Cztery pory roku z Tobą
W mroźną zimową noc,
Kiedy Pierwsza Gwiazdka płonie w oddali,
Ramiona Twoje grzeją mnie lepiej
Niż najcieplejszy szalik...
Wiosenny poranek na łące.
Spoglądam w Oczy Twoje.
I patrzeć mogę tak bez końca,
Bo ów błękit Szczęściem Moim...
Lato na plaży.
Na horyzoncie – Słońce zachodzące.
A ja oddaję się już cały
Pieszczotom Twym gorącym...
Uśmiech Twój i głos
Piękniejsze od złotej jesieni.
Pośród kolorowych liści
Szepczę: „Kocham..."
Wiosna, Lato, Jesień, czy Zima –
Oddałem Ci serce
I to się już nie zmieni.
Oddaj mi teraz swoje –
Nie proszę o więcej...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro