Dawno temu
Usiadłem w ławce i niemal natychmiast się na niej rozłożyłem.
Historia... Jedno słowo, a już czuję jak uchodzi ze mnie życie.
Dodaj do tego godzinę siódmą rano, na dodatek w poniedziałek, a wyjdzie ci prawdziwy opis piekła.
Usłyszałem dźwięk przesuwanego krzesła i leniwie obróciłem głowę w bok, aby móc zobaczyć dziewczynę siadającą obok.
- O! To ty żyjesz? - jak zwykle od rana okazywała swoje denerwujące poczucie humoru.
- Nie. - odparłem zwięźle, zaspanym tonem.
- Nieeeee...? Ależ jestem przekonana, że zwłoki się nie ruszają...
Westchnąłem głęboko.
- Potworze... Błagam. Daj. Mi. Spać.
Po tych słowach wtuliłem głowę w rękawy bluzy i znów spróbowałem udać się w obięcia Morfeusza...
Oczywiście przerwał mi dzwonek.
Warknąłem poirytowany.
A już prawie mi się udało!
Nie zamierzałem wstawać. W sumie, to nikt nie zamierzał.
Nasza nauczycielka, jakkolwiek denerwująca i z lekka przerażająca, nie dbała o takie dyrdymały jak "dzień dobry", a co dopiero wstawanie przy powitaniu.
Drzwi otwarły się z hukiem, przez co zaskoczeni uczniowie podskoczyli na miejscach.
- Dzień dobry, klaso! - zawołał jakiś gość, wchodząc do sali z wielkim uśmiechem. Podszedł do biurka i dalej szczerząc się w naszym kierunku, położył na nim swoją teczkę - Wasza nauczycielka zrezygnowała z pracy, więc od dzisiaj jestem waszym nowym historykiem!
Denerwował mnie jego entuzjazm. I poziom głośności.
Ogólnie, to cała jego osoba działała mi na nerwy.
Stwierdziłem, że skoro jest taki wesoły, to powinien być w porządku i da mi się wyspać.
Znów położyłem głowę na ławce i zamknąłem oczy.
Tym razem mi się udało.
\/\*/\*/\/
Wybudziło mnie silne szturchnięcie w ramię.
Podniosłem zaspany głowę i...
Oj.
Nade mną stał ten nowy nauczyciel. Jego mina wyrażała poirytowanie.
- Nazwisko? - spytał suchym głosem.
- Klyde... - wymamrotałem pod nosem, półprzytomnie.
Facet podszedł do swojego biurka, po czym zajrzał do dziennika i coś w nim zapisał.
- No dobrze panie Klyde. Co wie pan o temacie, który omawiamy?
Spojrzałem bezradnie w bok, szukając pomocy u Lidii, jednak ta jedynie pokręciła prawie niezauważalnie głową.
Westchnąłem.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałem rozkładając ręce.
- Doskonale. W takim razie, zapiszcie temat! - na twarzy historyka pojawił się uśmiech.
Zdezorientowany rozejrzałem się po klasie. Mój wzrok spoczął na białowłosej dziewczynie o spiczastych uszach, która przeraźliwie chichotała. Wysłałem jej urażone spojrzenie.
Głupi elf.
Gość nazywający się nauczycielem zaczął zapisywać tablicę, a ja pochyliłem się w stronę dziewczyny, z którą dzieliłem ławkę.
- Co się tu właśnie stało, na Gastera? - szepnąłem w jej kierunku błagalnie.
- Nie zaczęliśmy jeszcze lekcji, baranie - wyszczerzyła się.
Co.
Poczułem wzrastającą wściekłość.
No nie!
Ten gość mnie wrobił? MNIE? Ugh
Jeszcze bardziej go nie lubię.
- No dobrze! Koniec tego dobrego! Bierzemy się do pracy! - mężczyzna odwrócił się od tablicy i spojrzał w naszym kierunku. - Mamy dużo materiału do zrealizowania!
Chwyciłem w dłoń długopis. Zerknąłem na tablicę i... No nieeeee... To jakiś głupi żart?!
"Wielka Wojna. Potwory i Ludzie."
Usłyszałem, jak Lidia wciąga głośniej powietrze.
Ehh... Teraz będzie w swoim żywiole.
Nie wiem czemu, ale ta istota ma kompletnego fioła na punkcie wszystkiego co ma związek z potworami i ludźmi.
Ja, szczerze mówiąc... Nie za bardzo.
Serio, co za różnica czy kiedyś panowało rozdzielenie na dwie rasy czy nie? Po co mi w ogóle takie informacje? Bzdura.
Ponoć kiedyś, określenia "potwór" i "człowiek" działały jako nazwy zupełnie odmiennych istot. Teraz są używane zamiennie. Jeżeli brać pod uwagę tą całą przeszłość, to każdy ma w sobie coś, i z potwora, i z człowieka. Jedni mają silne DUSZE, które mają swój kolor, a inni potrafią korzystać z MAGII.
Teraz pewnie ktoś by zapytał, czemu jestem tak zorientowany, skoro mam to gdzieś. Cóż... Odpowiedź siedzi obok mnie i właśnie zgłasza się do tablicy.
Moja sąsiadka z ławki, wciąż zamęcza mnie ciekawostkami i swoimi teoriami.
Chcąc nie chcąc, niektóre informacje wpadają mi do głowy i nie chcą z niej wyjść.
Egh. Irytujące.
- Kto poda mi datę początku Wielkiej Wojny? - nauczyciel rozejrzał się po klasie. - Panie Klyde, czy coś nie tak? - popatrzył na mnie przenikliwie.
- Nie, nie, skąd - wykrzywiłem się. - Wszystko gra.
W odpowiedzi mężczyzna kiwnął z zadowoleniem głową, po czym wskazał ręką Lidię.
Dziewczyna pospiesznie się wyprostowała.
- Dokładna data nie jest znana, ale to wydarzenie szacuje się na okres od-
W tym momencie przestałem słuchać, gdyż znów spróbowałem zasnąć.
\/\*/\*/\/
Leżałem na plecach przymykając powieki, a obok mnie, na zielonym pingpongowym stole, siedziała Lid z nosem w telefonie.
Było dosyć ciepło, więc żeby nie słuchać narzekań ojca, zdecydowałem się na irytujące towarzystwo maniaczki dawnych czasów i świeże powietrze.
Piękny dziś dzień, ptaki śpiewają, kwiaty kwitną... Zaraz, co? O nie.
Potrząsnąłem głową, starając się wypędzić z niej ten dziwny tekst. Tak się kończy spędzanie czasu ze stukniętymi potworami... To nie pierwszy raz, kiedy do moich myśli wdzierają się jakieś przypadkowe wersy z dawnych lat.
Męczące i irytujące.
- Ej, zobacz to! - Lid pokazała mi wyświetlacz swojego telefonu, więc podniosłem się ze stęknięciem do pozycji siedzącej. Po przeczytaniu pierwszych kilku słów, wywróciłem oczami.
- Ile razy mam ci powtarzać, że mnie to nie obchodzi? - zapytałem zirytowany, z powrotem się kładąc i przymykając oczy.
- Ale to na serio jest ciekawe! - oburzony wzrok dziewczyny przeszywał mnie na wylot.
- Na gwiazdy... - wymamrotałem, jednakże zostałem całkowicie zignorowany.
- Rozumiesz, że odnaleziono medalion należący, prawdopodobnie, do Frisk Heart? - kontynuowała -Tego, który uwolnił potwory?
- Lid, to było DAWNO TEMU.
- Ale to nie zmienia faktu, że to niezwykłe! W końcu możemy się czegoś o nim dowiedzieć! Nie ma prawie żadnych źródeł pisanych na jego temat! Naprawdę nie jesteś ciekawy jaki on był? Jak żył?
Egh. Nuuudaaa.
Chwila. On?
Spojrzałem na dziewczynę spod pół uniesionych powiek.
- Ej. A nie mówiłaś ostatnio, że to była dziewczyna?
Jej spojrzenie mogłoby zabić.
- I oto dowód na to, że mnie nie słuchasz! - oznajmiła dobitnie. - Mówiłam ci przecież. Płeć tego człowieka nie jest znana. Ale! Jakiś czas temu, natknięto się na dokumenty, które sugerowały, że to była kobieta. Dopiero dwa tygodnie temu, pewien badacz stwierdził, że to nie porozumienie i-
No dobra. Znowu zrobiło się nudno.
_________________________________________
Hejou ludziki!
Ten krótki shot publikuję z okazji drugiej rocznicy powstania UNDERTALE.
Dzięki trafieniu do fandomu tej gry, poznałam mnóstwo fantastycznych osób, historii, postaci i światów. To cudowna społeczność. *V*
No i nie tylko ja stworzyłam coś z tej okazji. Na blogu "Handlarz Iluzji" został zorganizowany event, w wyniku którego powstanie cała książka z dziełami związanymi z UT (ten one shot również, heh ^^).
Z całego serca zachęcam zajrzeć! (dla leniwych, link na stronę podeślę w komentarzu)
Well...
Życzę miłej rocznicy wszystkim fanom! ^^
Edit:
Świat przedstawiony w tym one shot'cie został lepiej wykreowany i stał się AU. Jego opis znajdziecie za jakiś czas w książce “The coffee shop” na koncie goldchild-.
Sam shot bierze również udział w akcji WLUT — Wyzwanie Literackie Undertale, organizowanej przez użytkowniczkę, której konto zostało usunięte.
Stąd naklejka na okładce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro