez zwykłe zdjęcia, poznać się bliżej. Dlatego też mamy już za sobą długi staż przyjaźni.
Yoongi skończył szkołę, gdzie nauczył się robić przepiękne makijaże. Jego umiejętności są naprawdę na wysokim poziomie i było mi przy nim głupio, bo ja ledwo umiałem zrobić prostą kreskę eyelinerem, gdy on potrafił stworzyć cuda. Miał niesamowicie dużą kolekcję różnorakich pędzli, których przeznaczenia nawet nie znałem, lecz przyjemnie patrzyło się, jak robi makijaż innym osobom. Sam też miałem przyjemność zostać przez niego pomalowanym i nigdy nie sądziłem, że można robić to z taką delikatnością.
I właśnie te trzy osoby zamykają moją małą, szczęśliwą rodzinkę. Lecz więcej mi nie potrzeba, bo nie muszę mieć całego wianka koleżanek czy kolegów, by cieszyć się każdym spotkaniem oraz czasem z nimi spędzonym. Bo tak naprawdę to przez całe moje życie przewijało się o wiele więcej osób, ale i tak nikt nie potrafił zagrzać miejsca w moim sercu, gdyż zostawałem w pewien sposób przez nie zdradzonym. Lecz nie przez tą trójkę. Te 3 dzbany trwają przy mnie tyle czasu i nawet nigdy nie pokłóciliśmy się na tyle poważnie, by zerwać tą niesamowitą więź, jaka stworzyła się między nami.
Każdy z nas ma inny charakter, inne przeżycia, lecz razem jesteśmy jak kompletne puzzle.
Jesteśmy po prostu siebie warci.
/////
Hej wszystkim =w=
Tym razem przychodzę do was z czymś zupełnie nowym~ to nie będzie typowy ficzek jakie można u mnie spotkać~ tym razem chce także skupić się na hmm... na własnych przemyśleniach dotyczących różnych aspektów życia. Dlatego nie zawsze będą rozdziały z typową fabułą. Dlatego rozdziały, które zawierają samego przemyślenia będą zawierać w nazwie ★
Oczywiście będzie wątek shiperski, lecz bardziej biorąc pod uwagę całość będzie to slow burn.
Tak, więc herbatniczki mimo wszystko serdecznie was zapraszam do czytania z ciepłą herbatką <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro