Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 16

Harry i Mia obudzili się dziś razem. Leżeli przytuleni w łóżku jak prawdziwa para, którą zresztą byli. Nie mało wysiłku stanowi pójście dalej, ale jeśli masz tylko do tego odpowiednią motywację to wszystko jest możliwe.

Cieszyło ich każde ukradkowe spojrzenie, kiedy myli zęby przy jednej umywalce. Każdy uśmiech, który był wysłany przy śniadaniu. Nic nie trwa wiecznie, a rok akademiki trwa nieprzerwanie. Oboje trzymając się za ręce wkroczyli na aulę pełną ludzi i oddali się w pełni nauce. 

Harry jak zawsze patrzył na ludzi i otaczające go ściany. Wykład był z serii tych nudnych, na który wolisz nie przyjść, jednakże ze względu na to, że Mia była dziś u niego nie chciał zostawić jej samej. 

- Nudze się. - Mia szepcze i opiera głowę o jego ramię. 

- Ja też. - Mruczy.

- Może się zerwiemy? - Proponuje dziewczyna.

- Serio? - Patrzy na nią zaskoczony. - Jesteś ta dziewczyną, która zawsze wyciąga nas na zajęcia?

- Przestań już. - Uderza go w ramię. - Totalnie chce stąd iść, zaraz padnę od jego nieśmiesznych żartów. 

- Yeah, masz szczęście, że ja mam lepsze poczucie humoru. 

- Wolę nie myśleć o tym, że mój chłopak i jego nieśmieszne żarty są na poziomie 60 letniego wykładowy.

- Odpuść, Mia, wiem że je kochasz.

- Ta, cokolwiek. Za marzenia się przecież nie płaci, prawda Styles? 

- Mhhm. - Harry mruczy i skupia się na rysowaniu w swoim notatniku.

Po jednym z najnudniejszych zajęć świata wsiedli w samochód i całkowicie zdając się na Harrego nie pytała gdzie jadą. Niestety zaskoczona jak długo już trwa ich podróż zapytała.

- Hej, gdzie my właściwie jedziemy?

- Jedziesz poznać moich rodziców. - Odpowiada lekko. A Mia czuje, że jej oczy zaraz wylecą z orbit.

- Co? 

- Chciałaś się wyrwać.

- Harry! Ja przecież muszę się przygotować przed takim spotkaniem! Ty nic nie kumasz! 

- No właśnie w sumie nie bardzo. Posiedzimy trochę i wrócimy, nie musisz przygotowywać żadnej mowy czy coś. 

- Zdecydowanie musimy popracować nad Twoimi niespodziankami. - Powiedziała zaplatając ręce na klatce piersiowej i odwracając się do okna.

***

to opowiadanie jest tak beznadzieje, że nudzi mnie samą. jezu, naprawdę nie naspiałabym go gdybym cofnęła się w czasie. obiecuje, że jeszcze tylko kilka rozdziałów i koniec.

mam nadzieję, że endless wam wynagrodzi te wypociny, następny w sobotę.

u was też padał śnieg? *o*

+ nie lubię taylor, ale ta jednyna piosenka wpadła mi w ucho. stwierdziłam że na przestrzeni lat lepiej się jej słucha niżeli ogląda. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro