Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I 12 I

- Pytaj, kobieto – machnął ręką rozbawiony i rozłożył się wygodnie na łóżku.

- Jeśli tak bardzo Cię pociągam, jak to ująłeś w aucie, to dlaczego do jasnej cholery mnie pobiłeś?

 

- Może powinniśmy ominąć część tej rozmowy i przejść do tej znacznie przyjemniejszej... - jego ręce sunąc po kołdrze, wylądowały na moich udach. Strzepnęłam je z lekkim opóźnieniem i posłałam mu spojrzenie pełne pogardy.

- Obiecałeś odpowiedź mi na każde pytanie – odparłam.

- Nie dałaś mi wyboru – rzekł poważnie, lecz jego ton nadal pozostał zmysłowy i pociągający.

- Mam to w dupie. Odpowiedz na pytanie, albo zawołam...

- No kogo? Louiska, który Cię uratował? – Niall parsknął irytująco i nagle znalazł się nade mną.

- Puść mnie! – zaczęłam się z nim szarpać, ale jego dłonie na moich nadgarstkach były niemal jak kajdanki. – Niall!

- Przestań krzyczeć! – syknął pochylając się, przez co jego twarz znalazła się jeszcze bliżej mojej. Wstrzymałam oddech. Czułam się przez niego osaczona, a jego bliskość rozpraszała moje zmysły.

- Odpowiedz na moje pytanie, a dam Ci to, czego chcesz – czy ja naprawdę to powiedziałam i zgodziłam się z nim na seks? Dobrowolnie? Czy mnie kompletnie pojebało? Niall popatrzył na mnie przez chwilę otępiały, chyba też nie wierząc w moje słowa. – Ale odpowiedz na to jedno, cholerne pytanie – dodałam cicho, kładąc z ogromnym wahaniem dłonie na jego brzuchu. Niall spiął się, lecz po chwili rozluźnił i nawet dostrzegłam na jego twarz lekki, zawadiacki uśmiech, ale ukrywał go pod swoją poważną maską.

- Zrozum, że ty działasz na mnie inaczej, niż pozostałe laski, które poznałem – mówi niemalże szeptem, a jego usta ocierały się o moje. Tylko go obserwowałam, czekając na dalsze wyjaśnienia. – Nie wiem dlaczego Cię pobiłem, Cassie. Nie wiem dlaczego to zrobiłem... Może to jest oznaka mojej pseudo bipolarności, nie wiem... Nie byłem świadomy tego, co robię... W mojej głowie siedział ktoś inny... nie myślałem jasno... Nawet nie wiem jak mam to wytłumaczyć...

- Postaraj się – rzekłam dobitnie.

- Wiesz, zazwyczaj nie tłumaczę dziewczynom swoich poczynań, bo jestem zajęty ich pieprzeniem – odparł bezpłciowo.

- Przyzwyczaj się, że ja się tak łatwo nie dam.

- Zobaczymy – zaśmiał się krótko. No tak... Przecież byłam dla niego zwykłą dziwką! Parszywy chuj!

- Teraz straciłeś jakiekolwiek szanse na seks, kolego – warczę, chcąc się przekręcić, ale on z łatwością mnie powstrzymał. Nic nowego. – Niall, ty dup... - nie zdążyłam dokończyć, bo pocałował mnie namiętnie i wymagająco. Z początku nie spodobało mi się to, bo złamał zasady, ale potem...

Właśnie. Zebrało się we mnie coś w rodzaju pożądania. I to w dodatku odwzajemnionego. Dłonie przeniósł na moją twarz i trzymał ją kurczowo, a usta jego łapczywe i mokre nie dawały mi nawet spokoju na chwilę. Jęknęłam głośno, nie mogąc po prostu tego powstrzymać, a Niall warknął podniecony, całując mnie jeszcze mocniej. Jego dłonie opuściły moją twarz i wylądowały pod moją pupą, którą ściskał jak szalony. Przynosiło mi to niemałą przyjemność, więc mu się nie sprzeciwiałam. Oddychając głośno i donośnie, wplotłam palce w jego blond czuprynę i przyciągnęłam mocniej do siebie, nie panując już nad niczym.


To co się miało stać... musiało tak być i tyle.


Niall z ogniem w oczach zdjął moje rzeczy powoli, dotykając mojego ciała opuszkami palców, wywołując u mnie tym samym drżenia. Wygięłam się w łuk, gdy jego dłoń przykryła moje czułe, nagie miejsce i wygięłam się w łuk, dotykając wybrzuszenia swoimi biodrami. Niall natychmiast przygwoździł je do łóżka, przenosząc się z ustami na moją szyję, a kciukami zataczał malutkie kręgi na mojej wewnętrznej stronie ud, przez co stawałam się lekko mokra. Niall przyssał się brutalnie do mojego czułego punktu, czasami i go gryząc i liżąc. Jęknęłam głośno, zamykając oczy.

- Nie, chcę żebyś to widziała... Jak się Tobą zabawiam, jak się Tobą żywię... Otwórz oczy... - moje powieki automatycznie podnoszą się, gdy nie czuję go na swojej szyi, lecz ciepły oddech owiewał moją kobiecość.

- Cholera... - mruczę.

- Nie wyrażaj się – ostrzegł mnie groźnym tonem i musnął ustami moje centrum, na co cała zesztywniałam. Spojrzałam na niego wystraszona.

- Cśś... Za chwilę zamiast bać się, będziesz krzyczeć z rozkoszy, uwierz mi – swoje dłonie położył na moim piersiach, bawiąc się sutkami, a język prowadził własną, oddzielną grę w kotka i myszkę z moją łechtaczką. Patrzyłam na to spod przymrużonych powiek, stękając cicho i ruszając biodrami. – Nie wierzgaj się... - burknął w moją cipkę, przez co poczułam przyjemne wibracje w dole brzucha. – Wiedziałem, że ona mi się spodoba... - mruknął, dołączając do swojej zabawy palce.

- Niall... - jęknęłam, wyginając kręgosłup w łuk, czując jak ogromne ciepło we mnie narasta i za chwilę miało wybuchnąć.

- Nie masz prawa dojść, jasne? – rozkazał władczym tonem, dając mojej łechtaczce ostatnie, podniecające liźnięcie, po czym złączył nasze usta ponownie. Czułam na jego wargach swój słony smak, ale próbowałam nie okazywać obrzydzenia i próbowałam dominować pocałunek, ruszając pod nim powoli i ocierając o jego nabrzmiałe krocze, pragnąc swojego spełnienia.

- Chcę Cię rozebrać, Niall... - mówię niepewnie, a on z dzikim uśmiechem na chwilę przestaje mnie całować, abym bez przeszkód zdjęła mu bluzkę. Też tak robię i rzucam w drugi kąt pokoju. Położyłam dłonie w dole jego brzucha i palcami rozpięłam spodnie, które już on sam zsunął i pozostał w samych bokserkach.


On... miał boskie ciało. Lekko opalone, wysportowane... i te jego męskie V! Nie mogąc się powstrzymać, obrysowałam palcem ich kształt, specjalnie przejeżdżając też po jego erekcji. Niall mruknął z aprobatą i raptownie przyciągnął mnie do siebie, pokazując jak mocno jest podniecony. Otworzyłam usta, lecz nic nie powiedziałam.

- Podoba Ci się? Chciałabyś abym Cię przepieprzył? – pytał subtelnym głosem, pełnym słodyczy i namiętności. – A może chciałabyś, abym Cię ukarał? – jego palce ponownie zajęły się moją kobiecością, a ja niemal zaszlochałam ze szczęścia.


Co się ze mną działo?!


- Oo tak, przyjemnie co? Możesz dojść, maleńka – wyczułam, że się uśmiecha, lecz nie widziałam tego, bo zostałam oczarowana widokiem tego, jak jego długie palce znikają w moim ciasnym wnętrzu. Z początku nic nie czułam, gdyż byłam tak mokra, dopóki nie zgiął ich, a ja doszłam ze stłumionym krzykiem, szamocząc się w jego ciasnym uścisku. – Tak, właśnie tak... - tym razem zauważyłam jego szeroki uśmiech, pełen triumfu. Trzymałam się kurczowo dłońmi jego barków, przeżywając własną, prywatną sensację. Niall i jego palce prowadziły mnie przez orgazm, dopóty ten cały nie zniknął z mojego ciała. Spojrzałam na niego cała zarumieniona, oddychając niczym odwodniony szczur. Niall przekręcił się tak, że ja byłam nad nim, siedząc na jego erekcji, która wbijała mi się w uda.


Czy ja go miałam...? Co...?


- Niall, ale ja nie... - zaczęłam się jąkać, ale mnie uciszył kolejnym całusem podnosząc się w tym czasie do pozycji siedząc i  wpychając swój język do moich ust. Jęknęliśmy oboje w tym samym czasie, co tylko podniosło temperaturę w pokoju. Objęłam go ściśle za szyję, a on niezdarnie ściągnął z siebie bokserki, uwalniając podnieconą męskość. Przestałam go całować czując, jak strach mnie paraliżuje.

- Pomogę Ci – powiedział cicho, patrząc w moje oczy, jakby w nich czegoś szukał.

- Ale on... nie zmieści się... - Niall parsknął cicho śmiechem i objął mnie czule w talii.

- Sprawię, że się zmieści – ponownie się śmieje, podnosząc mnie lekko do góry i nadstawił się przed moje mokre wejście, ślizgając się przed nim przez dobrą chwilę.

- Niall... - zajęczałam, a on pchnął i do połowy wszedł we mnie. Głośno stęknęłam, czując ból. Zamknęłam oczy, przygryzając dolną wargę.

- Patrz na mnie – mówi, ale go nie słucham, bo nie chciałam na niego patrzeć i na nas połączonych. Czułam się obrzydliwie. – Spójrz na mnie, do cholery – charczy i wbija się we mnie głębiej, na co z cichym krzykiem otwieram oczy. – Moja słodka Cassie... Dlaczego tak bardzo boisz spoglądać w to miejsce? – pyta, nie poruszając się, przez co czuję frustrację. Jednocześnie nie chciałam tego, ale i pragnęłam go poczuć w sobie jeszcze głębiej.. Popieprzony ze mnie człowiek!

- To nieodpowiednie i okropne – mówię mu szczerze, unikając spoglądania w dół.

- To piękne, jak to mówią dziewczyny... - Niall kładzie się na plecach, pozostawiając mnie samą, wbita w jego członek i bojąc się jakkolwiek poruszyć.

- To ohydne – stwierdziłam, patrząc w sufit.

- Słuchaj, jeśli się zaraz nie poruszysz, przelecę te Twoje jędrne dupsko, bez żadnego wspomagacza, ostro i na pewno będzie bolało, jasne? – jego niski i groźny ton spowodował, że do oczu napłynęły mi łzy, które szybko wydostały się z moim oczu. Czułam jak Niall wciąga gwałtownie powietrze i znowu podnosi się, by przyciągnąć mnie do swojej piersi. – Otwórz oczy, maleńka... - poprosił mniej dobitnie. Zrobiłam to niepewnie i popatrzyłam na niego. Raptem nastrój wokół nas się zmienił. Zrobiło się całkiem romantycznie. – Zrobimy to powoli, dobrze? Sprawię, że nie poczujesz bólu, tylko samą przyjemność. Ale musimy współpracować ze sobą i sobie przede wszystkim ufać... Ufasz mi? – pokręciłam głową, a on zacisnął usta w wąską linię. – To teraz musisz – westchnął, całując delikatnie moje usta, wciąż nie spuszczając ze mnie wzroku. Widziałam, że nad czymś się zastanawia. – Wiesz, dlaczego Cię uderzyłem? – ponownie zaprzeczyłam. – Bo mi odmówiłaś... Nie chciałaś, abym Cię dotykał... To mnie wkurwiło, a potem jak jeszcze obiłaś mi jaja... To już był szczyt wszystkiego, co mogłaś mi zrobić, ale zrozum, że nigdy bym Cię skrzywdził bo... pociągasz mnie i chcę zmienić Twój stosunek do seksu... Wiem, że Twój ojciec trwale Cię do tego zniechęcił, ale ja zrobię to tak, że pokochasz seks, tak samo jak ja – jego słowa koiły ból, ale przypomniały mi, jaki wobec mnie był ojciec... Pozostawił na mojej psychice trwały ślad, a gdy chciałam to zmienić, od razu przed oczami stawał mi on... - Zrobimy to na początku powoli, a ja Ci pomogę, w porządku? – niepewnie pokiwałam głową, a gdy opadł na poduszki, ponownie zawładnęła mną panika. – Spokojnie – Niall to zauważył i chwycił moje dłonie, wplątując w nie swoje palce. Poczułam, jak przepływa przez nie dziwny prąd i oboje raptownie spoglądamy na siebie. Czy on też to poczuł? – Teraz porusz delikatnie biodrami, tak jak lubisz – powiedział, obserwując mnie uważnie. Zrobiłam to, przez co jego członek znalazł się we mnie jeszcze głębiej. Otworzyłam szeroko usta, czując całkowicie nowe doznanie. Niall cicho stęknął, a jego klatka uniosła się do góry. – Zrób to jeszcze raz – szepcze, a ja wykonuję jego prośbę, robiąc małe kółka swoją dolną partią ciała. – O Boże, to jest takie dobre... - jęknął. – Pochyl się w moją stronę i oprzyj dłońmi o moje ramiona – polecił i tak też zrobiłam, a jego dłonie znikły pod moimi pośladkami, aby pomóc mi się poruszać. – Porusz się, pomóż mi... - Niall odnalazł moje usta, poruszając swoją miednicą w średnim tempie, wchodząc we mnie i wychodząc. Przygryzałam swoją dolną wargę, odkładając dumę na bok i dołączyłam się do jego ruchów. – O Mój Boże Cassie... - Niall wszedł we mnie tym razem naprawdę głęboko, lecz nie poczułam bólu, a czystą, ogromną przyjemność. Chłopak przekręcił nas tak, że byłam pod nim. Nasze ciała były bardzo ciepłe i pokryte małą warstwą potu. Niall chwycił mnie za biodra i zaczął się szybko poruszać. Zacisnęłam dłonie na jego śliskich barkach i poddałam się pocałunkowi, trzęsąc się i czując, jak moje podbrzusze mocno zaciska się, a orgazm jest co raz bliżej.

- Niaalll... - sapnęłam w jego usta, gdy dochodziłam.

- Dojdziemy razem... O kurwa! – krzyknął, podnosząc moje biodra i wbijając się we mnie stanowczo, trafiając za każdym razem w czuły punkt „G". – Teraz! – na dźwięk tej komendy, wszystko we mnie puściło, a ja spadłam w przepaść ogromnej rozkoszy. Zaszlochałam głośno sztywniejąc, gdy przyjemność rozpierała mnie z potężną siłą. Niall doszedł chwilkę później, spuszczając się we mnie i mocno pocałował, nadal się poruszając, będąc na wpół twardy. Pod wpływem tego, moje ciało znowu się naprężyło i przeżyło sensację po raz drugi tego dnia. Wydałam z siebie jakiś głośny dźwięk, przez który Niall osiągnął ponownie szczyt i tym razem skończył. Nasze ciała były jedną, wielką plątaniną gorących kończyn.


A my nawet na moment nie spuściliśmy z siebie wzroku. 


*********

Do zobaczenia wkrótce! xoxo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro