Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Osiemnasta Rozmowa

No to na wstępie mówię (pisze) że nie za bardzo mi pewnie wyjdzie pierwszy rozdział "opowiadaniowy", ale mam nadzieję że mnie nie pobijecie XD ❤️❤️❤️

-Lulu...- usłyszałem nad uchem.- czas do szkoły.- mruknął nieznajomy, a ja poczułem przyjemne, ciepłe powietrze opiewające moje ucho, na co zachichotałem cicho, wtulając się w poduszkę.- Luhannie...- szepnął zsuwając, ze mnie powoli kołdrę przez co zacisnąłem dłonie w piąstki, aby nie zabrano mi mojej cieplutkiej pierzynki.

Ale to co stało się chwilę potem nie było przyjemnie.

Kiedyś cię zabiję Boczku.

-Nienawidzę cię...- jęknąłem, podnosząc się z zimnych paneli i rozmasowując obolałe pośladki.

-Od piętnastu minut cię budzę!- krzyknął naburmuszony Baek.- Najpierw miało być przyjemnie, ale każdy by się wkurwił słysząc twoje dziewczęce chichotki i inne śmieszki.- dodał, zakładając ręce na piersi.

-Nie jestem dziewczęcy.- syknąłem, patrząc na chłopaka z mordem w oczach i zanim zdążył coś dodać uciekłem do łazienki z ubraniami w ręce. Umyłem się szybko, ubrałem i sięgnąłem po torbę, wychodząc z pokoju. Baek jak zwykle siedział w kuchni i opróżniał zawartość mojej lodówki. Westchnąłem cicho rzucając w niego winogronem i chwyciłem jabłko, kierując swoje kroki na korytarz. Założyłem moje lekko obdarte, czerwone trampki i zaczekałem chwilę na Baekhyuna, po czym wyszliśmy razem z domu idąc w stronę domu dla obłąkanych (czyt. szkoła)

-Jak tam z tobą i Sehunem?- zapytał nagle Hyun kiedy staliśmy na przystanku autobusowym .

-Dowiedział się.- odparłem lekko podenerwowany.

-Od początku wiedziałem że tak będzie.- prychnął wyraźnie zadowolony.- Przegryw z ciebie jelonku.- dodał, a ja miałem ochotę skopać go i wsadzić w pechową 13, żeby wywiozła go w pizdu.

-Z ciebie też.- syknąłem.- Przypomnieć ci jak Park...-

-Ugh...- zatkał mi usta dłonią.- nie dokańczaj, bo się porzygam.- westchnął, nadal nie zdejmując swojej ręki, przez co byłem zmuszony go polizać. Baek zniesmaczony wytarł ślinę o moją koszulę i puknął mnie w czoło.

No bo wiecie, my (a raczej Bekon) mieliśmy taką nieciekawą sytuację z TYM USZATYM...

...ale to chyba historia na inną okazję.

Powiem wam tylko, że to nie jest najlepsze wspomnienie.

W końcu przyjechał nasz autobus który szybko zawiózł nas pod szkołę, i już po chwili szliśmy po dziedzińcu w towarzystwie Kyungsoo, którego spotkaliśmy przy bramie do placówki w której się uczyliśmy. Weszliśmy przez ogromne drzwi do budynku i od razu przywitał nas Azjatycki Murzyn z Szarakiem i resztą ich paczki. Czemu Krisus nie może popuścić mi chociaż w ten cholerny poniedziałek? 

-Kyungsoo!- uradował się Kim, przytulając mocno naszego przyjaciela na co ten odepchnął go tak, że prawie się przewrócił. Tak, Kyu jest agresywny.

Czasami trochę za bardzo, ale mniejsza o to.

-To ja już może pójdę, cześć chłopaki!- krzyknąłem i czym prędzej oddaliłem się od grupki osób. Już miałem wchodzić do mojej klasy, ale ktoś brutalnie złapał mnie za nadgarstek i zaczął ze mną biec w kierunku kantorka woźnego.

Jak ja go kurwa nienawidzę.

-Po co mnie tu zaciągnąłeś?!- krzyknąłem, patrząc na plecy chłopaka zamykającego drzwi na kluczyk.

No to jestem w dupie.

-Mieliśmy się dogadać co do naszej randki, kochanie.- uśmiechnął się podstępnie Sehun i podszedł do mnie bliżej.

O wiele za blisko.

Mój dupkoradar zaczyna wariować, więc jakbyś mógł to odsuń się ode mnie.

Na jakiś kilometr, albo dwa.

-Nie możemy zrobić tego w normalnych warunkachhh....- jęknąłem kiedy zimne palce chłopaka powędrowały pod moją koszulę, a ciepły oddech Huna zaczął łaskotać mój policzek.

Szaraczku, ty chyba nie znasz wkurwu Luhana aka Jelonka.

Nie no, nikt go nie zna.

Ale zawszę mogę poskarżyć się Kyungsoo!

-Czemu mnie okłamałeś Hannie?- westchnął całując moją szyję i zasysając się w jednym miejscu.

TEN SZARAK CHCE ZROBIĆ MI MALINKĘ.

BÓJ SIĘ KYUNGSOO SEHUJ, BÓJ!

-O czym ty mówisz?- sapnąłem zbyt sparaliżowany by zrobić cokolwiek.

Pomińmy fakt że i tak gówno bym zrobił, będąc kluchą przez całe życie.

Ewentualnie mógłbym go nadziać na rogi...

...których nie mam. 

-O naszych rozmowach...- pocałował mnie w policzek.- Czemu nie powiedziałeś mi że piszę właśnie z tobą?- dodał, i przygryzł płatek mojego ucha.

-No... Ahhhh...- jęknąłem po raz kolejny, kiedy chłopak "przez przypadek" zahaczył palcem o mojego sutka.

-Przyjdź po lekcjach do parku obok szkoły.- odparł puszczając mnie i wychodząc z pomieszczenia.

Jestem przegrywem.

Jestem łosiem.

Za jakie grzechy zostałem tak pokarany?

Nie dość że moi znajomi to grube klusie i agresywne sowy to jeszcze napastuje mnie jakiś szarakowy napaleniec a jego przyjaciel, murzyn, mógłby zgwałcić połowę szkoły (w tym mnie) na korytarzu.

ZABIJCIE MNIE.

****
Polsatpolsatpolsatpolsat.
Też was kocham dziabły ❤️
Mam nadzieję że nie jest tak CHUJOWO jak myślę i mam nadzieję że ten rozdział trafi do waszego serduszka jak inne i że tak samo go pokochacie.
Przepraszam że tak krótko....
Friendshipp Is Magic!
NIECH KUCYKI BĘDĄ Z WAMI~Pony

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro