Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

×44×

Wzięłam na oślep trzy koszulki od Harry'ego - padło na to, że jedna - w kolorze szarym - sięgała mi do połowy uda i miała dziury na ramionach, specjalnie zaprojektowane przez markę. Dwie następne natomiast były normalne - jedna czarna, a druga ciemnozielona. Tę ostatnią wybrałam jako swoją piżamę.

Dopiero teraz oboje odczuliśmy, że nasz plan był lekkomyślny. Oboje nie mieliśmy szczoteczek do zębów, a ja mogłam paradować zaledwie w dającej niewiele ciepła spódniczce. Jak jeszcze mogliśmy korzystać z hotelowych ręczników i mydełek, to nie marzyło mi się podbierać pani Weasley jej szczoteczki - bez przesady.

Tak więc z kasy, jaka nam została, wydzieliśmy pieniądze kolejno na: racje żywnościowe, brakujące produkty i - jak to określił Harry - budżet na poszerzanie wiedzy. Jakby ująć to normalnymi słowami, chodziło oczywiście o takie rzeczy jak wyjścia do kina, albo zwiedzenie Spinnaker Tower. Zauważyłam też czwartą kupkę banknotów, o której Harry powiedział, że to na wieczorne balangi. Teraz łatwo jest zgadnąć, na co Styles wydzielił najwięcej forsy?

Najwyraźniej miał zamiar tu sporo "balangować".

Wzięliśmy trochę pieniędzy na jedzenie i wszystko, co mieliśmy wydać na brakujące rzeczy. Postanowiliśmy na własną rękę poszukać sklepu, gdzie moglibyśmy znaleźć przyzwoite legginsy.

Oczywiście skończyło się to na dwugodzinnym błądzeniu po nieznanych uliczkach tego portowego miasta i moich usilnych staraniach na znalezienie przyjaznej osoby, chętnej do pomocy dwóm zagubionym nastolatkom.

Postawiliśmy na zwyczajny H&M, gdzie kupiliśmy mi zwyczajne legginsy w zwyczajnym, czarnym kolorze.

Następnie szukaliśmy spożywczego. To poszło nam znacznie łatwiej, bo już po półgodziny mknęliśmy między alejkami sporych gabarytów supermarketu. Wybraliśmy dwie szczoteczki - dla mnie różowa w delfinki, a dla bruneta zielona w żółte misie. Obie były tak cholernie niedorzeczne, że nie miałam serca wziąć jakiejś normalnej w neutralnym  kolorze.

Spodziewałam się, że nasze zakupy będą ubogie w zdrowe produkty, ale tego nawet ja nie przewidziałam. Mimo ledwie skończonych osiemnastu lat Harry wpakował do wózka sześciopak piw i czerwone wino.

Korzystanie w młodości #onfleek.

Ja postawiłam na dużą butelkę Nestea o smaku zielonej herbaty i colę. Oboje wrzucaliśmy do środka wszelkiego rodzaju słodycze, a ja przemyciłam jeszcze sobie mleko i płatki czekoladowe. Zakupów nie było dużo, ale ostatecznie chłopak musiał ze zbolałą miną odłożyć drogie czerwone wino, jednocześnie pozbywając się mojego jednego pudełka lodów, abyśmy zmieścili się w naszym budżecie.

Do końca życia zapamiętam moment, w którym pani domniemała jego pełnoletności i kazała wracać do przedszkola. Do końca.

Niemniej - do naszych pokoi wróciliśmy przed wybiciem dwudziestej. Harry wpadł na iście wyjebiście fajny - jak to on sam określił - pomysł wyjścia do klubu. Innymi słowy, zarwanie nocy w towarzystwie spoconych ciał w skórzanych spódniczkach i rytmie słabych remixowych piosenek.

Nie, dziękuję.

Także było około dwudziestej trzeciej, a ja siedziałam na swoim łóżku i obżerałam się naszymi zapasami. Każdy pomyślałby, że jestem aspołeczna i samotna, ale lubię tak marnować swoje wieczory. Nie miałam za złe Stylesowi - nic dziwnego, że chciał wyrwać jakąś panienkę w piątkową noc. I tak było mi miło, że zaproponował mi towarzyszenie mu w tym - nie miałam jednak na to zwyczajnie w świecie ochoty.

Właśnie chciałam zejść na dół do pani Weasley, lub kogokolwiek innego tam spotkam, w celu dowiedzenia się, czy są tu jakieś pizzerie. Ochota na wielką, ostrą pepperoni przed północą dopadła mnie niczym wenera prostytuki, i potrzebowałam numeru pizzerii - liczyłam na dostawę.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w progu nikogo innego, jak Harry'ego właśnie. O dziwo, nie było przy nim żadnej seksbomby, nie jebało od niego gorzałą, a oczy miał prawie niezauważalnie przekrwione. Jedyna woń, jaką zarejestrowałam, to różany zapach damskich perfum. Ledwo wyczułam smak alkoholu na jego ustach, kiedy przycisnął swoje wargi do mnie w delikatnym pocałunku.

    *ups*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro