Rozdział 21. - Strażnik Tajemnicy.
Gdy chrzest dobiegł końca, a euforia Syriusza w związku z rolą kogoś ważnego dla syna przyjaciół zaczęła się zmniejszać, wszyscy wrócili do posesji Potterów.
- Słuchajcie. Żeby was chronić, powinniśmy rzucić Zaklęcie Fideliusa - powiedział dyrektor Hogwartu.
Peter przełknął ślinę. To znacznie wszystko utrudniało.
- Na czym to polega? - wyrwało się Jamesowi.
- Nie będzie mógł nas znaleźć. Tak jakby znikniemy z pola jego widzenia. - wyjaśniła szybko Lily. - Wchodzimy w to, profesorze.
- Nie do końca to tak działa, Lily. Sęk w tym, że nie znikniecie, tylko nikt spoza naszego kręgu nie będzie wiedział o tym, że tutaj mieszkacie. - przerwał. - Zastanówcie cię, kogo uczynicie Strażnikiem Tajemnicy. - widząc osłupienie na twarzach byłych uczniów, wyjaśnił - Strażnik Tajemnicy nie wyjawi nikomu waszego położenia ani pod wpływem Imperiusa, ani Cruciatusa. Chyba że powie to sam.
- Syriusz - powiedziała bez słowa zastanowienia Lily.
- Nie - odmówił Black. - Sami-Wiecie-Kto by się domyślił. Zawsze trzymam się z wami, na mnie padłyby podejrzenia.
- Remus jest zbyt daleko... Peter? Może ty? Jesteś cichy i skryty, nikt by nie podejrzewał - zaproponował James.
Pettigrew uniósł na nich zaskoczony wzrok.
- J-jasne. Nie ma problemu - powiedział.
Podał Dumbledore'owi dłoń, by mogli nawiązać połączenie. Dyrektor tknął w byłego Huncwota czar. Od tego momentu od Petera zależało życie rodziny Potterów.
***
Remus usiadł przy stole. Znajdował się w gospodzie. Nieco starej i zaniedbanej, ale przynajmniej miał jakieś schronienie. Ku jego zdziwieniu nie było nikogo, a jedzenie leżało obok niego. Głodny jak wilk pochłonął szybko to, co znajdowało się na talerzu. Zamarł, gdy do chatki weszła dziewczyna. Miała włosy, które co chwila zmieniały kolor. Wyglądała młodo. Dałby jej z osiemnaście lat [1].
- Hej, co robisz w moim domu? - zapytała.
- Hm, przepraszam, myślałem, że nikt tu nie mieszka. - wyjąkał. Zaśmiała się i wyciągnęła do niego dłoń.
- Tonks - przedstawiła się. Jej włosy zmieniły kolor na fiolet.
- To twoje imię? - spytał. Zaraz sobie przypomniał - Um, Remus.
- Nie - zachichotała. - Nazywam się Nimfadora Tonks, ale nienawidzę tego imienia.
- Czym jesteś? Twoje włosy...
- Jestem metamorfomagiem. Chodziłeś do Hogwartu? - Kiwnął głową. - Widziałam cię.
Wstyd mu było przyznać, że jej nie pamięta. Przez Hogwart przewinęło się mnóstwo uczniów...
____________
[1] - Tonks tutaj jest starsza niż powinna.
Dobra, kochani. Za tydzień epilog i Q&A. No właśnie, Q&A, tak jak w pierwszej części. Zasada ta sama; po prostu zadajecie pytania do:
a) Lily,
b) Jamesa,
c) Syriusza,
d) Remusa,
e) Petera,
f) kogoś innego występującego w tym ff,
g) mnie.
Czas start!
edit: Tak, właśnie teraz zamierzam wziąć się za epilog XDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro