Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1 lutego

6:37

Jimin jadł orzechy ze swojego worka, jego oczy skanowały stronę książki, kiedy siedział i czekał na pociąg o 6:54 na stacji Trescott Avanue. Liars Inc. było lepsze, niż sobie wyobrażał; Chociaż był senny, był w całości w świecie Maxa Cantrella i jego kłamstw. Tak bardzo, że już nawet nie zwracał uwagi na jego zamrażające palce, kiedy przewijał dalej stronę.

-Hej, słodziaku.

Jimin przekręcił oczami.

-Jestem Jimin, dziękuję. - zadrżał pod grubym, ręcznie haftowanym szalikiem, który Taehyung dał mu parę lat temu. Był jasno-czerwony i w pewnym sensie swędzący, ale był ciepły i czuł do niego sentyment. Jimin często ubiera go na mroźne zimowe poranki, jak ten.

Yoongi siadł na ławce obok Jimina, głaszcząc się po brzuchu.

-Jestem głodny. Musiałem pominąć śniadanie, by dotrzeć na czas.

-To fajnie. - Jimin powiedział. Jego głos, niespodzianka niespodzianka, był wypełniony sarkazmem.

Oboje byli dzisiaj dosyć wcześnie. I kiedy tak czekali w ciszy, ciężar słów Jimina zatopił się w powietrzu. Jimin nie mógł w to uwierzyć, ale czuł się źle za bycie tak nie miłym dla Yoongiego i jego brzucha - zwłaszcza, że ma dzisiaj więcej orzechów niż zwykle.

Przekręcił głową na to, co zamierza zrobić, wkładając sobie do buzi ostatniego orzecha, po czym przekazał worek swojemu niechcianemu znajomemu. Może tego później żałować, ale wiedział, że to jest dobre. Albo chociaż miał taką nadzieje.

-Naprawdę? - Yoongi zapytał, a jego oczy zaświeciły się, tak jak Jimin pomyślał, z niedowierzania i wdzięczności.

A Jimin z zawahaniem skinął głową.

-Tak.

Więc chłopak zaczął jeść orzechy, nawet nie zatrzymując się, by mu podziękować, więc Jimin mógł w spokoju czytać swoją książkę. Pociąg przyjechał, wjeżdżając na stację Trescott Avenue parę minut później ze swoim charakterystycznym piskiem. Jimin zamknął swoją książkę, wstał i odszedł, ale odwrócił się, by spojrzeć na towarzysza, jednak chłopak nie podążał za nim. Zamiast tego pozostał na swoim siedzeniu, co było dziwne, ponieważ dzisiaj powiedział, że chce być na czas.

-Czuję się dziwnie. - powiedział Yoongi, drapiąc się za szyję.

Jimin przyłożył swoją kartę pociągową do maszyny z chłodnym i obojętnym śmiechem.

-Okej..

Chłopak zakaszlał i zachwiał się.

-Nie, Jimin, ja nie mogę oddychać.

Biorąc swój bilet z maszyny, Jimin wreszcie spojrzał na niego z brakiem zainteresowania.

Jego oczy rozszerzyły się na widok przed nim.

-Co do kurwy!

Yoongi upadł na podłogę, mdlejąc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro