Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gotowa

Narrator P.O.V

- Bracie, poczekaj! - krzyknął Thor, na co Loki przystanął na moment tak, aby Thor mógł dotrzymać mu kroku.
- Czego chcesz, Thor? Nie widzisz, że jestem zajęty? - Loki uniósł brew, patrząc na brata wymownie.
- Chciałem powiedzieć, jak bardzo się cieszę... - zaczął Thor, jednak Loki nie dał mu skończyć.
- Z Polowania? - dokończył za niego. - Ja także się cieszę, że wszystko się udało. No, prawie - westchnął Loki, udając smutek.
- Och, tak, twoja służąca. Tak mi przykro... - Thor objął brata ramieniem, współczując straty służącej, ten jednak szybko strząchnął z siebie jego rękę.
- Służąca? Nią się się przejmuj. Bardziej ubolewam nad stratą ulubionego sztyletu - mruknął Loki pogardliwie.
- Loki, nie mów tak, jesteś zobowiązany, aby traktować służbę z szacunkiem! - warknął Thor, zirytowany.
- Zobowiązany? Z jakiej racji? - syknął Loki.
- Z takiej, że jesteśmy rodziną królewską! - blondyn był już naprawdę wyprowadzony z równowagi postawą brata.
- I właśnie dlatego, mój drogi braciszku, jesteśmy od nich lepsi. Ich życie w porównaniu z naszym jest nic nie warte. To zwykli niewolnicy - skwitował Loki.
- Służący. Loki, nie niewolnicy. Służący - poprawił brata Thor.
- Jak zwał, tak zwał - odparł zielonooki, ukazując szereg białych zębów w pogardliwym uśmiechu.

Lilianne P.O.V

- Kochanie, nie wierć się tak! - poprosiła moja mama, gdy usiłowała zapleść mi włosy w idealny warkocz. - Dziś twój wielki dzień, musisz wyglądać idealnie!
- Tak, mamo, wiem - powiedziałam, uśmiechając się delikatnie. - Stresuję się trochę.
- Wiem, wiem, ja też się stresowałam. Jednak wszystko będzie dobrze, zobaczysz - uspokoiła mnie, obejmując lekko.
Jak ja ją kochałam! Nauczyła mnie tylu rzeczy, pokazała mi świat, wpajając podstawowe wartości, takie jak miłość i wiara, rodzina i przyjaźń. Zawsze była dla mnie przyjaciółką, pocieszycielką, matką. A ja zawsze byłam jej malutką córeczką.
- 18 lat... Kiedy to minęło? - westchnęła sama do siebie, na co ja zachichotałam.
Kiedy tylko skończyła, i mogłam zobaczyć się w lustrze, osłupiałam. Wyglądałam cudownie. Miałam na sobie jej starą, wyjściową sukienkę. Mimo że nie wyglądała jak od najlepszych asgardzkich projektantów, cieszyłam się, że ją mam. To była najlepszą sukienka, jaką miała moja mama, a teraz ona mi ją oddała.
- Gotowa? - zapytała, kiedy musiałam już wychodzić.
- Bardziej już nie będę - uśmiechnęłam się łagodnie, po czym przeszłam przez drzwi.
Moim oczom ukazała się dużą sala, na której przechadzało się wiele osób. Młodych i starych. Jedni ubrani byli skromnie, a drudzy bogato. Łatwo było domyślić się, kto jest kim.
Klasa wyższa wybierała sobie służących.

Loki P.O.V

Jako że poprzednią służąca "zepsuła" się podczas ostatniego Polowania, zmuszony byłem poszukać nowej. Postanowiłem więc wybrać się na targ niewolników...ekhm, służących. Zaśmiałem się w myślach wyobrażajac sobie, jak Thor się złości. Jego naiwność była zabawna. Gdyby traktować służbę z szacunkiem, nigdy nie byliby posłuszni, a to właśnie jest ich praca. Wykonywać polecenia i nie kwestionować ich. Wszystkie, co do jednego.
Wszedłem na ten targ, cyrk udający bankiet. Wszyscy jedli i pili, śmieli się i rozmawiali, tak, jakby byli sobie równi. Zirytowało mnie to. Jak ci przyszli służący, zwykłe śmieci, śmieli patrzeć nam, klasie wyższej w oczy? Niczego jednak nie powiedziałem, choć kilka nieprzyjemnych słów cisnęło mi się na usta.
Postanowiłem szybko rozejrzeć się za nową służącą.

***********************************
Uwaga! Następny rozdział będzie baaardzo fajny i mam nadzieję, że ten też się podobał :)
frikuskaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro