Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 3

Harry od samego rana za bardzo nie wiedział co mógłby napisać do May. Nie chciał w każdym liście narzekać, jak bardzo za nią tęskni i jak mocno mu jej brakuje, to było do dupy. Harry wiedział, że ta jego po tylu latach niezabliźniona ranna ssie. Prawdę mówiąc uważał że całe życie bez niej ssie. 

Będąc już na uczeni nawet szczególnie nie zwracał uwagi na ludzi, którzy kręcili się wokół. Wszyscy mają swoje sprawy i nikt nie miał czasu, żeby zwrócić uwagę na chłopaka z tatuażami. Harry znał się z kilkoma osobami tutaj, to fakt, ale nie szukał przyjaźni. Nie potrzebował zazębiać kontaktu z kimś na siłę, ale nie był także odludkiem. 

- Hej.. Um.. - Harry przeniósł swój mętny wzrok na dziewczynę stojącą obok. - Kojarzysz mnie? - Harry potrząsnął głową, te oczy świtały mu, ale miał straszną pamięć do twarzy. - Potrąciłeś mnie wczoraj w sklepie. - Ah! No oczywiście. 

- A tak, jasne. Cześć. 

- Um.. Jestem tutaj nowa i nie za bardzo wiem jak się odnaleźć.

- Potrzebujesz towarzystwa? - Harry zdziwił się, że ktoś tak po prostu podszedł żeby sobie z nim pogadać. 

- Właściwie to tak.. Co teraz masz?

- Prawo karne. 

- Naprawdę? Ja też. - Cóż to było do przewidzenia, skoro była pod wejściem na właśnie tę aulę. - Może będziemy mogli pożyczać sobie notatki? - Uśmiecha się. 

- Może. - Harry wymruczał i zostawia zdziwioną dziewczynę samą. 

Dear my love.

Jestem właśnie na uczelni, wykład jest tak cholernie nudny, że napisanie tego listu jest jedyną rozrywką, którą mogę sobie zapewnić. Gdybyś tutaj była to wszystko wyglądałoby inaczej, prawda? Szukalibyśmy śmiesznych piosenek i potem śpiewali teksty przez tygodnie. Z każdym dniem brakuje mi Ciebie chyba coraz bardziej. Nie w takim sensie jak dawniej, to nie staje się tak bolesne, że nie mogę oddychać, ale potrzebuje pogadać z kimś takim jak Ty.

Wiesz.. Wczoraj niechcący potrąciłem dziewczynę w sklepie, grzecznie przeprosiłem i pomogłem wstać, nie jestem takim chamem! Czuje się dziwnie, ponieważ poczułem jakby nagle coś we mnie ożyło, wiesz? Miała tak bardzo podobne podejście do Twojego.. 

Nie ważne zresztą. Nie wiem czy to nie zabrzmi dziwnie, ale dziś do mnie podeszła przez zajęciami. Jak często zdarza się, że osoba przypadkowo spotkana chodzi z nami do jednej grupy? Znów poczułem się dziwnie, nie potrafię określić tego uczucia. Coś między zadowoleniem, że ją spotkałem, przerażeniem i oczywistym zaskoczeniem. To było naprawdę niekomfortowe.

Dlatego standardowo odburknąłem coś i odszedłem, nie wiedząc jak się zachować. Pewnie byłabyś zła i powiedziała, że mam zero manier, ale po prostu nie wiem co zrobić, kiedy patrzy na mnie tymi swoimi oczami, tak jakby znała mnie całego..

Nie, to głupie.. Chyba potrzebuje kawy.. 

Do następnego, kochanie.

Twój Harry. 

***

cieszta sie, żeby napisać rozdział przełożyłam zjedzenie kolacji :D ide coś wszamać i dalej w naukę. miłego, jutrzejszego dnia i dobrej nocki :*

+ staram sie przekonac do dedykacji :D postaram się z każdym rozdziałem kogoś se wybierać :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro